„Choose Your destiny!” historia Mortal Kombat

„Round One. FIGHT!” – i od tej pory wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Mortal Kombat, bo to o tej grze będzie mowa, to tytuł, który podbił serca milionów (jeżeli nie miliardów) graczy na całym świecie. Efektowne pojedynki, barwne postacie i krwawe „Fatality” na które zawsze się czekało i na które mama nie pozwalała patrzeć… Jako mała dziewczynka byłam nią zafascynowana, co zawdzięczam starszemu bratu, który sam spędził nad nią wiele godzin (pozdrowienia dla Wikinga!). Fascynacja ta nie minęła do dziś. Pokażę Wam, jak zmieniła się ta gra od swojej pierwszej edycji i że warto zacierać ręce w oczekiwaniu na Mortal Kombat XI (premiera już 23.04.2019). UWAGA: to będzie długi tekst. Bardzo długi. Więc polecam zrobienie sobie kawy, kanapek i rozpoczęcie lektury.

Pięćset lat temu (uu, brzmi mrocznie) coroczny turniej Shaolin, najbardziej prestiżowy turniej na świecie, został nawiedzony przez starego czarnoksiężnika i dziwaczną cztero-ręką kreaturę, która pokonała Wielkiego Kung Lao. Ten wojownik, Shokan, był pół-człowiekiem, pół-smokiem o imieniu Goro i tym sposobem stał się wielkim mistrzem wojowników przez następne pięćset lat. To wszystko było częścią planu Shang Tsunga, by obrócić równowagę w chaos i pomóc Pozaświatowi podbić Wymiar Ziemski. Od tego rozpoczęła się cała historia…

Mortal Kombat – 1992

Pewnego pięknego dnia roku 1992 cały świat przeżył konkretny szok, gdy po raz pierwszy w salonach gier pojawił się automat z Mortal Kombat wprost od studia Midway (wydali również gry takie jak Ms. Pac-Man, Terminator 2: Judgment Day czy też NBA Jam). Gra od pierwszej chwili wywołała wielkie kontrowersje, które związane były głównie z digitalizowaną grafiką i wielką dawką brutalności jak na tamte czasy. Niezaprzeczalnym znakiem firmowym gry stały się wspomniane już wcześniej „Fatality„, które występują we wszystkich odsłonach Mortal Kombat. Dla przypomnienia – Fatality to krwawe i brutalne ostateczne zabicie przeciwnika po zakończonej zwycięskiej walce (spalanie, zjadanie głowy, wyrywanie serca i takie tam). W automatowej wersji gracze mogli wybrać jedną z siedmiu dostępnych postaci, w tym najpopularniejsze: Sub-Zero, Scorpion, Liu Kang i Raiden. Każdy z nich posiadał charakterystyczne ciosy i indywidualne możliwości, które gwarantowały odpowiednią dawkę rozrywki.

Mortal Kombat 2 – 1993

Autorzy Mortal Kombat postanowili „pójść za ciosem” po sukcesie pierwszej części i rok później zaserwowali użytkownikom Mortal Kombat 2. Gra oferowała większą ilość wojowników, ataków, a także różne areny. Oprawę wizualną poddano ulepszeniom, ale sposób prezentowania akcji i animacje podczas walk nie uległy zmianom. Nie przeszkodziło to jednak w odniesieniu kolejnego sukcesu. Tym razem można było wcielić się w jedną z dwunastu dostępnych postaci: Baraka, Jax, Johnny Cage, Kitana, Kung Lao, Liu Kang, Mileena, Rayden, Reptile, Scorpion, Shang Tsung i Sub-Zero. Co było głównym celem? Przekroczenie bram Zaświatów i wyeliminowanie pozostałych jedenastu uczestników turnieju. Ostateczna walka odbywa się z czterorękim potworem Kintaro oraz głównym gospodarzem imprezy – złym bogiem Shao Kahn. Dla uatrakcyjnienia gry wprowadzono trzech ukrytych rywali – Jade, Noob Saibot i Smoke. Ponadto, to w tej edycji udostępniono „Babality” (zamianę wroga w dziecko) i „Friendship” (okazanie litości). Czy miałam okazję grać? No pewnie, na starym komputerze! Czy pograłabym jeszcze? No chyba nie ma co do tego wątpliwości.

Mortal Kombat 3 – 1994

Przecudowny rok – wtedy się urodziłam. No ale wracając, ta część gry została wydana przez firmę GT Interactive. Jakie zmiany można było zauważyć? Takie, które nie przypadły wszystkim fanom kultowej gry do gustu. Doskonale znany z wcześniejszych lat klimat gry został diametralnie zmieniony: ponure areny zamieniono na miejskie i spokojne widoki, a postacie zyskały nowocześniejszy wygląd. W Mortal Kombat 3 znów dodano kilka postaci, które znalazły swoich wiernych fanów w późniejszych odsłonach gry. Do walki dołączyli Sindel, Stryker, Kano, Cyrax, Sektor, Nightwolf, Sheeva, Kabal oraz Motaro. Nie można zapominać, że z gry „wypadły” kultowe postacie (m.in. Scorpion), przez co pół roku po premierze twórcy zaprezentowali na arcade Ultimate Mortal Kombat 3, czyli usprawnioną, rozbudowaną i doskonalszą wersję „trójki”, w której Scorpion, Kitana, Mileena, Jade i zamaskowany Sub-Zero powrócili.

Mortal Kombat Trilogy – 1996

Gramy dalej! W 1996 roku powstaje Mortal Kombat Trilogy. Gra ukazała się na konsole piątej generacji oraz PC. To ostatni tytuł, który rozgrywkę przedstawia użytkownikom w dwuwymiarze. Seria ta to połączenie wszystkich elementów zawartych w dotychczasowych częściach. Pozwoliło to na grę jedną z trzydziestu trzech postaci, które pojawiły się do tej pory na wszystkich arenach (Baraka, Classic Sub-Zero, Cyrax, Ermac, Goro, Human Smoke, Jax, Jade, Johnny Cage, Kabal, Kano, Kintaro, Kitana, Kung Lao, Liu Kang, Mileena, Motaro, Nightwolf, Noob Saibot, Rain, Rayden, Reptile, Scorpion, Sektor, Shang Tsung, Shao Kahn, Sheeva, Sindel, Smoke, Sonya, Stryker i Sub-Zero). Gdyby tego było mało, wybrani zawodnicy (Jax, Kano, Kung Lao i Rayden) dysponują dwoma wcieleniami, co znacznie uatrakcyjniało rozgrywkę. Mortal Kombat Trilogy zaprezentowało znacznie rozwinięte Fatality, dodając jeszcze cztery inne warianty: wcześniej wspomniane Babality i Friendship, Animality (przeistoczenie się w krwiożercze zwierzę) oraz Brutality (mordercza szarża, która rozrywa przeciwnika na strzępy). Dodano również funkcję Aggressor – specjalny „przyspieszacz” ładujący się w trakcie walki. Co mogę powiedzieć? Że grając w MK Trilogy, zawsze grałam Scorpionem.

Mortal Kombat Mythologies: Sub-Zero – 1997

Sub-Zero doczekał się swojego indywidualnego wątku. Mortal Kombat Mythologies: Sub-Zero to side-scrollowana gra, która ukazała się na PlayStation i Nintendo 64. W tej części cała fabuła kręciła się wokół Sub-Zero, który od czarownika Quan Chi otrzymuje zadanie wykradzenia mapy z klasztoru Shaolin (co było oczywiście początkiem wielkiej przygody). Gracz rozpoczynał rozgrywkę z niewielką ilością energii oraz ograniczoną liczbą żyć, co z czasem ulegało zmianie – Sub-Zero zgarniał punkty doświadczenia za wykonywanie combosów. MK Mythologies: Sub-Zero nie powaliło na kolana fanów serii. Miała się okazać czymś nowym, a sprawiła, że gracze ze zniecierpliwieniem oczekiwali na kolejną część w klimacie dobrze już znanych z minionych lat.

Mortal Kombat 4 – 1997

To właśnie ta część najbardziej zapadła mi w pamięci, najwięcej godzin nad nią spędziłam i najchętniej bym do niej powróciła. Gra ujrzała światło dziennie dzięki firmie Acclaim (z pomocą oczywiście Midway). Jest to pierwsza z serii MK część, w której wprowadzono pełną grafikę 3D. Jedną z nowości, które szybko przypadły do gustu użytkownikom było ulepszenie postaci poprzez dodanie unikalnych broni dla każdego wojownika. Mortal Kombat 4 opowiada o konflikcie z upadłym bogiem Shinnokiem, którego podstępna intryga wypływa na powierzchnię po zwycięstwie ziemian nad Imperatorem. Okazuje się, że to on wraz ze swoim wiernym czarnoksiężnikiem Quan Chi pociąga za sznurki całej historii. Co się zmieniło oprócz grafiki? Walka odbywa się na okrągłych arenach, na których możemy dowolnie się poruszać i atakować z różnych stron. Istnieje również możliwość wykorzystywania pewnych elementów znajdujących się na arenie, do zaatakowania przeciwnika. Autorzy postanowili powrócić do korzeni serii i pozbyć się mnóstwa zbędnych finisherów na rzecz opracowania wyjątkowo krwawych i brutalnych Fatality, które niewątpliwie są wizytówką wszystkich pojedynków MK.

Mortal Kombat Gold – 1999

Wersja Gold to nic innego jak ulepszona część czwarta, która oficjalnie nie była dostępna na PC. Graficznie prezentowała się nieco lepiej od poprzedniczki. Dodano również kilka rzucających się w oczy zmian, np. inne menu wyboru zawodnika czy też ekran zapowiadający walkę. W porównaniu z „czwórką” gracz otrzymał do wyboru dwie mapy więcej oraz wybór dodatkowej broni jeszcze przed rozpoczęciem walki. Użytkownik wcielał się w jedną z dwudziestu postaci (o 5 więcej niż w MK4): Baraka, Mileena, Reiko, Shinnok, Scorpion, Reptile, Quan Chi, Sub-Zero, Tanya, Raiden, Sonya, Kung Lao, Liu Kang, Kitana, Kai, Jax, Johnny Cage, Fujin, Jarek, Cyrax oraz zawodnicy dostępni po odblokowaniu – Goro, Noob Saibot, Sektor. Ulepszona czwórka nie podbiła serc fanów – zapewne dlatego, że sami przygotowali dodatek MK 4 Enhanced.

Mortal Kombat: Special Forces – 2000

Mortal Kombat: Special Forces zostało wydane na konsolę PlayStation i nieco odbiega od swoich poprzedników. Gracz wciela się w rolę Jaxa, który usiłuje powstrzymać klan Black Dragon. W grze oprócz Jaxa pojawiają się postacie znane z innych, wcześniejszych odsłon cyklu (Kano, Jarek) oraz zupełnie nowe twarze. Gracz porusza się po trójwymiarowych miejscówkach, pokonując różnych typów, jakich spotka na swojej drodze i najzwyczajniej w świecie zaczyna się z nimi bić. Cała zabawa polega przede wszystkim na eliminowaniu napotykanych przeciwników, jednak od czasu do czasu należy posiadać przy sobie różne przedmioty, które umożliwiają dalszy progres postaci (np. karty otwierające dostęp do nowych obszarów, teleportacja). MK: Special Forces, podobnie jak MK Mythologies: Sub-Zero nie spotkało się z zachwyceniem fanów serii.

Mortal Kombat Advance – 2001

MK Advance to jedna z pierwszych prób przeniesienia serii na przenośną konsolę (w tym przypadku chodziło o GameBoy Advance). Gra doczekała się kilku kontynuacji na tej platformie (Tournament Edition czy Deadly Alliance, o czym już za chwileczkę przeczytacie). MK Advance jest mocno wzorowana na Ultimate MK 3, dzięki czemu gracz do dyspozycji posiada kilkanaście zróżnicowanych i zarazem kultowych postaci. W przeciwieństwie do poprzednich części gry, w których to kolejnych, lepszych wojowników należy odblokowywać, w tym przypadku większość zawodników dostępna jest już od samego początku rozgrywki. Coś jednak mi się kojarzy, że jakimś (niby dziwnym) cudem grałam w to na PC… Pochwalić się, kto miał i grał?

Mortal Kombat: Deadly Alliance – 2002

Nie chce być inaczej – to piąta część MK, która oferuje sporo ciekawych innowacji. Shang Tsung i Quan Chi połączyli swoje diabelskie siły, by dokonać całkowitej destrukcji i zniszczyć Raidena oraz wszystkich jego sprzymierzeńców. W grze spotkamy starych znajomych (Sonya, Cyrax, Sub-Zero, Jaxa), ale to nie oznacza, że nie spotkamy się z nowymi postaciami – do walki wkroczyli Moloh, Blind Kenshi, Malvado oraz paru innych spektakularnych wojowników. Krwawe pojedynki toczą się na kilku arenach i wykorzystują one tzw. system Multiple-Move-Set Fighting. Dzięki tej innowacji gracz może wybrać zestaw uderzeń oraz kopnięć i dopasować je do własnych preferencji. Autorzy zadbali o realistyczne ulepszenia: elementy stroju mogą zostać rozdarte, wojownicy pocą się, a ich rany obficie krwawią – jak dla mnie bomba.

Mortal Kombat: Tournament Edition – 2003

To nic innego jak zmodyfikowana wersja poprzednika z nagłówka wyżej. Przymierze Shang Tsunga i Quan Chi nadal trwa i zagraża całemu światu. Z nowości (których nie było w Deadly Alliance), w grze pojawiła się nowa wojowniczka: Sareen oraz dwie ukryte postaci: Noob Saibot, a także Sektor. Autorzy wprowadzili również Red Coin, czyli Czerwone Monety (wcześniej były tylko Złote), za które można otworzyć pozostałe trumny – zdobywając kolejnych fighterów oraz interesujące przedmioty pomagające w walce. Ponadto w MK: Tournament Edition można bawić się w trybie wieloosobowym, do czterech graczy jednocześnie. Gra została wydana tylko na przenośną konsolę Nintendo.

Mortal Kombat: Deception – 2004

Ta część znana jest również pod nazwą „MK Mystyfication” i powstała z myślą o mocnych możliwościach technicznych konsol szóstej generacji. Oprócz klasycznej, znanej z poprzednich części drabinki z przeciwnikami do pokonania, firma Midway przygotowała masę ciekawych opcji, które znacznie uatrakcyjniają wielogodzinną rozgrywkę. Możemy zagrać w szachy z postaciami z gry czy rozpocząć układanie wirtualnych puzzli. Zdecydowanie najciekawiej prezentuje się opcja „Konquest”, w której mamy okazję wcielić się w młodego chłopca Shujinko. Zabawę zaczynamy w małym miasteczku, gdzie przyswajamy sobie podstawy walki i po czasie udajemy się w daleką podróż (podczas której spotkamy większość bohaterów MK). Do wyboru mamy dwudziestu czterech wojowników dysponujących widowiskowymi ciosami.

Mortal Kombat: Shaolin Monks – 2005

Gra ta pojawiła się na PlayStation2 i Xboxa. W tej części gracz ma możliwość wzięcia udziału w wydarzeniach, które miały rozgrywać się po pierwszej części serii MK. Głównymi bohaterami są Shaolin Kung Lao i Liu Kang, którzy podróżują po wszystkich wymiarach, by pokrzyżować plany Shang Tsunga mające na celu przejęcie Królestwa Ziemi. Na swojej drodze spotykają sprzymierzeńców m.in. Raidena, Johnny’ego Cage’a, Kitanę, Sub-Zero i Jaxa oraz adwersarzy Mileenę, Ermaca, Reptile’a, Barakę, Goro, Scorpiona, Kano, Shang Tsunga, Kintaro i samego Shao Kahna. Grafika, efekty, płynność gry – wszystko wskoczyło na zupełnie nowy poziom, w końcu to już rok 2005 i z parametrami (jak i wymaganiami sprzętowymi) będzie coraz ciekawiej.

Mortal Kombat: Armageddon – 2006

Czy to już siódemka? Na to wygląda. Mortal Kombat: Armageddon jest w pewnym sensie zbiorem wszystkich osiągnięć całej serii. Autorzy z Midway Games wrzucili do niej wszystkie znane nam postaci (blisko sześćdziesiąt!), niezwykłe areny i znacznie więcej. W tej części gry mamy możliwość indywidualnego ustawienia wyglądu wybranego przez siebie wojownika. Sami ustalamy długość jego włosów, wygląd twarzy, płeć, możliwości fizyczne, ubiór, a nawet sposób, w jakim ma walczyć. Co charakteryzuje MK: Armageddon to z pewnością dynamika gry i wciągające, efektowne walki, które jak zwykle kończą się krwawymi, widowiskowymi i ulubionymi przeze mnie Fatality (które w tej części gry również możemy samodzielnie skonstruować). Gdyby tego było mało, istnieje również możliwość zabawy dowolną postacią w znanym z MK: Deception trybie „Konquest”.

Mortal Kombat: Unchained – 2006

Kto był (lub nadal jest) posiadaczem PSP, ten wie, o czym mowa. MK: Unchained to specjalne wydanie, które ukazało się tylko na przenośną konsolę PS. Nie brakuje w niej efektywnych ciosów i brutalnych animacji, które całkowicie oddają ducha serii. Wszystko rozgrywa się w trójwymiarowych, wirtualnych arenach, które mogą przypaść do gustu. Gracz ma do wyboru wszystkie popularne postacie z poprzednich części. Oczywiście, moim ulubionym elementem w tej grze jest możliwość wykorzystywania elementów otoczenia do zadawania ciosów (podobnie jak często korzystałam z tej możliwości w MK4).

Ultimate Mortal Kombat – 2007

Rok 2007, 17 listopada i premiera kolejnej części Mortal Kombat, która przeznaczona jest na konsolę Nintendo DS. Produkcja ta jest konwersją Ultimate Mortal Kombat 3, która ukazała się po pechowej trójce. Gra ta wykorzystuje wszystko, co najlepsze w Ultimate MK3, w tym dwuwymiarową grafikę, a ponadto urozmaica całą rozgrywkę o atrakcyjne bonusy. Gracz jak zwykle ma jedno podstawowe zadanie – pokonać każdego z przeciwników i zwyciężyć w turnieju przygotowanym przez Shao Kahna. Jak można się domyślić, chcąc wygrać, należy się zmierzyć z samym organizatorem zawodów. Jeżeli kojarzycie Puzzle Kombat z części MK: Deception, to w tym wydaniu również je spotkacie.

Mortal Kombat Vs. DC Universe – 2008

Kolejny spin-off, który połączył dwa światy. Midway we współpracy z DC Comics (firma posiadająca prawa do postaci takich jak Batman, Superman, Wonder Woman, Flash czy Aquaman) stworzyli mieszankę wybuchową. Scorpion vs. Batman. Sub-Zero vs. Superman. Brzmi kosmicznie, a jednak miało miejsce. Mortal Kombat Vs. DC Universe dostępne jest na PS3 oraz X360. Oprócz zwiększenia liczby bohaterów o popularne postacie komiksowe twórcy zaoferowali wszystkim graczom zupełnie nowe przedstawienie samych walk. Areny, na których toczyły się zacięte rozgrywki, zostały ze sobą połączone w taki sposób, by uczestnicy walk mogli się pomiędzy nimi przemieszczać. W tej części gry nie zabrakło również najważniejszego elementu serii MK, czyli Fatality i mocno krwawego Brutality. No bo kto by nie chciał wyrwać kręgosłupa Jokerowi?

Mortal Kombat Kollection – 2008

Mortal Kombat Kollection to zbiór trzech części w jednym miejscu – MK: Deception, MK: Armageddon i MK: Shaolin Monks. Kolekcja ukazała się w wersji na PlayStation 2 i stała się gratką dla niejednego kolekcjonera. Wybuchowa mieszanka 3w1, która pochłonęła u niejednego gracza wiele godzin przed ekranem. Nie ma się co dziwić, w końcu jakoś trzeba się przygotować na kolejną część i zająć czymś czas, skoro trzeba poczekać aż do 2011 roku.

Mortal Kombat – 2011

Zmiana kodu z 0 na 1 z przodu – czyli rok 2011 i pojawienie się nowego Mortala, który zaspokoił oczekiwania wszystkich fanów (w tym moje). Producentem tej części jest firma NetherRealm Studios, która wraz z Warner Bros. Interactive Entertainment wydała na świat kolejne cudowne dziecko. Największy nacisk położono na wyjątkową brutalność i bezkompromisowość podczas każdej walki. Krwawe i dynamiczne pojedynki ozdobione animacjami to coś, na co wszyscy czekali. Do dyspozycji w tej części MK mamy dwa tryby rozgrywki: Story Mode oraz Tag Team (bitwy dwuosobowych zespołów). Wisienką na torcie okazał się wykorzystany system X-Ray, który służy do wyprowadzania specjalnych i wyjątkowo brutalnych ataków podczas walki. Jego działanie opiera się na pasku energii (podzielonym na trzy części), który ładowany jest przez otrzymywanie ciosów, odnoszenie obrażeń oraz zadawanie ciosów specjalnych. Po naładowaniu paska do pełna gracz może wykonać naprawdę potężną sekwencję uderzeń. Każdy z dostępnych wojowników Mortal Kombat dysponuje indywidualnymi super ciosami. Na czym pogramy w MK 2011? A no na PC, X360, PS3 oraz PSV.

Mortal Kombat Arcade Kollection – 2011

Kolejna kolekcja Mortal Kombat to nic innego jak pakiet trzech kultowych części gry wprost od firmy Midway Games. W tym zestawie znalazły się całkowicie odświeżone wersje gier: MK, MK 2 oraz Ultimate MK3, które zostało wzbogacone m.in. o tryb multiplayer. Kto chce odświeżyć sobie pamięć i przypomnieć stare czasy grając w poprzednie wersje na swojej ulubionej konsoli, ten będzie usatysfakcjonowany tą kolekcją. Uwaga – mimo wszystko graficznie trochę się różni, więc nie oczekujcie „pixelofestiwalu”. Do wyboru wersja na PS3 i X360.

Mortal Kombat: Komplete Edtion – 2011

Mortal Kombat na PC – niejeden się ucieszył, nie jeden (w tym ja) pamięta, jak uparcie wciskał klawisze, a Scorpion za żadne skarby świata nie chciał zionąć ogniem. Nawet wczoraj wieczorem odpaliłam MK na zasłużonym już X360. Mortal Kombat: Komplete Edition zawiera grę i wszystkie wydane do tej pory dodatki DLC. Znajdziemy tu dodatkowe postacie wojowników: Skarlet, Kenshi, Rain oraz jedną z najbardziej nikczemnych postaci i największego prześladowcę ze świata snów – Freddiego Krugera. Ponadto będziemy mogli wybierać z 15 klasycznych strojów i trzech klasycznych Fatality dla Scorpiona, Sub-Zero i Reptile’a. To znakomity powrót krwawej serii do jej korzeni, która daje wiele satysfakcji dorosłym graczom pamiętających swoje pierwsze kroki w tym brutalnym świecie.

Mortal Kombat X – 2015

Coraz więcej krwi, coraz więcej brutalności, coraz bardziej realistyczna grafika. Mortal Kombat X to już dziesiąta odsłona tytułu. Jest to bardzo dobra kontynuacja MK z 2011 roku, wykonana na wyjątkowo wysokim poziomie. Tak jak wtedy – dwójka wojowników (wybranych z dostępnej puli) spotyka się na arenie i toczy wyjątkowo krwawy pojedynek na śmierć i życie (tu wjeżdża Fatality). Jest kilka rzeczy w fabule, które nieco się różnią względem poprzedniej części. Fragmenty akcji omawianego tytułu toczą się nawet do 25 lat po wydarzeniach z Mortal Kombat. W efekcie – kilka postaci zniknęło i pojawiły się nowe. Każda z nich występuje w kilku wariantach, różniących się między sobą taktyką, stylem walki oraz ciosami. Nowe areny i rozbudowany system gry w sieci to kolejne innowacje, które pojawiły się w MK X. Grafika wręcz zachwycała. Nic dziwnego, skoro MK zostało wydane również na konsole ósmej generacji (Xboxa One i PS4 – owacje na stojąco!). A co powiecie na to, że MK X doczekało się wersji mobilnej na Androida i iOS (która swoją drogą całkiem nieźle śmiga – wiem, bo gram)?

Mortal Kombat XL – 2016

To paczuszka zawierająca znacznie rozszerzoną wersję dziesiątą tej krwawej gry, którą można wręcz najeść się do syta. Część akcji nadal toczy się 25 lat po wydarzeniach z Mortal Kombat, przez co nie zobaczymy niektórych znanych bohaterów, natomiast ich miejsce zajęły zupełnie nowe postacie. MK XL umożliwia graczom toczenie krwawych starć w ramach globalnej walki o dominację, gdzie sytuacja i cały obraz istniejącego świata ulega nieustannym, dynamicznym zmianom wraz z każdym rozegranym pojedynkiem. W rozszerzoną dziesiątkę możemy zagrać na PC, PS4 oraz na Xboxie ONE. A czy wiecie, że w tej części możecie zmierzyć się z Obcym, w którego możecie zaaplikować rakietę od Sektora, a żeby było jeszcze ciekawiej, możecie wcielić się w Predatora?

Mortal Kombat 11 – 2019 (czekamy na Ciebie!)

Nowy silnik graficzny i nowi wojownicy… Co tu dużo mówić – premiera gry dopiero przed nami w kwietniu tego roku. W sieci pojawiły się pierwsze testowe filmy, prezentujące to, co może nas czekać w MK 11. Mimo iż moją ulubioną od zawsze postacią jest Scorpion, a w późniejszym czasie stał się nią Noob Saibot, to oglądając demówki na YouTube stwierdzam, że coraz bardziej zaczynają podobać mi się możliwości Baraki. Mortal Kombat 11 doczeka się osobnego tekstu (o ile zdążę sprzedać nerkę, żeby kupić nową konsolę i grę, bo inaczej nic z tego), w którym bedzie można skupić się bardziej na wszystkich elementach gry. Wiem, że jest krwawo i brutalnie. Wiem, że animowane ciosy specjalne robią wrażenie, a Fatality jest takie, jakie być powinno. Wiem też, że ponownie można wykorzystywać elementy areny (np. piłę mechaniczną), by zadać cios przeciwnikowi. No i wiem także, że do dyspozycji będzie opcja Custom Character Variations, pozwalająca na dostosowanie poszczególnych postaci do swoich indywidualnych preferencji. Mam tylko nadzieję, że postacią w tej części nie okaże się Kudłaty ze Scooby-Doo (o czym udało mi się ostatnio przeczytać), bo chyba faktycznie będzie rzucał Scooby-Chrupkami w swoich przeciwników. MK 11 ma być dostępne na PC, PS4, SWITCHu i Xboxie ONE.

Nie zmienia to jednak faktu, że warto poczekać na jedenastkę, bo zapowiada się bardzo obiecująco! Żeby było ciekawiej, posiadacze PS4 powinni być zadowoleni z dedykowanych do tej gry customowych kontrolerów w stylu Scorpiona wprost od Shed of Dreams (dzięki Marcin za pokazanie mi tego kontrolera, jeszcze bardziej mi smutno, że nie mam PS4).

Więc…

Miało być krótko, ale trochę mi nie wyszło. Mam nadzieję, że kawa i kanapki podczas czytania smakowały. Jak to będzie z tym MK 11?