Motorola razr 40 ultra | recenzja

Uwielbiam, po prostu uwielbiam takie zabawki – bo takie mam zdanie o Motoroli razr 40 ultra. To technologiczna zabawka, która potrzebuje jeszcze trochę czasu, by stać się produktem bezawaryjnym i godnym zaufania. Miałam okazję przeżyć z nią kilka ciekawych dni, a korzystanie z niej było ciekawym eksperymentem. Przedstawiam Wam moją recenzję, która oczywiście niekoniecznie musi się zgadzać z Waszym zdaniem.


Jak tylko wyjęłam telefon z pudełka, w oczy rzucił mi się znakomity kolor Viva Magenta z palety Pantone, który został określony Kolorem Roku 2023. Nie jest to pierwszy smartfon tego producenta, wykorzystujący paletę w ramach współpracy. Kolejny aspekt, który przykuł moją uwagę, to zapach. Tak, nie mylicie się – wnętrze pudełka pachniało. Do tego stopnia, że miałabym ochotę zgarnąć kilka flakoników tego zapachu, ponieważ strasznie mi się spodobał.

Kiedy już skończyłam się zachwycać zapachem (tak, otwierałam sobie czasem pudełko, żeby się „nawdychać”), skupiłam się na reszcie. Całość została zachowana w minimalistycznym stylu, w ciemnej kolorystyce. Na górnym wieku pojawił się jednak niewielki emblemat sugerujący kolor urządzenia. Oto, co wraz ze składanym, rzucającym się w oczy smartfonem otrzymujemy w pudełku:

Specyfikacja techniczna: Motorola razr 40 ultra

W przeciwieństwie do innych testowanych smartfonów tego producenta, razr 40 ultra oferuje aż dwa ekrany! Na dodatek oba są w pełni dotykowe. Nie ma co ukrywać – składany telefon robi wrażenie, nawet stojąc w kolejce w sklepie. Połączenie tego rozwiązania z fenomenalnym kolorem roku sprawia, że nie tylko może się podobać, ale wręcz zachęca do korzystania. Nawet tego bardzo intensywnego. W końcu można powiedzieć, że jest to niebanalny telefon dla osób lubiących wyróżniać się z tłumu i wychodzić poza utarty schemat.

Genialny design

Struktura wegańskiej skóry w połączeniu z tym nieziemsko prezentującym się kolorem może okazać się strzałem w dziesiątkę dla fanów innowacji. Do tego dodajmy składany, elastyczny ekran. Jeżeli chodzi o samą konstrukcję, to w pierwszym kontakcie telefon wydaje się bardzo długi i nieco nieforemny. Sam zawias działa z lekkim oporem, a łączenie jest widoczne – przez pierwszych kilka dni. Później już można o nim całkowicie zapomnieć. Na duży plus dedykowany case od Motoroli w dwóch częściach i folia na ekranie głównym. Na minus – że ekran zewnętrzny nie posiada zabezpieczenia w postaci dodatkowej folii i może bardzo szybko ulegać zarysowaniu. Krawędzie są zaokrąglone i wyglądają estetycznie, jednak po zamknięciu telefonu można mieć wrażenie, że zamknięty został, jednak nie do końca.

Jaka Ty fajna jesteś!

Dokładnie tych słów użyłam zaraz po wyciągnięciu telefonu z pudełka. Na dodatek – jeszcze w pracy, bo nie mogłam się powstrzymać i zaczekać godzinę do wyjścia. Wyciągnęłam więc z Jabłuszka kartę SIM, włożyłam do Motoroli i rozpoczęła się całkowicie prawdziwa zabawa. razr 40 ultra od razu wydała mi się nienaturalnie wąska i długa, jednak po jakimś czasie wrażenie to całkowicie minęło. Od razu poczułam również zapach wychodzący z pudełka. Nie zastanawiając się nad niczym, nałożyłam na urządzenie dedykowane etui i rozpoczęłam sukcesywne, organoleptyczne poznawanie urządzenia.

Ekran, choć trzeba się do niego przyzwyczaić, prezentuje się dobrze, jeżeli chodzi o wyświetlane treści. Chwilami jednak odnosiłam wrażenie, że telefon nie otwiera się w pełni – jak i w pełni się nie domyka. W miejscu zginania telefonu oczywiście widoczne jest załamanie, wyczuwalne także pod palcem podczas korzystania. Natomiast po kilku dniach można już o tym zapomnieć. Wyświetlacz sam sobie w trakcie użytkowania sprawdza się bardzo dobrze w swojej roli. Warto jednak uważać, kiedy składacie telefon, by do środka nic się nie dostało. Folia ochronna znajduje się na ekranie, natomiast nie ochroni ona przed mechanicznym uszkodzeniem. Całe szczęście obchodziłam się z tym modelem jak z jajkiem i nic złego się nie wydarzyło.

Dodatkowy ekran – dodatkowy bajer

Nie będę ukrywać, że ze składanym telefonem miałam styczność po raz pierwszy, właśnie testując razr 40 ultra. Na dodatek to od razu składak z dodatkowym bajerem w postaci dodatkowego ekranu zewnętrznego. Świetnie sprawdza się do podglądu powiadomień, ale możemy na nim korzystać z nawigacji, grać w gry, przeglądać aplikacje, a nawet odpisywać na wiadomości! Zewnętrzny ekran posiada wielkość 3,6” pOLED o częstotliwości odświeżania 144 Hz i jasności 1100 nitów. Okazuje się przy tym, że jest on całkowicie wystarczający i bardzo funkcjonalny. Możemy swobodnie przełączać się pomiędzy dostępnymi panelami ekranu. Ponadto możemy dowolnie wybierać, jakie aplikacje mają być obsługiwane przez ekran zewnętrzny i jak ma się prezentować.

To rozwiązanie skutecznie odsuwa nas od pełnego korzystania z telefonu. No bo korzystanie z YouTube również jest możliwe bez otwierania telefonu. Piosenkę również zmienimy w ten sposób, ba, nawet sobie coś obejrzymy na Netflixie czy Amazonie. Wygoda, prostota, świetny bajer. Żeby było jeszcze ciekawiej, po zamknięciu telefonu z otwartą aplikacją (posiadającą pozwolenie na wyświetlanie na dodatkowym ekranie), aplikacja od razu się na niego przenosi. Osobiście bardzo polubiłam się z misiem, który o danej porze śpi, jedzie autobusem, je i przegląda telefon wieczorem. On jest po prostu przesłodki!

Tak, nie mogłam oderwać od niej wzroku

Motorola razr 40 ultra po rozłożeniu wygląda jak… standardowy telefon. Jest wyjątkowo cienka i wydaje się podłużna, o czym wspomniałam już wcześniej. Niemniej cała bryła prezentuje się bardzo estetycznie. Bez etui ani rusz, natomiast absolutnym must have jest jakiekolwiek zabezpieczenie zewnętrznego ekranu folią lub szkłem. Podejrzewam, że na rynku można już takowe znaleźć.

Zobaczmy więc co dzieje się na krawędziach tego składaka. Wszystkie z nich są zaokrąglone, przez co telefon prezentuje się jeszcze smuklej. Na lewej krawędzi (patrząc bezpośrednio na ekran) znajdziemy slot na kartę SIM. Prawa natomiast została wyposażona w przycisk wybudzający z dotykowym panelem, dzięki któremu odblokujemy telefon za pomocą linii papilarnych. Prawa krawędź posiada również przyciski regulacji głośności. Na górnej krawędzi znajduje się jeden z mikrofonów, natomiast na dolnej – kolejny oraz port USB C, dzięki któremu naładujemy urządzenie. Wszelkie znaki z certyfikatami zostały również przeniesione na dolną krawędź urządzenia.

Ramki smartfonu oraz sam ruchomy zawias zostały wykonane z aluminium. Na krawędziach widoczny jest także sam mechanizm składania. Nie wspomnę już o pięknym wykończeniu panelu z emblematem wykorzystanego koloru w ty modelu, który po rozłożeniu ukrywa się w urządzeniu. Aparaty główne fajnie zgrywają się z ekranem zewnętrznym, chociaż podczas np. oglądania filmów mogą okazać się irytujące.

Rozpoczynamy swoją stylową przygodę

Nie zdziwi Was zapewne fakt, że razr 40 ultra pod względem rozruchu i pierwszego startu niczym nie różni się od wcześniej recenzowanych już tutaj modeli Motoroli. Motorola razr 40 ultra oczywiście wymusza wręcz ukończenie podstawowej konfiguracji wstępnej, polegającej na zatwierdzaniu pewnych informacji oraz wprowadzaniu pierwszych konfiguracyjnych ustawień. Ustalamy domyślnie język przewodni urządzenia, łączymy telefon z siecią domową WiFi oraz podejmujemy decyzję o kopiowaniu danych z naszego poprzedniego urządzenia. Smartfon działa wykorzystują czyste oprogramowanie Android 13 z autorską nakładką producenta. Skutecznie urozmaica ona korzystanie z telefonu, zwiększając pole manewru w indywidualnej personalizacji przeróżnych ustawień.

Składany ekran, o dziwo, ku mojemu pozytywnemu zaskoczeniu spisuje się znakomicie. Na początku musiałam przywyknąć do lekko wyczuwalnego zgłębienia, w którym telefon się składa. Oczywiście miejsce to jest widoczne, jednak po jakimś czasie naprawdę można o tym zapomnieć. Producent wyposażył urządzenie w ekran pOLED 6,9″ z rozdzielczością 2640×1080, o częstotliwości odświeżania do 165 Hz i jasności 1400 nitów. Ponadto ten składany bajer obsługuje również HDR10+. Sam ekran prezentuje bardzo dobrą jakość obrazu niemal w każdych warunkach (czy ciemno, czy świeci bardzo słońce). Płynnie i reaguje na dotyk – nawet w miejscu zgięcia. Po rozłożeniu telefonu pojawi się nam typowy dla urządzeń Motoroli – Always on Display. Przyznaję, że czasami zdarzało się mi zapomnieć o złożeniu telefonu i tak sobie leżał.

Składany smartfon – z użytecznymi gestami

Zgadza się, również w razr 40 ultra ich nie zabrakło. Niezmiennie najczęściej używanym przeze mnie gestem jest zawsze włączanie latarki poprzez potrząsanie urządzeniem. Przyznaję, że w takim kompaktowym, złożonym telefonie fajnie to wygląda – tym bardziej, że dioda umieszczona jest podobnie jak aparaty – w zewnętrznym kranie. Smartfon oferuje różne udogodnienia z wykorzystaniem autorskich gestów producenta, do których naprawdę szybko możemy się przyzwyczaić.

Jest i 5G

Tak moi drodzy Państwo, w Motoroli razr 40 ultra również otrzymujemy 5G. Od kilku recenzowanych modeli jest ono stale dostępne i obecnie nie zwracam już na nie uwagi. Rozmowy przeprowadzane z jej wykorzystaniem są czyste i nie doświadczymy szumów bądź dziwnych, niespodziewanych rozłączeń. Internet działa płynnie i naprawdę bardzo szybko – choć jak można się domyślić, wiele zależy od mocy zasięgu. Ogólnie, jeżeli chodzi o zaplecze komunikacyjne, smartfon prezentuje się bez zarzutów i z czystym sumieniem mogę go pod tym względem polecić.

Bateria w razr 40 ultra

Dwa ekrany, w tym jeden się składa, a drugi jest w pełni funkcjonalny. Więc bateria powinna spisywać się w takim połączeniu jak najlepiej. W przypadku razr 40 ultra do dyspozycji otrzymujemy jedynie 3800 mAh. W przeciwieństwie do innych recenzowanych modeli tego producenta może się to okazać zbyt mało. Czy rzeczywiście tak jest – sami się za chwilę przekonacie. Natomiast ja byłam bardzo specyficznie nastawiona do jej pojemności względem możliwości urządzenia. Pamiętajcie, że utrzymuję, iż telefon ma mi towarzyszyć przez absolutne dla mnie minimum, jakim jest ponad 1 dzień na jednym ładowaniu baterii.

Składany smartfon razr 40 ultra w zestawie zawiera ładowarkę TurboPower o mocy zaledwie 33W – co jest o ponad połowę mniejszą mocą niż np. w przypadku Motoroli edge 40. Dodatkowym bajerem urządzenia może okazać się możliwość ładowania indukcyjnego, jednak będzie ono trwało w nieskończoność. Wszystko za sprawą mocy zaledwie 5W. W ten sposób możecie jedynie „podtrzymać” telefon, jako tako, naładowany w trakcie dnia.

Teraz to, co praktykuję w każdej swojej recenzji smartfonów na tym portalu. Przedstawię Wam czasowo, ile zajmuje pełne naładowanie razr 40 ultra. Telefon ogólnie był wstanie towarzyszyć mi na jednym ładowaniu, głównie przez 1 dzień. Domyślam się, że za sprawą mojej ciągłej chęci otwierania go i zamykania, nawet, jak nie było takiej potrzeby. Myślę, że przy dłuższym użytkowaniu ten ruch zacząłby zanikać i się unormował (nikt nie mówił, że ja normalna jestem). 20% baterii o godzinie 19:25 i rozpoczynamy sprawdzanie. Po 7 minutach bateria wskazywała 35%. O godzinie 20:02 – 75%, natomiast o godzinie 20:20 – 95%. Pełne naładowanie baterii udało się osiągnąć o godzinie 20:26.

Aparaty w Motoroli razr 40 ultra

Na bank jesteście ciekawi, jaki aparaty sobie radzą i postaram się w miarę zaspokoić Waszą ciekawość. Choć znając życie, zdążyliście się już zapoznać z innymi recenzjami, to teraz będziecie mieli okazję poznać je z mojego punktu widzenia. A wzrok mój ma lekką, kosmetyczną wadę. razr 40 ultra została wyposażona w aparat główny 12 Mpx oraz w obiektyw z ultraszerokim kątem 13 Mpx 108°. Przez fakt, że telefon jest składany, możemy z nich skorzystać, by zrobić dobre selfie – tak, w ten sposób też próbowałam zrobić kilka zdjęć. By było ciekawiej, te dwa obiektywy w zupełności wystarczają, by wykonywać również zdjęcia w trybie makro.

Rewelacji nie ma, nie spadniecie z krzesła i nie zrobicie sobie krzywdy podczas zachwytu nad zdjęciami wykonanymi tym urządzeniem. Natomiast nie pozostanie niedosyt i nie będziecie mocno zawiedzeni. Zdjęcia wykonywane głównymi obiektywami wychodzą bardzo dobrze, czasem kolory są mocniej podbite dla ulepszenia efektu wizualnego. Korzystając z zoomu – im większy, tym gorsza jakość zdjęcia, więc w tej kwestii nie macie co liczyć na cuda. Na przykładach niżej sami ocenicie, czy Wam to wystarczy przy tak „bajeranckim” telefonie.

Jeżeli chodzi o robienie sobie selfie, jak już wspomniałam, możemy je zrobić, wykorzystując głównie obiektywy lub ten wbudowany w przedni panel – o wartości 32 Mpx. Fajną bajerą w każdej chwili wykonywania zdjęcia jest jego podgląd na ekranie zewnętrznym. Czasami może pomóc. Do jakości zdjęć nie mam zastrzeżeń, jedynie ja mogłabym być ładniejsza.

Aparat główny

Tryb nocny (po lewej tryb automatyczny)

Szeroki kąt (po lewej tryb automatyczny)

Tryb makro (po lewej tryb automatyczny)

Ready For

Funkcja Ready For jest dostępna w większości smartfonów Motoroli. Również w przypadku razr 40 ultra nie mogło jej zabraknąć. Jeżeli komuś zależy na tej funkcjonalności i miał już z nią styczność, to z pewnością będzie z niej zadowolony. Ta funkcja jest ciekawym rozwiązaniem dla osób, które pracują, dosłownie, po pracy i potrzebują stałego dostępu do narzędzia pracy. Ready For jest fabrycznie zainstalowane w urządzeniu i gotowe do natychmiastowego działania. Możemy bez żadnych przeszkód przenieść pliki i aplikacje na zewnętrzny monitor, zmieniając smartfon w laptopa. Później wystarczy już tylko podłączyć klawiaturę oraz mysz i cieszyć się funkcjonalnym, uporządkowanym stanowiskiem pracy bez plątaniny kabli. Wnętrzności składanego telefonu umożliwiają (na całe szczęście) pracę na naprawdę wysokim poziomie wydajności.

Zagramy w coś?

No ba! Na składanym telefonie może to wydawać się ciekawym doświadczeniem, choć w praktyce wszystko wydaje się niemalże takie samo. W Motoroli razr 40 ultra oczywiście mamy do czynienia z gamingową funkcją Gametime. Zastosowane w urządzeniu podzespoły pozwalają na płynną rozgrywkę, no i duży ekran świetnie się w tej czynności sprawdza.

Gametime standardowo widoczne jest w postaci niewielkiego kółeczka nawigacyjnego, które możemy umieścić w dowolnym miejscu ekranu. Funkcja ta pozwala graczom mobilnym na wykonywanie kilku przydatnych czynności bez przerywania samej rozgrywki. Jest to m.in. kliknięcie wykonania zrzutu ekranu, nagranie rozgrywki, streaming czy też wyciszenie powiadomień. Jedno, proste kliknięcie i gotowe!

Dolby Atmos w razr 40 ultra

Pełne wsparcie Dolby Atmos z możliwością dostosowywania dźwięku to świetne uzupełnienie tego ciekawego modelu. Oczywiście na jakiś czas pożegnałam się z trybem cichym w telefonie, jednak nie oddawałam się słuchaniu muzyki z telefonu poza słuchawkami bluetooth. Zrobiłam to kilka razy by sprawdzić, jak sprawują się same głośniki. Dlatego mogę Wam powiedzieć, że wykorzystane stereofoniczne głośniki radzą sobie naprawdę bardzo dobrze. Żaden telefon nie będzie4 oferował muzyki i dźwięku jak z przenośnego głośnika, natomiast w przypadku razr 40 ultra jest naprawdę zadowalająco. Nic nie piszczy, wysokie i niskie tony wychwycimy od razu, bez zbędnych „trzeszczeń”.

Bezpieczeństwo – check!

Jak w przypadku każdej nowej Motoroli, tak i razr 40 ultra jest niezwykle bezpieczna. Oferuje ona swoim użytkownikom całkiem sporo ciekawych zabezpieczeń, dzięki którym cała zawartość telefonu i prywatne pliki są w pełni bezpieczne. Telefon odblokujemy za pomocą czytnika linii papilarnych, który działa bez większych zastrzeżeń. Oczywiście standardowo do odblokowania ekranu możemy również użyć ustalonego kodu PIN oraz funkcji rozpoznawania twarzy (jak zwykle w przypadku smartfonów tego producenta bazującej na aparacie przednim). Do tego, o dziwo, nie musimy rozkładać telefonu. Odblokowywanie złożonego telefonu działa tak dobrze, że niosąc go w ręce podczas spaceru robiłam zdjęcia.

W smartfonie znajdziemy też inne funkcje zwiększające bezpieczeństwo. Mowa o ThinkShield, Moto Secure oraz Family Space. ThinkShield chroni telefon przed szkodliwym oprogramowaniem, phishingiem i innymi zagrożeniami. Moto Secure to swoiste centrum ochrony prywatności i bezpieczeństwa. Family Space umożliwia utworzenie przestrzeni bezpiecznej dla najmłodszych użytkowników smartfonu, w której mogą się efektywnie bawić oraz uczyć. Pozwala ona także tworzyć różne profile, ogranicza najmłodszym dostęp do aplikacji oraz daje rodzicom potężne narzędzie w postaci kontrolowania czasu jaki, dziecko spędza przed ekranem. Przydałoby się w czasach #pandoragate w każdym telefonie, drodzy rodzice.

Dodatkowe bajery

Wydaje mi się, że największym i tak jest szam fakt, że telefon jest składany. Always on Display znany z innych modeli jest dostępny – wystarczy rozłożyć urządzenie. razr 40 ultra odblokujemy bez konieczności rozkładania – na wiadomość również odpowiemy w ten sposób. Aparat oferuje wiele trybów, z którymi można się pobawić przy odrobinie chęci i możliwości. Smartfon wystarczy wziąć do ręki, by śmieszna postać z wygaszacza zewnętrznego ekranu się nam pojawiła – ona naprawdę jest przesłodka. Korzystanie z YT Music w tym smartfonie jest fenomenalnie – tak, głównie przez ten mały, a zarazem niemały ekran zewnętrzny.

edge 40 ultra to funkcjonalna zabawka idealnie wpasowująca się w wymagania fanów technologicznych ciekawostek. Przy swojej elastyczności i przyciąga wzrok i sprawia, że naprawdę wygodnie się z niego korzysta. Żadna z aplikacji nie miała problemu z działaniem, więc myślę, że pod względem wydajności jest bardzo dobrze.

Podsumowanie recenzji

Motorola razr 40 ultra dzielnie towarzyszyła mi przez dwa tygodnie. W tym czasie naprawdę dobrze się z nią bawiłam, choć w mojej opinii – na regularne korzystanie ze składanych telefonów jeszcze za wcześnie. To fajny bajer, natomiast obawiam się jego trwałości w perspektywie regularnego użytkowania. Na dodatek nie przez rok, a dłużej. Sama zmieniam telefon co kilka lat, a nie co miesiąc, w którym jakiś nowszy się pojawi.

Ogólnie jest dobrze, ale zawsze mogłoby być lepiej. Tak wolne ładowanie indukcyjne nie jest dobrym zwiastunem i może bardzo irytować niektórych użytkowników. Zewnętrzny ekran maksymalnie zwiększa funkcjonalność urządzenia i można szybko się do niego przyzwyczaić. Niestety, szkoda, że przy dwóch ekranach telefon ledwo wytrzymuje jeden dzień na ładowaniu. Gdyby tylko bateria była większa, już by było lepiej w tej kwestii.

Aparaty sprawują się dobrze, natomiast nie spotkamy się z wielkim zachwytem, sprawdzając, jak prezentują się zdjęcia. Niemniej razr 40 ultra to bardzo ciekawa, przyciągająca wzrok propozycja producenta. Czy jest godną konkurencją dla innych składanych telefonów, które są już dostępne na rynku? Jak najbardziej tak. W cenie ok. 4450 PLN można znaleźć śliczną, funkcjonalną „zabawkę” w pięknym kolorze.

Dziękujemy firmie Motorola Polska oraz Rumour za możliwość testów urządzenia.

Wsparcie w postaci wirtualnej kawy.
Dziękuję!