Od smartfonów oczekujemy wytrzymałej baterii, świetnego aparatu, możliwie jak najlepszych podzespołów i najlepszego ekranu. Dobrze by było, gdyby jeszcze chociaż trochę wyróżniał się od innych dostępnych na rynku. O Motoroli edge 30 pro można właśnie tak powiedzieć, podkreślając, że z pewnością plecki urządzenia rzucają się w oczy. Jak smartfon sprawuje się podczas codziennego użytkowania? Dowiecie się o tym za niewielki moment.
Pudełko to doskonale mi już znana klasyka Motoroli w granatowym kolorze z minimalistyczną ilością nadruku. Prosty design to doskonałe rozwiązanie, ponieważ pozostawia pod znakiem zapytania to, jak prezentuje się urządzenie na żywo. Po zdjęciu górnego wieczka naszym oczom ukazuje się wyłączone urządzenie. W pudełku otrzymujemy następującą zawartość:
- Motorolę edge 30 pro w kolorze Stardust White
- dedykowany case Motoroli na plecki
- ładowarkę
- kabel USB C
- instrukcję obsługi
- kluczyk do otwierania slotu SIM
Specyfikacja techniczna Motoroli edge 30 pro
To już poważna sprawa. W moich ślamazarnych dłoniach znalazł się jeden z ciekawszych falgowców, co do którego oczekiwania również były wygórowane. Oczywiście pierwsze wizualne wrażenie telefon zrobił na mnie bardzo dobre, jednak koniecznie chciałam się dokładnie dowiedzieć, co wykorzystano w środku. Motorola edge 30 pro oferuje swoim aktualnym, jak i być może przyszłym użytkownikom następujące parametry:
- telefon dostępny jest w kolorach Cosmos Blue oraz Stardust White
- system operacyjny Android 12™
- procesor Qualcomm® Snapdragon® 8 Gen 1
- pamięć wewnętrzna to wbudowane 256 GB
- 12 GB pamięci RAM
- czujniki: zbliżeniowy, światła otoczenia, akcelerometr, żyroskop, e-kompas
- czytnik linii papilarnych na bocznym przycisku + odblokowanie telefonu za pomocą rozpoznawania twarzy
- bateria 4800 mAh
- wyświetlacz 6,67” Max Vision OLED 144 Hz
- wymiary 164 x 76 x 8,8 mm
- waga 196 g
- port typu C (USB 3.1)
- model z hydrofobową powłoką klasy IP52
- aparat przód 60 Mpx
- aparaty z tyłu – główny 50.0 Mpx Ultra Pixel, 50.0 Mpix – obiektyw ultraszerokokątny 114˚, 2 Mpx + czujnik głębi, lampa błyskowa z podwójną diodą LED
- głośniki stereo: na dole oraz w głośniku do rozmów nad ekranem
- Bluetooth 5.2, NFC, Wi-Fi, Hotspot, 5G
Pierwsze wrażenie po wyjęciu z pudełka
Telefon jest po prostu przepiękny. Wręcz drżącymi dłońmi wyciągałam go z pudełka, przypominając sobie, dlaczego tak bardzo od zawsze podobały mi się białe telefony. Ekran prezentuje nasycone i mocno przejrzyste kolory, które w połączeniu z niezawodną czułością na dotyk tworzą jedną, ciekawą i mogącą się podobać całość. Ekran 6,67” Max Vision OLED z częstotliwością odświeżania nawet do 144 Hz gwarantuje doskonałe wrażenia. Wyświetlacz pokryto dość subtelnie zaokrąglonym przy krawędziach szkłem 2.5D, a do tego jest po prostu przyjemny w dotyku. Ramki są takie jak w poprzednich modelach, a w górnej części zauważymy wycięcie na kamerkę selfie. Przód, po prostu, znamy już z innych modeli.
Tak, edge 30 pro i jego design to coś, nad czym można spędzić nieco czasu. Jasne, matowe plecki w kolorze Stardust White prześlicznie mienią się pod wpływem światła na kolory tęczy i zawsze wyglądają zachwycająco. Kto by się jej nie przyjrzał w moim otoczeniu, ten był wręcz zauroczony. Z tyłu widać również wysepkę z trzema obiektywami, podwójną lampą błyskową, a także mikrofon. Zarówno wysepkę, jak i logo Motoroli wykonano nieco inaczej, ale wszystko doskonale ze sobą współgra, ponieważ jest błyszczące. I choć pierwsze wrażenie to „O, plastikowe plecki” to okazuje się, że tak naprawdę jest to szkło 3D Corning Gorilla Glass 5.
Jest w miarę wygodnie
Trzeba przyznać, że smartfon bardzo dobrze leży w dłoni. Podobnie jak w moto g200 urządzenie edge 30 pro jest idealnie czyste, bez zbędnych napisów. Certyfikaty znajdują się na dolnej krawędzi, w którą, umówmy się, mało kiedy patrzymy. Etui dołączone do zestawu jest przezroczyste, idealnie dopasowane do telefonu oraz wysepki z aparatami.
Z czytnikiem linii papilarnych umiejscowionym na przycisku blokady z boku chyba nigdy się nie polubię. Często dochodziło z mojej strony do wielkiej irytacji, ponieważ nie odczytywał mojego palca. Wprowadziłam jego linie trzykrotnie (tak, 3x ten sam odcisk palca w systemie), a mimo to musiałam wpisywać kod ekranu blokady. Może po prostu mam jakieś dziwne palce…? Gniazda słuchawkowego nie ma, co jest powoli standardem w nowych urządzeniach. Motorola edge 30 pro przyciski funkcyjne ma umiejscowione z jednej strony, nieco moim zdaniem za wysoko, choć to zapewne kwestia indywidualnych preferencji. Na dolnej krawędzi można zauważyć głośnik oraz slot na kartę SIM. Jak można zauważyć, pierwsze wrażenie telefon robi bardzo dobre.
Czas start
Na wyświetlaczu, standardowo wita nas ekran proszący o wybór języka, a następnie przechodzimy przez wstępną konfigurację i ewentualne kopiowanie plików i danych ze swojego poprzedniego urządzenia. Ja już tego nie robię, więc ostatecznie zatrzymałam się na instalowaniu aplikacji, z których korzystam najczęściej. Fabrycznie telefon edge 30 pro otrzymujemy od producenta z najnowszym i zupełnie czystym systemem operacyjnym Android 12. Jest to duży plus, zwłaszcza w przypadku ilości zajmowanej pamięci przez systemowe aplikacje. Rozwiązanie to sprawia, że nie musimy się przejmować zbędnymi aplikacjami, które będą „zaśmiecały” pamięć.
Płynne i bardzo szybkie działanie telefonu to jego kolejny atut. Możemy wybrać pomiędzy dwoma profilami kolorów: nasyconym oraz naturalnym. Pierwsze ustawienie może złudnie wpływać na prezentację wykonanych zdjęć. Jeżeli komuś bardzo zależy na customizacji wyświetlanych treści, może także dostosować temperaturę kolorów, rozmiar czcionki oraz ikon. Sam zastosowany w edge 30 pro ekran swoje płynne działanie zawdzięcza częstotliwości odświeżania na poziomie sięgającym 144Hz. W ustawieniach można je oczywiście zmienić na automatyczne dostosowywanie, jeżeli zależy nam na oszczędzaniu zużywania baterii. Z telefonu dobrze korzysta się zarówno w piękny, słoneczny dzień, jak i nocą. Jednak automatyczne dostosowywanie jasności ekranu czasami aż biło po oczach.
Szybkie i płynne działanie
Bezbłędne przechodzenie pomiędzy aplikacjami w edge 30 pro można wykonać z zamkniętymi oczami. Wszystko działa bardzo szybko i bez zakłóceń. Kilka włączonych w tle aplikacji w jednym czasie nie stanowi dla urządzenia żadnego problemu. Wraz ze smartfonem otrzymujemy do dyspozycji wiele funkcjonalnych gestów, które z czasem staną się nieodłącznym elementem codziennego użytkowania. Możemy również sprawnie podzielić ekran na dwie części, by móc komfortowo skorzystać z dwóch aplikacji jednocześnie.
Motorola edge 30 pro korzysta z 5G. Mogłoby to oznaczać, że zauważymy jakieś większe zmiany podczas użytkowania. Niestety, oprócz ikonki sieci, nie zauważyłam nic więcej, poza kilkoma rozłączeniami z siecią, przez co skorzystanie z Internetu było znacznie utrudnione. Całe szczęście Wi-Fi oraz NFC działają jak z nut.
Bateria w edge 30 pro
Bateria, aparat i płynność działania – to chyba główne elementy, na które zwracamy uwagę podczas wyboru telefonu. Później jest ekran i jego wielkość, a także cała reszta. W Motoroli edge 30 pro znajduje się ogniwo baterii o pojemności 4800 mAh. To stosunkowo mała pojemność, ponieważ przywykło się już powoli do 5 z przodu. Czas ładowania to +/- 50 minut, z wykorzystaniem ładowarki dołączonej do zestawu. Podłączając urządzenie o godzinie 14:26 z poziomem baterii 20%, w pełni naładowana była o godzinie 15:16. Już o 14:47 bateria była na poziomie 71%. W ramach ciekawostki smartfon obsługuje ładowanie bezprzewodowe (max. 15 W).
Telefon ten na jednym ładowaniu spokojnie wystarcza na jeden dzień. Wszystko oczywiście zależy od użytkowania, ustawienia częstotliwości odświeżania wyświetlacza oraz od tego, czy gramy na telefonie. W moim przypadku ciągłe powiadomienia, gry, słuchanie muzyki, Internet włączony bez przerwy i stałe połączenie ze smartwatchem to codzienność. Co do wyświetlacza – animacje czasem tracą, ale korzystam już zazwyczaj z automatycznego dostosowywania.
Wyświetlające się ikonki powiadomień z aplikacji, kiedy ekran jest zablokowany, to już standard w urządzeniach Motoroli, który szybko polubiłam. Dzięki gestom Motoroli możemy odpowiadać i reagować na powiadomienia bez odblokowywana telefonu. Podniesienie urządzenia wybudza ekran, co jest równoznaczne ze skromnym podglądem tego, co zadziało się na naszych mediach społecznościowych.
edge 30 pro – aparaty
Jest i punkt kulminacyjny zaspokajania ciekawości dotyczącej Motoroli edge 30 pro. Mowa o aparatach, głównie tych umieszczonych na pleckach. Do dyspozycji otrzymujemy kolejno: główny 50.0 Mpx Ultra Pixel, 50.0 Mpix – obiektyw ultraszerokokątny 114˚ oraz 2 Mpx z czujnikiem głębi. Z przodu, w ekranie urządzenia umieszczono kamerkę o zawrotnej rozdzielczości 60 Mpx, która powinna spełnić wszelkie wymagania fanów selfie. Sprawdzi się podczas prowadzenia rozmów czy też nagrywania filmików (niekoniecznie tylko tych poważnych). Poniżej krótka prezentacja niebieskiego Smerfa, z pomalowanymi jedynie brwiami. No dobra, nie swoje rzęsy też mam, tylko takie od kosmetyczki. Odrost na głowie już mój.
Zdjęcia przednią kamerką w dobrym oświetleniu wyglądają całkiem dobrze i nie mam co do nich żadnych zarzutów. Natomiast, jak to często bywa, słabe światło potrafi zepsuć każde dobre wrażenie. Morał z tego prosty – wystarczy skorzystać z doświetlania.
Aparat główny
Piękna wysepka może nieco rekompensować brak teleobiektywu, jednak wniosek jest, niestety jeden. A mianowicie: Motorola edge 30 pro robi zdjęcia na porównywalnym poziomie do swoich poprzedników. Są wyraźne, szczegółowe, dobre. 10-krotny zoom prezentuje się nieźle, choć wyraźnie można zauważyć na takim zdjęciu dziwnie zblurowany obraz. W odpowiednio oświetlonych sceneriach nie ma się do czego przyczepić i można się nawet cieszyć uzyskanym efektem. Resztę opcji możecie ocenić już sami.
Dobre oświetlenie
Półmrok – automatyczne rozjaśnienie odbiegające od rzeczywistości
Efekt trybu nocnego
Szeroki kąt w praktyce
Detale w trybie makro
Może chętni na Ready For?
Motorola edge 30 pro nie jest pierwszym smartfonem producenta, który proponuje takie rozwiązanie. Autorski Ready For to przyjemny w obsłudze i alternatywny interfejs systemu, pozwalający przekształcić nasz smartfon w ciekawą alternatywę dla przenośnego laptopa. Z ekranem (a nawet telewizorem) możemy się połączyć przewodowo lub bezprzewodowo i sprawić, że smartfon będzie nam zastępował dwa urządzenia. Testowana, śliczna Motorola edge 30 pro została wyposażona w procesor Snapdragon 8 Gen 1 oraz 12 GB RAM co stawia go w czołówce wydajności na rynku. W połączeniu z opcją Ready For otrzymujemy potężne, przenośne narzędzie do pracy. Jeżeli takie rozwiązanie przyda Wam się w codziennym użytkowaniu, będziecie zadowoleni.
Raz, dwa, trzy – zagraj ze mną Ty
Już od jakiegoś czasu (prawie 2 lata) gram dzień w dzień na swoim telefonie. Bateria już podupada, a względem testowanych urządzeń szybkość działania zaczyna pozostawiać wiele do życzenia. Motorola edge 30 pro, podobnie jak inne smartfony tego producenta, posiada wbudowaną funkcję Gametime, z której można skorzystać, a wcale nie trzeba. Obecność tego dedykowanego graczom trybu możemy zauważyć jedynie w tle podczas rozgrywki w ulubionej grze. Działanie oprogramowania zawarto w postaci niewielkiego, niebieskiego, wiszącego z boku ekranu kółeczka. Jeżeli w jakiś sposób taka drobnostka będzie Wam przeszkadzać, możecie bezproblemowo z niego zrezygnować.
Gametime umożliwia graczom wykonywanie kilku praktycznych czynności w trakcie prowadzenia emocjonującej rozgrywki wymagającej pełnego skupienia. Do dyspozycji oddano kilka przydatnych możliwości, w tym możliwość całkowitego wyciszenia wszelkich powiadomień, zrobienie zrzutu ekranu gry oraz samo nagrywanie rozgrywki. Jeśli potrzebujecie w trakcie gry pełnego spokoju, zbawienny okaże się dla Was tryb „nie przeszkadzać”.
Im więcej gramy i korzystamy z samego urządzenia (a nawet je ładujemy), tym bardziej poczujemy, że może się ono lekko nagrzewać. Całe szczęście nie wpływa to na płynność i samo działanie.
Tak drodzy Państwo, całkowicie niezobowiązująca reklama One Night Casino.
Chcesz mnie usłyszeć?
Bardzo chętnie! Motorolę edge 30 pro wyposażono w głośniki stereo. Jeden znajduje się na dolnej krawędzi, po przeciwnej stronie slotu na kartę SIM. Drugi natomiast znajduje się… w głośniku do rozmów, który przykładamy do ucha! Dokładnie takie odniosłam wrażenie i chcę wierzyć, że tak właśnie jest. Jako osoba lubiąca głęboki bas, próbowałam się go doszukać. Niestety to się nie udało, jednak sam telefon pod względem dźwięku nie prezentuje się źle. Dodatkowo dzięki zainstalowanej aplikacji Dolby Atmos możemy nieco pobawić się wrażeniami.
edge 30 pro i dodatkowe zabawki
Każdy telefon posiada wbudowane małe co nieco, które znajdujemy najczęściej przez przypadek. Podobnie jest w testowanym przeze mnie egzemplarzu edge 30 pro. Aparat oferuje kilka ciekawych trybów, w tym wykonanie zdjęcia z wyznaczeniem koloru dominującego. Nagrywane filmy w trybie slow motion to fajna zabawka – o ile wiemy, jak ją wykorzystać. Nagrywać możemy z wykorzystaniem zarówno aparatu z tyłu, jak i kamerki z przodu. Pewnie więcej smaczków znalazłabym, gdybym się nudziła i nie miała co ze sobą robić, więc zaczęłabym zwyczajne „grzebanie” po telefonie.
Podsumowanie
Nadszedł czas podsumowania. Motorola edge 30 pro spędziła ze mną dwa tygodnie. Android 12 wykorzystany w tym urządzeniu działa bez zarzutów. Aparat oferowany przez producenta w cenie telefonu (graniczącej na poziomie 3799 PLN) mógłby się znaczniej wyróżniać od innych modeli. Zdjęcia są poprawne, jednak zawsze oczekuje się czegoś więcej. Topowa specyfikacja wnętrzności sprawia, że jest to urządzenie doskonałe dla mobilnych graczy, a szybkie ładowanie jest dużym plusem. Design i jakość wykonania to bezkompromisowy, ogromny plus. Idealny nie jest, ale dla każdego definicja ideału jest inna. Niemniej, więcej takich ślicznych plecków, proszę.
Dziękujemy firmie Motorola Polska oraz Rumour za możliwość testów urządzenia.