Jon Bernthal większości osób kojarzy się z postacią Franka Castle’a, czyli Netflixowego Punishera. Po pojawieniu się po raz pierwszy w drugim sezonie Daredevila, fani nie mogli się doczekać osobnej serii poświęconej właśnie jemu. Wszyscy z niecierpliwością czekali na wszelkie wiadomości o tym, jak będzie wyglądała przyszłość Punishera i czy Bernthal nadal będzie częścią Marvel Cinematic Universe (ah ten Disney…). Cóż, wygląda na to, że jest jedna, dobra wiadomość.
Trzymajcie się foteli, czy czego tam chcecie. Jon Bernthal powraca jako Punisher! Trwają już przygotowania „nowego projektu Punishera z tym samym aktorem z Netflixa”. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, wygląda na to, że postać zostanie zintegrowana ze zwykłym Marvel Cinematic Universe. Możliwe też, że ten nowy projekt nie odnosi się zbytnio do wydarzeń, które widzieliśmy w Daredevilu lub samym The Punisher. Mimo, że w postać głównego bohatera wcieli się znany nam już aktor, wszystko tak naprawdę rozpocznie się od początku.
Fakt, że Disney / Marvel rozwija projekt, który koncentruje się wyłącznie na postaci, nasuwa jeden wniosek. Bo wydaje się, że rozumieją, jak popularny jest Punisher i że może on wystąpić we własnym filmie lub serialu. Tak kontrowersyjna postać nie pasowałaby jednak do przyjaznego rodzinie Disney +. Czy doczekamy się podobnej sytuacji jak w Deadpool i będzie zabawnie…? Tego byśmy raczej nie chcieli.
Czy nowy projekt Punishera zajmie się współczesnymi problemami związanymi z użyciem kultowego logo z czaszką? Sam Bernthal wypowiedział się na temat użycia go podczas szturmu na Kapitol 6 stycznia. Disney zapewne zdaje sobie sprawę z bardziej problematycznych kwestii związanych z postacią. Miejmy nadzieję, że nowy projekt udzieli odpowiedzi na niektóre z tych krytycznych uwag. Czekamy również na podanie nieodpartego powodu, dla którego Punisher jest godny swojej kontynuacji (bo każdy ma swój). Najważniejszy jest jednak fakt, że Bernthal nie rozstanie się z czaszką.
źródło: giantfreakinrobot.com