Elegancja, funkcjonalność i nienaganne działanie. Tak można w skrócie opisać bohatera dzisiejszej recenzji. Mowa o solidnym zawodniku w świecie smartfonów, jakim jest Motorola edge 40 pro. Oczywiście specyfikacja i możliwości telefonu mocno przemawiają za pozytywnymi odczuciami. Jednak zdarzyły się momenty, w których nie wszystko przebiegało zgodnie z założeniami. Jakie smartfon ma możliwości i czy ten smukły, genialnie prezentujący się model dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Za kilka chwil sami się tego dowiecie.
Ponownie spotkałam się w egzemplarzu Motoroli z bardzo smukłą konstrukcją i zaokrąglonym ekranem. Jednak do zachwytu nad jej designem dopiero przejdziemy. Najnowszy i jeden z najbardziej prestiżowych smartfonów Motoroli również utrzymuje ekologiczny styl swoich opakowań. W połączeniu z czarną, matową kolorystyką, całość wypada bardzo dobrze. Podobnie jak w przypadku Motoroli edge 30 fusion, edge 30 neo oraz niedawno recenzowanej edge 30 ultra. Recenzowany tym razem egzemplarz mieni się w różne odcienie błękitu, co idealnie współgra z moimi włosami – tak, przypadł mi do gustu. W środku eleganckiego opakowania możemy znaleźć:
- Motorolę edge 40 pro w kolorze Lunar Blue (dostępna także w kolorze Interstellar Black)
- dedykowany case Motoroli na plecki z poliwęglanu
- ładowarkę TurboPower 125 W
- kabel USB C
- instrukcję obsługi
- kluczyk do otwierania slotu SIM
Specyfikacja techniczna: Motorola edge 40 pro
Skoro już przeszliśmy przez wstęp, możemy kontynuować ze specyfikacją techniczną, która na niejednym gadżetomaniaku może zrobić niemałe wrażenie. Muszę przyznać, że z modelu na model z wyższej półki producenta, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Motorola robi aktualnie bardzo dobre telefony, które są świetną konkurencją dla nieco bardziej popularnych marek typu Samsung czy nawet Xiaomi. Zatem Molorola mocno powraca i robi zamieszanie – to mi się podoba. Ponadto samo wnętrze pudełka jest delikatnie perfumowane- no jak oni o nas dbają!
Sam smartfon i jego konstrukcja w połączeniu z ładnym odcieniem obudowy w barwie Lunar Blue sprawia, że mamy do czynienia ze stylowym modelem. Matowe plecki z są bardzo przyjemne w dotyku, a o odciskach palców, możemy na długo zapomnieć. Nie było jednak opcji, bym korzystała z telefonu bez etui. Tym razem jednak nie zauważyłam ochronnej folii na ekranie, więc w trakcie testów posługiwałam się telefonem, jakby było delikatnym jajkiem. Tylko po to, by go nie zarysować. Wydaje mi się, że sztuka ta została osiągnięta, a tego typu zadanie wykonane wręcz celująco. Wróćmy jednak do clou tematu, jakim jest specyfikacja:
- telefon dostępny w kolorze niebieskim Lunar Blue oraz czarnym Interstellar Black
- system operacyjny Android 13™ z nakładką MyUX
- procesor Snapdragon 8® Gen 2 z GPU Adreno 740
- pamięć wewnętrzna to wbudowane 256 GB UFS 4.0
- 12 GB pamięci RAM
- czujniki: zbliżeniowy, natężenia światła otoczenia, akcelerometr, żyroskop, magnetometr, SAR
- ekranowy czytnik linii papilarnych, odblokowywanie poprzez rozpoznawanie twarzy
- bateria 4600 mAh
- wyświetlacz Endless Edge 6,67″ pOLED 165 Hz FHD+
- wymiary 161,16 x 74 x 8,59 mm
- waga 199 g
- port typu C (USB 3.2)
- ochrona przed wilgocią klasy IP68
- aparat przód 60 Mpx
- aparaty z tyłu – główny 50.0 Mpx Quad Pixel + 50.0 Mpx obiektyw ultraszerokokątny 114˚, 12 Mpx teleobiektyw (obiektyw pełni także funkcję obiektywu portretowego), lampa błyskowa z podwójną diodą LED
- 2 głośniki stereo Dolby Atmos®, liniowe wibracje w osi X
- 4 mikrofony
- Bluetooth 5.3, NFC, Wi-Fi, Hotspot, 5G
Pora się przywitać
Nie ukrywam, że z racji specyfikacji ten model budził we mnie spore zainteresowanie. Okazuje się, że konstrukcja telefonu to połączenie dwóch tafli szkła Gorilla Glass Victus, które podzielone zostały solidną, ale i elegancką aluminiową ramą. Połączenie jest już mi znane, jednak nadal doskonale się sprawdza. No i do tego, jak wygląda! Ciężko nie użyć stwierdzenia, że Motorola edge 40 pro to smartfon marki premium. Gabarytami odpowiada mi jak najbardziej, choć sami doskonale wiecie, że preferuję duże ekrany, o 7 cali w górę. Plecki urządzenia oraz ekran zostały zauważalnie zaokrąglone, tworząc miłą dla oka (i dłoni) bryłę. Do zestawu zostało dołączone przezroczyste etui z poliwęglanu, które posiada liczne wycięcia umożliwiające dostęp do najważniejszych elementów telefonu.
Wyświetlacz edge 40 pro o wielkości 6,67 cala pokryty szkłem 3D Corning Gorilla Glass Victus wyposażono także w powłokę chroniącą przed odciskami palców. Przyznaję, że nie miałam większej potrzeby przecierania ekranu z „paprochów”. Ekran jest zaokrąglony z czterech stron, a aksamitne szkło przeciwodblaskowe dba o odpowiednie wyświetlanie treści w każdych warunkach. Niezwykle wysoka częstotliwość odświeżania w połączeniu z panelem OLED o rozdzielczości Full HD+ to najlepsze, co mogło się przydarzyć temu modelowi.
Prezentujesz się wzorowo!
Błyszczące drobinki na pleckach edge 40 pro są świetne! Wszystko zależy od kąta padania światła. Podobnie jest z certyfikatami, które widzimy dopiero pod odpowiednim kątem. Niby nic, a potrafi zaciekawić. Najnowszy smartfon producenta designersko naprawdę prezentuje się świetnie i może się podobać. Wyspa z aparatami znajduje się standardowym miejscu i delikatnie się odznacza – nie tylko grubością i innym odcieniem, ale i błyszczącym szkłem. Same ringi obiektywów wyglądają profesjonalnie, co sami możecie stwierdzić. Podobnie jest z lekko błyszczącym logiem Motoroli umiejscowionym w centralnej części plecków. Co się natomiast dzieje na bocznych ramkach? Stosunkowo niewiele i dobrze. Lewa krawędź jest całkowicie pusta, a prawa wyposażona w dwa przyciski regulacji głośności oraz ieco dłuższy klawisz zasilania. Z korzystaniem z nich nie miałam najmniejszego problemu i nie, nie myliły mi się mimo swoich niewielkich rozmiarów.
Co się dzieje na górnej i dolnej krawędzi edge 40 pro? Już Wam mówię, a raczej piszę. Górna krawędź urządzenia prezentuje nam głośnik z podwójnym wylotem. Jeden znajduje się na ramce, a drugi na krawędzi ekranu. Tuż obok możemy zauważyć subtelne oznaczenie Dolby Atmos. Co natomiast prezentuje dolna ramka? Port USB C, tackę kart SIM, mikrofon oraz zamaskowany kolejny głośnik. Oznaczenia i certyfikaty, tak jak już wspomniałam, są ukryte w tylnej obudowie. No i świetnie!
Galeria – Motorola edge 40 pro
Wstępna konfiguracja i rozpoczęcie testów
Ten proces znacie już doskonale z poprzednich recenzji, jednak nie omieszkam ponownie go opisać. Motorola edge 40 pro wita nas powitalnym ekranem i przygotowuje zestaw niezbędnych konfiguracji do rozpoczęcia korzystania z telefonu. Niemalże za każdym razem sytuacja wygląda podobnie. Oczywiście mowa tutaj o ustaleniu języka przewodniego, połączeniu telefonu z Internetem, podjęciu decyzji, czy kopiujemy dane z poprzedniego urządzenia i sukcesywnie przechodzimy dalej. Recenzowany model oferuje swoim użytkownikom czysty system operacyjny Android 13, który korzysta z autorskiej nakładki MyUX, zwiększającej jeszcze bardziej pole manewru w personalizacji telefonu.
Ekran jest absolutnie świetny. Od razu widać wysoką jakość wykonania oraz poważne podejście do tematu. Nie brakuje mu doskonałego odzwierciedlania wyraźnych i nasyconych kolorów, w tym szczegółowości. Są to parametry, które dodatkowo można nieco podkręcić poprzez dostępną personalizację w urządzeniu. Sam telefon na dotyk reaguje niemal natychmiastowo. Nic dziwnego – mamy do dyspozycji ekran z odświeżaniem na poziomie nawet 165Hz. Odświeżaniem możemy oczywiście samodzielnie dysponować lub postawić na jego pełną automatyzację. Maksymalna jasność oraz minimalna prezentuje się bardzo dobrze, nawet w pełnym słońcu.
O diodzie i gestach nie zapominamy
Gesty w smarfonach Motoroli, jak i diody powiadomień w zaokrąglonych ekranach można już uznać za standard producenta. Są nie tylko fajnym, ale także naprawdę funkcjonalnym dodatkiem, który niejednemu użytkownikowi zwiększy poziom komfortu w trakcie korzystania z urządzenia. Dioda w smartfonach Motoroli pojawiła się już kilkukrotnie w recenzjach na naszej stronie. Nie tylko na krawędziach ekranu, ale także w samej wyspie z aparatami. W przypadku Motoroli edge 40 pro ponownie witamy się z diodą na krawędziach ekranu. Dodatek całkiem fajny i subtelny, a do tego z możliwością personalizacji.
Gestykulacja ma się bardzo dobrze i jest często przeze mnie wykorzystywana w trakcie jakichkolwiek testów. Oczywiście jestem zdania, że rozwiązanie to jest znakiem rozpoznawczym dla smatfonów tego producenta. W edge 40 pro otrzymujemy duże pole do popisu w kwestii wykorzystania funkcjonalności urządzenia. Machanie telefonem w celu włączenia latarki to już niejedyny najfajniejszy „bajer”. Na całe nieszczęście dla kogoś, kto do takich udogodnień się przyzwyczaja, po powrocie do swojego prywatnego telefonu zaczyna się tęsknić, bo czegoś brakuje.
Ponownie witamy 5G
Kolejny już standard w przypadku nowych modeli telefonów. Motorola edge 40 pro posiada tak naprawdę pełne zaplecze komunikacyjne, będąc całkowicie kompletnym i niewybrakowanym urządzeniem. Posiada w sobie wszystkie najważniejsze moduły łączności, w tym coraz bardziej popularne 5G i trzyzakresowe WiFi 6E. Ponadto umożliwia wykorzystanie dwóch kart SIM jednocześnie (możliwość użycia kart eSIM oraz obsługi dualSIM przy użyciu jednej karty fizycznej, a drugiej wirtualnej). W trakcie testów nic a nic się nie przycięło. Wszystko działało tak, jak działać powinno, a sama obecność 5G nie wpływała niekorzystnie na żaden aspekt łączności, korzystania z Internetu oraz rozmów telefonicznych.
Bateria w edge 40 pro
Dla jednych zastosowane rozwiązanie okaże się wielkim plusem, dla innych (np. mnie) niekoniecznie. Absolutne minimum dla mnie to 1.5 dnia bez konieczności między ładowania, na jednym ładowaniu. Niestety uzyskanie tego efektu staje się coraz mniej realne w przypadku nowych modeli smartfonów. Chwilami dochodziło do doładowywania telefonu kilka razy, choć próbuję to sobie tłumaczyć faktem, iż telefon nie nauczył się mojego trybu korzystania z niego. Jest to oczywiście w tym wszystkim bardzo możliwe. Jeżeli jedno ładowanie nie wystarcza Wam na jeden dzień pracy, z pomocą oczywiście przychodzi turbo szybkie ładowanie baterii o pojemności 4600mAh. Oczywiście, przy maksymalnie oszczędnych ustawieniach, może się udać uzyskać minimum 2 dni.
Zmierzyłam zatem ile czasu zajmuje naładowanie baterii dołączoną ładowarką 125W w trybie TurboCharge. O godzinie 13:12 z poziomem baterii sięgającym 20% podłączyłam urządzenie do ładowania. 6 minut później stan baterii wskazywał już na 47%, a po kolejnych 9 minutach – 77%. Kiedy zegar wskazywał już godzinę13:32, bateria była naładowana do 94%, a pełne 100% osiągnęła o godzinie 13:37. Innymi słowy – po 25 minutach od podłączenia przy wartości 20%, bateria została w pełni naładowana. Wynik może robić wrażenie, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.
W ramach dodatkowych możliwości urządzenia, edge 40 pro obsługuje ładowanie indukcyjne, zgodne ze standardem Qi o mocy do 15 W. Co więcej, nasz smartfon premium oferuje także bezprzewodowe ładowanie zwrotne do podładowania np. słuchawek czy zegarka na pleckach telefonu.
Aparaty w Motoroli edge 40 pro – efekty
Przy takiej specyfikacji od aparatów oczekuje się naprawdę sporo. Motorola edge 40 pro jest wyposażona w trzy obiektywy. Obiektyw główny i ultraszerokokątny mają po 50 Mpx, a teleobiektyw oferuje 12 Mpx oraz dwukrotne zbliżenie optyczne. O tyle, o ile do tej pory było bardzo dobrze, tak w kwestii samych aparatów pozostaje mi lekki niedosyt i małe poczucie zawodu. Kiedy zdjęcia wykonujemy w dobrych warunkach oświetleniowych, na przykład podczas słonecznego spaceru, wyglądają one bardzo dobrze. Nie znajdziemy w nich sztucznego podbijania kolorów czy też innej ingerencji systemów. W przypadku zdjęć, gdzie oświetlenie nie jest zadowalające, robi się mniej ciekawie. Cieszę się, że mimo wszystko zdjęcia makro i w trybie nocnym prezentują się świetnie.
Jeżeli chodzi o samo nagrywanie filmów, nagramy je w maksymalnej rozdzielczości 8K przy 30 klatkach. Patrząc na to realistycznie, skorzystamy raczej z 4K. W tej sytuacji nie będziemy mieli możliwości przełączenia się na szeroki kąt, a jedyne co zrobimy, to dwukrotnie przybliżymy obraz. Nagrania wychodzą dobrze, stabilizacja obrazu działa prawidłowo i jak na kogoś, kto niewiele nagrywa, nie mam się do czego przyczepić.
Teraz chwilka na aparat ukryty w ekranie. Posiada on 60 Mpx, co samo w sobie brzmi już całkiem solidnie. Jak natomiast z samym efektem zdjęć? Podobnie. Przy dobrym oświetleniu nie mamy na co narzekać i tyle. No bo, kto robi sobie selfiaki przy kiepskim oświetleniu? W końcu muszą się one nadawać do publikacji dla szerszej publiczności. Niestety, w przypadku trybu portretowego – im więcej zadziało się w tle, tym gorzej tło zostało odczytane i rozmazane.
Aparat główny
Szczegółowości nie brakuje, jak również zachowania naturalnej kolorystyki. Oczywiście w przypadku skorzystania z magicznej opcji zbliżenia w aparacie, efekt jest mizerny i na jego poprawę pozostanie nam jeszcze długo poczekać. Jedyna opcja to przybliżenie obrazu maksymalnie do 2x. Wtedy zdjęcie jest jeszcze wyraźne i nie widać na nim żadnych pikseli. Pozostałe atuty (lub nie) pozostawiam do Waszej indywidualnej oceny na poniższych przykładach.
Tryb nocny (po lewej tryb automatyczny)
Szeroki kąt (po lewej tryb automatyczny)
Tryb makro (po lewej tryb automatyczny)
Zbliżenie do 2x
Ready For ponownie dostępne
Dla osób pracujących biegu, dla których telefon jest głównym narzędziem pracy, Ready For okaże się idealnym rozwiązaniem. Korzystając z tej aplikacji, która domyślnie zainstalowana jest w edge 40 pro, możemy bez żadnych przeszkód przenieść jego wnętrze na zewnętrzny monitor i podłączyć klawiaturę oraz mysz poprzez Bluetooth, by pracować bez bałaganu w postaci kabli. Umówmy się – nikt nie lubi mieć ich na wierzchu. Tego typu rozwiązanie pozwala na błyskawiczne przekształcenie telefonu w funkcjonalną alternatywę dla ciężkiego i nie raz nieporęcznego w podróży laptopa. System Ready For to opcja doskonała dla tych, którzy całą swoją pracę chcą mieć zawsze pod ręką. Wykorzystane w telefonie podzespoły sprawiają, że otrzymujemy świetne narzędzie pracy w dowolnym miejscu.
Grać każdy może!
Trochę lepiej lub trochę gorzej. Najważniejsze, by czerpać z gry maksymalną ilość frajdy. Również w przypadku edge 40 pro nie mogło zabraknąć funkcji Gametime. Biorąc pod uwagę podzespoły, można wywnioskować, że żaden tytuł mobilny nie jest Motoroli straszny. Dokładnie tak się dzieje w praktyce. W połączeniu z niesamowicie płynnym działaniem, szybką reakcją na dotyk (co również możemy jeszcze bardziej podkręcić w ustawieniach!) i świetnym odwzorowaniem kolorów, rozgrywka to czysta przyjemność i idealny chillout na kanapie pod kocem.
Sama funkcja Gametime jest nam dobrze znana z każdego modelu spod skrzydeł Motoroli. Możemy ją zauważyć w postaci bardzo małej ikonki z boku ekranu, która umożliwia nam dostęp do ciekawych funkcji. Dzięki niej wykonanie zrzutu ekranu, nagranie rozgrywki czy też wyciszenie powiadomień jest możliwe bez wychodzenia z gry (lub innego kombinowania). Ponadto streamowanie w przypadku telefonu komórkowego również wywindowało na zupełnie inny poziom. Czapki z głów!
Jak sprawuje się dźwięk w Motoroli edge 40 pro wspierany przed Dolby Atmos?
Choć w 95% przypadków telefon mam wyciszony, a w 100% przypadków muzyki słucham w samochodzie lub na słuchawkach, sprawdziłam, jak działają głośniki. W tym modelu otrzymujemy głośniki stereo sygnowane przez kultowe Dolby Atmos. Sama ich konstrukcja jest nieco nietypowa. Górny przetwornik ma podwójną maskownicę, więc w trakcie odtwarzania muzyki dźwięk wydobywa się z tej, która znajduje się na górnej ramce. Ma to na celu polepszenie symetrii w trakcie odsłuchu. Czy tak się dzieje? Owszem, jednak należy pamiętać, że nie jest to głośnik przenośny i nie spowoduje on głębokim basem drżenia wody w szklance. Mogłoby być oczywiście nieco lepiej, ale jest nieźle i uważam to za dobry wynik.
Bezpieczeństwo przede wszystkim!
Motorola edge 40 pro oferuje użytkownikom wiele zabezpieczeń, dzięki którym zarówno nasze dane, jak i pliki mogą czuć się bezpiecznie. Smartfon standardowo został wyposażony w czytnik linii papilarnych, który umiejscowiono w wyświetlaczu, na dole. Czytnik sam w sobie działa bez zarzutu, odblokowanie telefonów trwa dosłownie moment i nie spotkałam się z problemem w postaci „Odcisk palca nierozpoznany”. Mimo to uważam, że czytnik w moim starym Mate 20X był najlepszy. By odblokować ekran, możemy także użyć kodu PIN oraz rozpoznawania twarzy.
Poza samym dostępem do telefonu i jego odblokowaniem, mamy jeszcze kilka innych kwestii dotyczących zabezpieczeń. W smarfonie dostępne są funkcje ThinkShield, Moto Secure oraz Family Space. ThinkShield ma za zadanie chronić nasz telefon przed szkodliwym oprogramowaniem, phishingiem i innymi zagrożeniami. Moto Secure z kolei stanowi centrum ochrony prywatności i bezpieczeństwa użytkownika. Natomiast Family Space pozwoli utworzyć przestrzeń bezpieczną dla dzieci, w której mogą się bawić oraz uczyć. Pozwala to także tworzyć różne profile, ogranicza najmłodszym dostęp do aplikacji oraz daje rodzicom potężne narzędzie w postaci kontrolowania czasu jaki, dziecko spędza przed ekranem urządzenia. Na całe szczęście dla mnie, ostatnie zabezpieczenie nie jest mi kompletnie potrzebne.
Co jeszcze oferuje edge 40 pro?
Z całą pewnością – wiele dobrego. Choć przyznaję się bez bicia, że niektórych aspektów telefonu zapewne nie poznałam, a większość z nich odkryłabym przypadkowo podczas użytkowania przez dłuższy czas. W smartfonie nie mogło zabraknąć funkcji Always on Display, która w każdym modelu Motoroli bardzo mi się podoba. By się pojawiła, wystarczy lekko poruszać smartfonem lub go podnieść. W efekcie pojawia się podgląd otrzymanych powiadomień z aplikacji. Najfajniejsza jest oczywiście możliwość szybkiego podglądnięcia treści bez wchodzenia w interakcję z drugą osobą. Takie odczytywanie wiadomości, ale nie do końca. Gorzej, jeżeli tak jak ja macie słabą pamięć i zapomnicie o tym, żeby odpisać.
Pod względem funkcjonalności edge 40 pro jest kompletnym urządzeniem. Mamy świetne tryby robienia zdjęć prezentujących zabawę w profesjonalnego fotografa. Są to: Video Night Vision, Horizon Lock Stabilisation, Video Auto Focus Tracking, a także Video Portrait (bokeh). Ustawienie swojej ulubionej piosenki jako budzik to kolejny standard, który bez wątpienia sprawi, iż z ulubionej zmieni się w znienawidzoną. Zwiększenie RAMu to już zwykła formalność.
Android 13 – przewodnik po możliwościach w edge 40 pro
Podsumowanie
No i jak się Wam podobają możliwości edge 40 pro? Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak z modelu na model producent rośnie w siłę i pozytywnie zaskakuje użytkowników. Nie ma urządzeń idealnych i znalazłoby się kilka aspektów godnych poprawy. Z drugiej strony w przypadku codziennego użytkowania możliwości tego telefonu są naprawdę imponujące. Wysoka jakość wykonania, świetne podzespoły, szybkie ładowanie z możliwością ładowania innych urządzeń to rzeczy, na które warto zwrócić uwagę.
Wydajność, jak i kultura pracy smartfona w połączeniu z szybkością i niezawodnością sprawią, że sprosta on oczekiwaniom najbardziej wymagających użytkowników. Sama haptyka, delikatne wibracje podczas pisania wiadomości są bardzo przyjemne, a także nie irytują.
Mimo faktu, iż aparaty są po prostu dobre i czasem się nie sprawdzają, to byłabym w stanie zamienić swojego iPhone’a 14tkę na ten egzemplarz. Korzystanie z tego telefonu jest bardzo intuicyjne. Motorola edge 40 pro jest do zgarnięcia w cenie ok. 4800 PLN. Za te możliwości byłabym w stanie tyle zapłacić.
Dziękujemy firmie Motorola Polska oraz Rumour za możliwość testów urządzenia.