Gem & Lauris RK

Prosta droga do bycia eko

Czy bycie „eko” jest wyzwaniem?

Po prawdzie, jest to łatwiejsze, niż może się wydawać. Wystarczy odrobina świadomości i chęci, aby wprowadzić drobne zmiany w codziennych nawykach. Jeżeli dobro środowiska jest dla ciebie mało istotne i uważasz, że problem ciebie nie dotyczy, to może chociaż przekona cię argument ekonomiczny.

Jak to? Ano tak to: ekoLOGicznie = ekoNOMicznie. Zobacz, policz, przemyśl.

Woda

W wielu miastach, w tym w moim, mamy w kranach wodę zdatną do picia. Masa ludzi ma w swoich domach wszelkiego rodzaju filtry do wody, najpopularniejszym jest tutaj dzbanek na wodę. I co robimy? Idziemy do sklepu i wracamy do domu ze zgrzewką wody. W butelkach. Plastikowych. Po co? Pomijam, że drogo i jeszcze trzeba to przytachać do domu.

Druga rzecz – kąpiel. Podobno prysznic jest dużo bardziej ekologiczny i ekonomiczny od kąpieli w wannie. Tymczasem można zauważyć, że często stoimy pod tym prysznicem i stoimy, i stoimy… A woda leci. Niejednokrotnie jesteśmy w stanie zużyć przez to więcej wody niż podczas kąpieli w wannie. Oczywiście, w drugą stronę też to działa… Kwestia świadomego wyboru.

Plastik

Meh. Naprawdę muszę to tłumaczyć? Dobra, w skrócie. Plastik rozkłada się bardzo, bardzo długo. I w ogóle jest fuj. Nie unikniemy go, ale:

Długo by tak można. Rozejrzyj się po swojej kuchni, nie wspominając o łazience. Ile masz niepotrzebnego plastiku, który zaraz wyrzucisz?

Jedzenie

Po pierwsze i najważniejsze: przestań kupować na zapas! Ja wiem, że niedziele niehandlowe, że to prawie jak stan wojenny, że jak czegoś nie-dajcie-bogowie braknie, to trzeba będzie pójść na stację benzynową czy do innego płaza. Ale na litość… To tylko jeden dzień, a ile z tego w poniedziałek wyrzucisz? Zresztą, tyczy się to również każdego innego dnia tygodnia. Kupujemy za dużo, gromadzimy za dużo, wyrzucamy za dużo.

Jak już to ogarniesz, możesz pójść krok dalej i tak planować zakupy, żeby wspierać lokalnych przedsiębiorców zamiast duże koncerny, możesz założyć sobie własny ogródek ziołowy, zamrażać, robić więcej przetworów (lub zacząć je robić, na to nigdy nie jest za późno). Sposobów na ograniczenie marnowania jedzenia jest bardzo dużo. Grunt to zrobić pierwszy krok.

Bonus: z podręcznika rodzica

Spodziewasz się dziecka? Odbiło ci na punkcie wyprawki? Odhaczasz namiętnie na liście, co jest, a czego jeszcze brakuje? Budżet na to przeznaczony kurczy się w zastraszającym tempie?

A przecież mamy na wyciągnięcie ręki ogromny rynek wtórny. Ubranka, zabawki, wózki, chusty, łóżeczka… Co tylko zapragniesz. Bardzo często są to rzeczy prawie nowe, mało używane. A ceny przez to bardzo atrakcyjne.

Czy na pewno potrzebujesz, żeby wszystko było nowe? Masz już małego „bąbelka” czy „bąbelkę”? Gratuluję! A teraz pomyśl nad pieluszkami wielorazowymi. Brzmi kontrowersyjnie? No bo jak to tak? Powrót do tej przez wszystkich znienawidzonej, tfu, tetry? A tak naprawdę, to ze starą „dobrą” tetrą nie ma nic wspólnego. „Wielo-pielo” nie są chemiczne, można je przekazać/sprzedać dalej, w razie czego rozkładają się w pół roku, a nie po 500 latach, no i są ładne. Jedyną wadą tego rozwiązania jest konieczność ich prania. A poza tym? Wychodzi to po prostu taniej.

Każdy z nas ma wpływ na otaczający nas świat. A jest to głównie wpływ destrukcyjny. Dlatego tak ważne jest, aby każdy dawał od siebie tyle, ile może. Tylko tyle albo aż.

A Ty? Co dzisiaj zrobisz dla środowiska?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *