Kiedy pierwszy raz ma się w dłoni smartfon pewnego producenta, okazuje się on intrygujący i bardzo ciekawy niczym jajko-niespodzianka. Nie wiadomo, czego się spodziewać, co nas zaskoczy, a co zdziwi i zniesmaczy. Pierwszy raz miałam okazję spędzić kilkanaście dni z OnePlus 12, który zdecydowanie ma więcej zalet niż wad. Czy jest to jeden z najlepszych smartfonów z systemem Android dostępnych na rynku?
Pudełko z telefonem wyróżnia się wyrazistym odcieniem czerwieni. Poniekąd nawiązuje ono również do kolorystyki zastosowanej skromnie w samym sofcie urządzenia, a także do przewodu ładującego. Ten również jest w tym kolorze i przyznaję, iż jest to miła odskocznia od standardowych czarnych i białych kabelków. Sam OnePlus 12 dotarł do mnie w delikatnie połyskującym kolorze Silky Black i niemal od pierwszych chwil skradło to moje serce. Jestem niczym sroka i naprawdę bardzo lubię takie błyskotki – choć to chyba jak każda kobieta po prostu (mam ten pierwiastek, ouuu eaaaaa). Niestety telefon nie dysponuje żadnym etui i folią ochronną na ekranie, więc korzystanie z niego było bliskie noszeniu przy sobie jajka, z którym trzeba uważać na wszystko. Do zawartości pudełka zaliczamy:
- smartfon OnePlus 12 w kolorze czarnym Silky Black (dostępny także w kolorze zielonym Flowy Emerald)
- ładowarka SUPERVOOC 100 W;
- kabel USB C (w kolorze czerwonym);
- instrukcja obsługi w języku polskim;
- kluczyk do otwierania slotu SIM;
- zestaw naklejek;
- list powitalny;
- karta klubu RCC;
Specyfikacja techniczna OnePlus 12
Choć wrażenia dotykowo-wizualne były od początku na najwyższym poziomie, OnePlus 12 pod względem podzespołów prezentuje się naprawdę solidnie. Sama marka OnePlus powstała dokładnie 16 grudnia 2013 roku przez byłego wiceprezydenta Oppo Pete’a Lau i Carla Pei. Zgodnie z informacjami z chińskiego rządu Oppo jest jedynym instytucjonalnym udziałowcem w OnePlus. Nic więc dziwnego, że smartfony obrandowane tymi dwoma markami mogą sprostać wysokim oczekiwaniom użytkowników, jeśli chodzi o półkę pro. Co do dzisiejszego bohatera recenzji nie mam do tego najmniejszych zastrzeżeń.
OnePlus 12 to cienki smartfon o zadowalającej przekątnej ekranu, który posiada zaokrąglone krawędzie wykorzystane do diody powiadomień. Otrzymujemy nowy, przełomowy 6.82″ wyświetlacz ProXDR 2K 120 Hz z zaawansowaną technologią LTPO. Ta ma za zadanie zapewniać jaśniejszy i bardziej żywy obraz. Dzięki technologii Aqua Touch przesuwanie palcem po wyświetlaczu jest niezwykle płynne, a co za tym idzie reakcja na dotyk niemal natychmiastowa. To tylko informacje dotyczące samego ekranu – na dodatek niepełne. Takich w dzisiejszej recenzji będzie więcej. Tymczasem przejdźmy do specyfikacji.
Specyfikacja techniczna:
- telefon dostępny w kolorze czarnym Silky Black (płynne jak aksamitny jedwab, charakterystyczne wykończenie AG zapewnia prowokujące i lśniące doznania) oraz zielonym Flowy Emerald (zainspirowana wyjątkowym kunsztem natury najnowocześniejsza technologia AG zapewnia luksusowe wzory na tylnej obudowie);
- system operacyjny Android 14™ z nakładką OxygenOS 14.0;
- procesor Qualcomm Snapdragon 8 gen 3;
- chłodzenie: układ Dual Cryo-velocity VC;
- pamięć wewnętrzna to wbudowane 512 GB UFS 4.0;
- 16 GB pamięci RAM;
- czujniki: zbliżeniowy, akcelerometr, światła, podczerwieni;
- ekranowy, optyczny czytnik linii papilarnych, odblokowywanie poprzez rozpoznawanie twarzy;
- bateria 5400 mAh;
- szybkie ładowanie 100W + indukcyjne 50W + zwrotne 10W;
- wyświetlacz AMOLED ProXDR LTPO 6,82″, 3168 x 1440 pikseli (QHD+), z częstotliwością odświeżania 120 Hz, jasnością do 4500 nitów, z HDR10+, Dolby Vision, PWM 2160 Hz, Gorilla Glass Victus 2;
- wymiary 164,3 x 75,8 x 9,15 mm;
- waga 220 g;
- port typu C (USB 3.2 Gen 1);
- ochrona przed wilgocią klasy IP65;
- aparat przód 32 Mpx;
- aparaty z tyłu: Hasselblad Camera for Mobile, główny 50 Mpx + 48 Mpx obiektyw ultraszerokokątny 114 stopni + 64 Mpx teleobiektyw, jedna dioda LED (lampa błyskowa);
- 2 głośniki stereo Dolby Atmos®;
- Bluetooth 5.4, NFC, Wi-Fi, Hotspot, 5G;
- obsługa eSIM;
Ocena wyświetlacza
OnePlus 12 to zupełnie inny wymiar doznań z użytkowania. Gdybym miała zdecydować się w tym roku na wymianę telefonu, starałabym się dorwać właśnie ten model. To bezapelacyjnie mój TOP 1 na ten moment. Każdy właściciel tego telefonu ma okazję korzystać z ekranu AMOLED ProXDR LTPO o przekątnej 6,82 cala. Dla mnie – mogłoby być ponad 7 cali, dla każdego innego użytkownika przestrzeń ta okaże się w zupełności wystarczająca. 120 Hz odświeżania obrazu gwarantuje płynne i bezproblemowe użytkowanie ekranu. Dzięki technologii Aqua Touch przesuwanie palcem po wyświetlaczu jest niezwykle płynne i czuć to niemalże od pierwszego kontaktu.
Szczytowa jasność panelu osiąga poziom aż 4500 nitów. Producent w tym modelu chwali się certyfikatem DisplayMate A+, który ma zagwarantować płynność, o jakiej do tej pory tylko mogliśmy pomarzyć. Krawędzie ekranu zostały zaokrąglone, jednak w samym użytkowaniu w niczym nie przeszkadzają. Osobiście szybko do takiego ekranu przywykłam, a podświetlane krawędzie stały się dla mnie codziennością. Ekran świetnie prezentuje się zarówno za dnia, jak i nocą. Mocne, żywe odzwierciedlenie barw i dobry kąt widzenia. Ekran niemal doskonały i najlepszy, z jakim miałam do czynienia. No i oczywiście mnogość możliwości personalizacji.
Niezwykły design
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Patrząc na plecki OnePlus 12, stwierdzam, że jest po prostu piękny. Wersja Silky Black cudownie mieni się w pełnym słońcu, w zależności od kąta padania światła. W dotyku jest aksamitny i bardzo przyjemny. Gdyby nie obawa o jego uszkodzenie, mając taki smartfon, korzystałabym z niego bez etui. Nie tylko ekran jest zaokrąglony. Również tył urządzenia opływowo łączy się z krawędziami. Front i plecki wykonano ze szkła Gorilla Glass Victus 2. Te elementy łączy aluminiowa ramka o eleganckim połysku.
Tylny panel, który w designie robi najwięcej szumu, został pokryty satynową powłoką, która subtelnie mieni się pod światło drobinkami brokatu? Być może. Niemniej jest niesamowicie przyjemna w dotyku, a odciski palców nie odbijają się na jej powierzchni. Zobaczymy na niej logo OnePlus i certyfikaty. Aluminiowa ramka została wykończona, mieniąc się wysokim, niemal lustrzanym połyskiem. W przeciwieństwie do plecków, każda linia papilarna pozostaje na niej widoczna. Porozmawiamy teraz o krawędziach i ich wykorzystaniu. Na górnej umieszczono diodę podczerwieni IrDa, służącą do sterowania urządzeniami w domu i głośnik. Na dolnej znajduje się slot na dwie karty SIM, port USB typu C oraz drugi z wbudowanych głośników.
Lewa krawędź została wyposażona w suwak Alert Slider. Dzięki niemu możemy włączyć dźwięk, przełączyć na tryb cichy bądź na tryb z wibracjami. Świetne. Wszystko za pomocą jednego suwaka, który pozwala na jego przesuwanie w tych trzech pozycjach. Natomiast na prawej krawędzi znajduje się podwójny klawisz od regulacji głośności i przycisk wybudzania i blokowania ekranu.
No a co do wysepki z aparatami to… Do dyspozycji mamy trzy obiektywy. Wysepka ma kształt okręgu z eleganckim metalowym wykończeniem. Wysepka równie efektownie mieni się pod wpływem światła. Logo Hasselblad oraz oznaczenia dla poszczególnych ogniskowych znalazły się wokół nich. Elegancja. Stylowa elegancja.
Rozpoczynamy testowanie
Uruchomienie OnePlus 12 nie wyróżnia się niczym, jeśli pomyślimy o aktualnych urządzeniach z systemem Android na pokładzie. Czeka nas wstępna, standardowa konfiguracja startowych ustawień, w tym kopiowanie aplikacji, połączenie z WiFi, dodanie konta Google itp. Następnie pojawi się możliwość przejścia do personalizacji wyglądu telefonu i… rozpoczynamy testy OnePlusa – pierwszego w moim przypadku.
W domyślnym ustawieniu z telefonu korzystamy w opcji odzwierciedlania barw naturalnie. To w zupełności wystarcza, by zobaczyć, jak prezentuje się ten genialny ekran. Oczywiście w ustawieniach i podczas zabawy z personalizacją, możemy dokonać zmian. To jednak nie zmienia faktu, że telefon świetnie i płynnie działa, również podczas deszczu. Tak, pisałam wiadomość, kiedy na ekran padał deszcz i okazało się, że nie doszło do żadnej pomyłki, żadnej literówki i żadnego przeskoku pomiędzy aplikacjami. Jeśli lubicie automatyczne dostosowywanie jasności do otoczenia, to jest ono dostępne. Ja jednak preferuję manualne ustawienia odpowiednie dla mnie w danym momencie. To, co rzuciło mi się w oczy i bardzo spodobało to jedynka w godzinie podświetlana na czerwono.
Sam OxygenOS 14 jest fajną, przyjemną dla oka nakładką. Nie musimy się obawiać o zmianę układu bądź wyglądu ekranu startowego, a wręcz przeciwnie – o najważniejszych aspektach decydujemy sami. Nowa nakładka napędzana jest przez Trinity Engine, innowacyjne funkcje i odświeżone elementy interfejsu. Jeśli lubicie Always on Display, to będziecie zadowoleni. Ja wychodzę z założenia, że szkoda mi na to baterii. Natomiast Tryb Zen okaże się idealny dla osób ceniących sobie spokój i pełne skupienie w trakcie pracy czy odpoczynku.
Mamy gesty! Mamy światła na krawędziach, jest dobrze!
Na pokładzie urządzenia zastosowano Androida 14 z nakładką OxygenOS 14. Tego się nie spodziewałam, a jednak okazało się, że i OnePlus 12 ma swoje gesty do obsługi. Te weryfikowałam wcześniej tylko w urządzeniach Motoroli, więc były one dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie odpaliłam latarki potrząsając telefonem, jednak kilka innych gestów zastosowanych w urządzeniu okazało się całkiem przydatnych. Cieszę się, że coraz więcej producentów korzysta z tego typu skrótów.
Oprócz tego, zaokrąglone krawędzie ekranu pozwoliły na wykorzystanie ich do powiadomień. Światła na krawędziach pojawiają się podczas pingów z aplikacji, odgrywając rolę diody informującej o wiadomościach. W ustawieniach możemy je dostosować kolorystycznie oraz ustalić, jaki typ powiadomień ma zostać przez nie „wzięty pod uwagę”. Prezentuje się to bardzo przyzwoicie.
Haptyka
O tym, że telefon fantastycznie reaguje na dotyk, wspomniałam już wcześniej. Nie sądziłam jednak, że haptyka może być taka przyjemna w odbiorze. Smartfon wyposażono w silnik wibracyjny O-Haptics i przyznaję, że spisuje się wzorowo. Samą siłę wibracji oczywiście możemy indywidualnie dostosować. W tym celu wystarczy dojść do ustawień i podjąć decyzję, jakiego rodzaju wibracje chcemy odczuwać. Najlepiej same pozytywne, wiadomo.
I w tym miejscu przyznam, że myślałam do tej pory, iż iPhone pod tym względem wypada najlepiej. Jak ja się cieszę, że się myliłam i okazuje się, że ktoś jest w tej dziedzinie lepszy. Odblokowanie ekranu, pisanie wiadomości (najlepiej długich, specjalnie to robiłam), zamykanie aplikacji w tle – haptyka jest zróżnicowana i bardzo, ale to bardzo przyjemna. Producenci innych smartfonów, bierzcie proszę z OnePlusa przykład.
5G
OnePlus 12 „dowozi” użytkownikom zupełnie nowy standard WiFi 7, ze wsteczną kompatybilnością dla WiFi 6e. Tym samym na pokładzie nie mogło zabraknąć 5G. Czy zauważyłam problemy z połączeniem? W sumie to… nie wiem. Jedyny zauważony przeze mnie problem to w chwili, w której oddalając się od mieszkania i WiFi telefon miał połączyć się, po prostu, z Internetem. Miałam wtedy ok. 2 minut przerwy i nie mogłam nic zrobić. Dotyczyło to również wysyłki wiadomości na Messengerze, które ostatecznie nigdy nie docierały w tym czasie. Nie wiem, czym dokładnie było to spowodowane, jednak to chyba jedyny minus w tym smartfonie, który rzucił mi się mocniej w oczy. Prawdopodobnie głównie dlatego, że codziennie się to powtarzało.
Bateria w OnePlus 12
Jest to czynnik, którym większość osób się sugeruje. Telefon ma mieć dobry aparat i pojemną baterię. W przypadku OnePlus 12 otrzymujemy do dyspozycji dwukomorową baterię o pojemności 5400 mAh. Takie rozwiązanie sprawia, że pojawia się równomierne rozłożenie mocy ładowania, co z kolei przyczynia się do zwolnienia eksploatacji baterii. Dzięki temu jej żywotność znacznie się wydłuża, ponieważ obie komory mają po 2700 mAh i równomiernie się zużywają. Fajne, inteligentne i sprytne rozwiązanie. Sam smartfon obsługuje ładowanie 100 W w trybie Inteligentnego szybkiego ładowania, które według producenta ma uzupełnić moc w 26 minut. Telefon obsługuje również ładowanie bezprzewodowe 50 W w trybie inteligentnego szybkiego ładowania, wyliczone na 55 minut. Sama bateria wspierana jest również przez technologię Battery Health Engine.
Czas pracy baterii na jednym ładowaniu jest oczywiście zależny od wielu czynników. Kluczową rolę odgrywa ustawienie dotyczące częstotliwości odświeżania ekranu, jasność czy też włączenie wysokiej rozdzielczości. Ja akurat pod tym względem zawsze korzystam ze standardowych rozwiązań, ponieważ są dla mnie najbardziej dogodne. Automatyczna jasność czy też najwyższy poziom odświeżania akurat w moim przypadku jest wyłączony. Czas ten zależny jest także od sposobu wykorzystywania urządzenia. W moim przypadku Internet 24/7, muzyka, media społecznościowe i dużo grania. Tym razem do TFT dołączyło Heroes of Kings. Gra, która 1:1 przypomina League of Legends. 24h na jednym ładowaniu to żaden wyczyn, ponieważ smartfon potrafi dociągnąć nawet do dwóch dni. Jak zatem rozkładają się czasy ładowania?
Wyniki
Jakby inaczej, miała tutaj miejsce standardowa procedura związana z ładowaniem przeze mnie telefonu. Czyli: poziom baterii spada do 20% i Tsumi stwierdza, że to odpowiedni czas, by ją podładować. Tak oto już po pierwszych 12 minutach z 20% zrobiło się 60%. Po kolejnych 5 minutach bateria osiągnęła poziom 73%, a dodając do tego kolejne 11 minut – 99%. Dodatkowa minuta wystarczyła, by bateria była w pełni naładowana. Zatem z poziomu 20% do 100% bateria ładuje się 29 minut z wykorzystaniem dołączonej ładowarki oraz kabla.
Aparaty w OnePlus 12
Druga istotna kwestia w trakcie wyboru urządzenia, po zapoznaniu się z baterią, to właśnie aparaty. Wyspa prezentuje się przepięknie, jeżeli chodzi o intensywność mieniących się drobinek wokół obiektywów. Profesjonalny aparat marki Hasselblad wyróżnia się zupełnie nowym czujnikiem głównym Sony LYT-808 50 Mpx oraz zaawansowanym teleobiektywem peryskopowym 3X, który pozwala uzyskać rozdzielczość 64 Mpx. Otrzymujemy także ultraszerokokątny obiektyw 114° o rozdzielczości 48 Mpx, pozwalający na wykonywanie zdjęć makro. Jeśli chodzi o bardziej szczegółowe informacje dotyczące obiektywów, zostały one umieszczone właśnie na wyspie z aparatami. Kolejno: 50 Mpx (matryca 1/1,4”, przesłona f/1.6), 64 Mpx (matryca 1/2”, ekwiwalent ogniskowej 70 mm) i 48 Mpx (114° Fov, 1/2″ sensor size). Dodatkowo obok lampy błyskowej umieszczono 13-kanałowy sensor multispektralny (Accu-spectrum) tj. czujnik kolorów.
Jak ostatecznie wyglądają ujęcia? Bardzo, ale to bardzo dobrze. Efekty aparatu sprostają wszystkim wymagającym użytkownikom. Zdjęcia odzwierciedlają maksymalnie naturalne barwy, zachowując przy tym wysoki poziom ich nasycenia. W przypadku zdjęcia pod mocne światło smartfon sam reguluje jego jasność, by zdjęcie było niepowtarzalne i prezentowało się bardzo dobrze. Co do nich nie mam żadnych zastrzeżeń. To naprawdę solidny sprzęt, którym wykonamy fenomenalne ujęcia. Efekty sami zobaczycie poniżej. No i do tego 120x zoom, który całkowicie mnie zaskoczył i po którym nie spodziewałam się takich efektów. Wiadomo, cudów nie ma, ale można się mile zdziwić, w jaki sposób aparat osiąga takie możliwości, choć do poziomu 50x/60x zooma zdjęcia są jeszcze w całkiem dobrej jakości. Aparaty obsługują tryb Master Mode, High dynamic range oraz zdjęcia portretowe w jakości DSLR.
Z przodu OnePlus 12 mamy aparat o rozdzielczości 32 Mpx. Okazuje się to zupełnie wystarczającą rozdzielczością do wykonywania zdjęć czy wideorozmów. Są oczywiście opcje wykonania zdjęcia portretowego jednak umówmy się, jak duży odsetek użytkowników będzie z niego regularnie korzystać?
Aparat główny
Tryb nocny (po lewej tryb automatyczny)
Szeroki kąt (po lewej tryb automatyczny)
Tryb makro (po lewej tryb automatyczny)
Zbliżenia
Pomęczymy trochę procesor w trakcie rozgrywki mobilnej
No bo dlaczego nie? OnePlus 12 pod swoją obudową kryje kilka ciekawych elementów. Snapdragon® 8 Gen 3 ma gwarantować o 30% szybsze działanie procesora, 20% większą efektywność energetyczną, 25% szybszą wydajność procesora graficznego i o 25% wyższą wydajność energetyczną dla procesora graficznego. Ponadto mamy do dyspozycji do 16 GB pamięci LPDDR5X RAM, która jest o 33% szybsza i 20% wydajniejsza. Dane te pochodzą z wykonanych testów w laboratorium OnePlus. Producent zastosował w urządzeniu najnowszy układ Dual Cryo-velocity VC. Jest to połączenie podwójnej komory parowej i pionierskiej technologii dysz Laval, dzięki którym smartfon dysponuje solidną powierzchnią chłodzenia.
Jak sobie to wszystko zsumujemy, okazuje się, że rozgrywka jest już tylko formalnością, ponieważ grzechem byłoby z tych wszystkich podzespołów nie skorzystać w pełni. Pierwsze kilka godzin rozgrywki sprawiło, że całkowicie się jej oddałam i nie potrafiłam sobie tego odpuścić. Po prostu codziennie grałam. Smartfon ani razu nie zaprotestował. Zarówno TFT, jak i Honor of Kings do prostych gier nie należą i swoje wymagania mają. OnePlus 12 poradził sobie z nimi rewelacyjnie. Był jedynie lekko ciepły w okolicach wyspy z aparatami, jednak w niczym to nie przeszkadzało. No i ten świetny ekran do tego.
Dźwięk
OnePlus 12 otrzymał głośniki stereo ze wsparciem Dolby Atmos. Choć po głośnikach w telefonie nie wiele się spodziewam, to w tym przypadku nie było tak źle. Wiadomo, że bas nie sprawi, iż poczujemy motylki w brzuchu (w moim przypadku już mole), jednak da się w ten sposób funkcjonować z włączoną muzyką. Do rozgrywki mobilnej i oglądania filmów są idealne. Możemy także skorzystać z dźwięku 3D. Wystarczy, że sparujemy dowolne słuchawki obsługujące technologię Spatial Audio i odtwarzamy dźwięk dobiegający z różnych kierunków. Moje niestety nie obsługują, dlatego nie miałam tej przyjemności weryfikacji.
Kwestia bezpieczeństwa
Bardzo ważna kwestia do poruszenia w trakcie recenzji, nie tylko w przypadku modelu OnePlus 12. Podobnie jak znaczna większość najnowszych modeli, tutaj również czytnik linii papilarnych został umiejscowiony w ekranie. Animację odblokowania za jego pomocą możemy zmienić w ustawieniach, w trakcie zabawy z personalizacją. Odblokowanie telefonu nie stanowi większego problemu i przebiega całkiem płynnie. Oprócz tego możemy telefon odblokować za pomocą kodu lub znaku, a także poprzez skanowanie twarzy, które wykorzystuje do tego po prostu frontalną kamerkę.
Kiedy mamy już ustalone wszystkie aspekty dotyczące samego dostępu do telefonu, możemy zainteresować się pozostałymi kwestiami bezpieczeństwa. Producent informuje, że model ten otrzyma aż 5 lat wsparcia, łącznie z łatkami bezpieczeństwa systemu, natomiast sam Android 14 doczeka się aktualizacji do Androida 18.
Podsumowanie
OnePlus 12 jest niemal prawie idealnym smartfonem z Androidem na pokładzie. Po dwóch tygodniach ciężko było się rozstać, wręcz zastanawiałam się, czy nie powiedzieć, że zakradł się jakiś Minionek i mi go zabrał, więc niestety go nie zwrócę. No i pech chciał, że żaden taki stworek się nie pojawił. To telefon z naprawdę fanatycznym ekranem o bezbłędnej reakcji na dotyk i doskonałą wydajnością, nawet w przypadku bardzo wymagających gier mobilnych. Praca kilku aplikacji w tle nie stanowi dla niego najmniejszego problemu i nawet nie odczujemy jakiegoś pogorszenia w płynności działania. Dodajmy do tego innowacyjny system chłodzenia, fenomenalne wrażenia z haptyki i pojemną baterię wspieraną bardzo szybkim ładowaniem i mamy smartfon kompletny. Wisienką na torcie okazują się możliwości aparatów i ten elegancki, stylowy design.
Gabarytowo przeraża trochę wielkość wyspy z aparatami, jednak po czasie można się do tego przyzwyczaić. Zaokrąglony ekran nie każdemu przypadnie do gustu, ale uwierzcie mi, że mając przy sobie smartfon z takimi możliwościami, szybko się z nim polubicie. No i w opakowaniu znajduje się kostka do ładowarki, a w tych czasach to rzadkość!
Choć brakuje mi możliwości kontynuowania na nim rozgrywki mobilnej, to wierzę, że szczęśliwi właściciele 12tki doceniają funkcjonalność swojego telefonu. Obecnie OnePlus 12 w recenzowanej przeze mnie wersji możemy znaleźć w cenie od 4499 PLN. Czy warto? Moim zdaniem, z którym nikt nie musi się zgodzić, jak najbardziej. Ciekawa jestem, co producent przygotuje w kolejnym modelu, skoro ten przedstawia innowacyjne rozwiązania, których nikt wcześniej nie zastosował.
Dziękujemy firmie OnePlus Polska oraz 24/7 Communication za możliwość testów urządzenia.
Wsparcie w postaci wirtualnej kawy.
Dziękuję!