O kurierach słów kilka

Każdy z nas skorzystał kiedyś z usługi firmy kurierskiej, jako nadawca, odbiorca, w pracy lub prywatnie. Historii dotyczących dostawy paczek jest wiele i nie jedna wydaje się wymyśloną miejską legendą. Byciem kurierem to nie jest prosty zawód i wymaga kontaktów często ze zirytowanym klientem. Dziś przedstawimy wam jednak tekst z perspektywy klientek firm kurierskich i opowiemy nie jedną zabawną, jak i gotującą krew w żyłach historię. Zapraszamy do lektury.

Dla siebie czy służbowo

Korzystamy z usług firm kurierskich zarówno na własne potrzeby, jak i dla siebie. Tsumi i Ola tylko prywatnie, a GdaAnka, Ania, Julia i Iga mają porównanie z zachowania kurierów w firmie i przy obsłudze indywidualnej. Nadajemy i odbieramy przesyłki od całego wachlarza usługodawców. Ania wręcz twierdzi, że miała do czynienia ze wszystkimi kurierami.  DHL, DPD, DB Schenker, InPost-kurierzy i Paczkomaty, mali kurierzy jak Geis i wielu innych.

Czy jakość obsługi różni się w zależności od usługodawcy, czy odbiorcy? Niestety nie.

Będę między 7:00, a 23:00 – czyli o punktualności

Niestety co do punktualności to wszystkie jesteśmy zgodne, że nie zawsze godzina podana przez firmę pokrywa się z godziną wizyty kuriera. GdaAnka mówi, że kurierów usprawiedliwia fakt, że to nie oni podają do informacji godziny dostarczenia i w sporej części przypadków nie mają na nie wpływu. Wiadomo, że w dużych miastach w grę wchodzą korki, a kurier nie dostarcza paczki tylko nam. Panowie kurierzy rozumiemy, ale czy spóźnienie takie jak podaje Tsumi o kilka godzin to nie przesada?

Ania chwali sobie kontakty z firmą DB Schenker. Docenia bardzo fakt, że kurier nie tylko zapowiada godziny dostarczenia przesyłki z wystarczającym wyprzedzeniem, ale również uprzedza dodatkowo przed przyjazdem. Anka podkreśla, że często dostaje informacje o godzinie dostarczenia tego samego dnia, gdy jest już w drodze do pracy. Trudno w takich warunkach zaplanować dzień czy adres dostawy. Jak poda się adres do pracy, a dostawa będzie po 17:00, to człowiek jest już w domu, za to jak jest na adres domowy, a dostawa 12:00 to jest się w pracy to. Jak żyć?

Julia chwali swojego listonosza, który jest zawsze punktualny, ale podkreśla, ze to kwestia człowieka,a nie instytucji. Ola i Iga chwalą sobie usługi DPD, które zazwyczaj jest punktualne, ale za to z InPostem bywa różnie.

Kurier to luksus czy zmora?

Takie pytanie zadaje sobie pewnie niejeden z nas. W momencie, w którym usługi kurierskie wchodziły na rynek polski, to wielu kojarzyły się z luksusem paczki dostarczonej do domu. Dziś wielu z nas korzysta z Paczkomatów czy punktów odbioru osobistego, bo kurier raczej wymaga dostosowania się do niego, a nie on dostosowuje się do klienta. Ta zmiana wynika głównie ze skali usług i ilości przesyłek. Gdy jeden kurier ma 10 paczek i ma na ich dostarczenie cały dzień i godziwą pensję to może poczekać na klienta lub dostosować się do niego. Przy pełnym samochodzie przesyłek i tylko kilku godzinach na ich rozwiezienie punktualność graniczy z cudem. Nie dziwi irytacja kurierów, gdy 10 klient się spóźnia i nawarstwiają się problemy. Czy jednak to usprawiedliwia opryskliwość i nieuprzejme traktowanie wszystkich klientów? GdaAnka wspomina jak kurier zirytowany konwersacją dotyczącą ustalenia tożsamości, firma kurierska nie podała numeru kuriera, wysłał jej sms o treści „Ja pierdole”. W końcu to normalne, by podać swój dokładny adres obcej osobie, której się właśnie powiedziało, w jakich godzinach nie będzie nas w domu.

Ręka do góry, która z Was miała taką sytuację jak Ania i GdaAnka, że kurier twierdził, że podjął próbę dostarczenia, a wy siedzieliście w domu cały dzień i kuriera nie było? Wiele z naszych redaktorek skarży się też na uszkodzone paczki, zarówno w dostawie przez kurierów, jak i do Paczkomatu, ale czy dostawca poczekał i pozwolił na obejrzenie przesyłki, raczej nie. W takich sytuacjach trudno dochodzić swoich praw, gdy firma kurierska obwinia sprzedawcę, a sprzedawca kuriera. Julia z wdzięcznością wspomina, jak zapobiegliwy sprzedawca bardzo staranie opakował jej kryształową ozdobę ślubną, bo gdyby nie to, to sądząc po stanie paczki, przyszłaby w postaci piasku.

Technologia w służbie rozwożenia przesyłek

W dobie internetu i wszechobecnej technologii dużym ułatwieniem jest śledzenie przesyłek i smsy, ale czy na pewno? GdaAnka i Tsumi miały wiele doświadczeń, gdy informacje o przesyłce były aktualizowane po doręczeniu. Gdy jednak informacje są przekazywane na bieżąco, to wiele to ułatwia.

Julia zawsze przy zamawianiu paczek od osób prywatnych prosi o numer przesyłki, by mieć dowód na jej wysłanie. Wierzy, że dzięki temu wszystkie kupione przedmioty do niej dotarły. Iga chwali sobie możliwość śledzenia, bo pozwala to zlokalizować i odebrać zaginione przesyłki. Ola natomaist traktuje informacje zawarte w linku do śledzenia z przymrużeniem oka i bardzo orientacyjne. Zarówno jej, jak i Julii zdarzyło się, że paczka 24h była przetrzymywana w sortowni, aż 3 dni czemu kurier zaprzeczył.

Ktokolwiek widział ktokolwiek wie

A co z zaginionymi paczkami? [ani]Ania[/ania] podczas remontowego stresu za jego dodatkową porcję może podziękować firmie kurierskiej, która dostarczała zlew. Jak można zgubić zlew? Nie jest to trudne wedle firmy kurierskiej, która stwierdziła, że przesyłka była źle zaadresowana. Szkoda tylko, że nie skorzystano z numeru telefonu odbiorcy i nie poinformowano go o problemie. Podczas gdy Ania stresowała się brakiem wyposażenia, zaginiony zlew leżał bezpieczny w magazynie firmy. Na szczęście po wielu telefonach udało się go odnaleźć.

Źle zaadresowane paczki to też temat rzeka, ale gdy zdarza się taka sytuacja, to przydałaby się wyrozumiałość człowieka względem człowieka. Julia opowiada, jak na paczce zaadresowanej do jej męża nie podano adresu firmy i listonosz zapytany o tę paczkę stwierdzi, że jej nie ma. Mimo że dotarł do firmy z innymi paczkami, a imię i nazwisko adresata było podane. Dlatego apel do wszelkich kurierów, listonoszy i odbiorców: bądźmy dla siebie ludźmi i okażmy wyrozumiałość sobie nawzajem.

Anioł w stroju kuriera

Jako dowód, że się da i można wszystko, gdy się chce opowiemy Wam teraz kilka budujących historii, by przywrócić wiarę w ludzi. Ola uwielbia swojego kuriera z DHL, który jest bardzo miły i zawsze pomoże. Tak samo Iga ma raczej pozytywne przeżycia.

Julia z wielką wdzięcznością wspomina, jak kurier przywiózł jej zaginioną paczkę z rozdzielni do domu, dzięki czemu nie musiała po nią jechać aż pod Kraków. Tsumi nawet umówiła się z jednym kurierem na flaszkę, choć nigdy na nią nie poszła. Może najwyższy czas!

Panowie kurierzy, jeżeli to czytacie, to zachęcamy do okazywania serca odbiorcom. Pamiętamy każdego miłego kuriera, każdy uśmiech i okazane zrozumienie.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *