Multitasking

Multitasking. Ostatnio taki modny. Po polsku to po prostu wielozadaniowość, zwana również podzielnością uwagi. Każda książka związana z psychologią czy socjologią, każdy esej, ba, nawet każdy artykuł w Internecie pokazuje nam jasno, że coś takiego zwyczajnie nie istnieje. 

Multitasking nie istnieje?

Dlaczego? Ano dlatego, że nasz mózg tak nie działa. Mózg, który jest naszym małym komputerem. Przecież nawet najlepsze komputery z najlepszymi procesorami nie działają poprawnie na zasadzie multitaskingu. Wystarczy popatrzeć na użycie procesora: zawsze jedno zadanie zajmuje zdecydowaną większość jego mocy. Inne zadania gdzieś tam są, gdzieś tam działają… Ale tu się coś przywiesi, tam się dłużej strona ładuje, tu obrazek jakiś nie do końca wgrany… I teraz przełóżcie to sobie na swój mózg. Też mamy pewien procesor, który pozwala nam na wykonywanie wielu czynności równocześnie, ale tylko na jednej z nich tak naprawdę się skupiamy. Niektórzy mają taką specjalna zdolność, że nie potrafią się w pełni skupić na żadnej…

Sprawdźcie to sami

Czytasz książkę i słuchasz YouTube? Co pamiętasz? Ostatnią stronę czy swoją ulubioną piosenkę, która właśnie przeleciała? Łatwiej jest, gdy słuchasz muzyki klasycznej czy innych melodii bez słów, bo wtedy Twój mały komputer automatycznie przerabia „słuchanie muzyki” na proces w tle. Dlatego niektóre piosenki od razu kojarzą nam się z daną książką.

Grasz na komórce jednocześnie oglądając ulubiony serial na Netflixie czy innym Prime? O czym była ostatnia scena? Jak to się stało, że ten drugoplanowy bohater właśnie umarł? Brakło Ci żyć w grze, nawet nie wiesz kiedy? 

Aż boję się wspomnieć o prowadzeniu samochodu i korzystaniu z telefonu czy wykonywaniu makijażu…

Mało tego. Podobno można czytać dwie książki jednocześnie, równolegle w zasadzie. Jedno oko czyta jedną książkę, drugie drugą. Tylko nie dość, że nic się z tego nie rozumie, to nawet nic nie zostaje w pamięci. A to przecież tylko dwa zadania naraz… 

W domu czy w pracy…

Nasz mały komputer, mózg, znacznie lepiej pracuje, kiedy przez dłuższy czas skupia się na jednym tylko zadaniu. Wtedy jesteśmy dużo bardziej efektywni, działamy bardziej sensownie i kreatywnie niż wtedy, kiedy mamy wokół siebie mnóstwo rozpraszaczy. Wbrew pozorom, takie ułożenie sobie pracy wpływa pozytywnie na naszą wydajność, pozwala nam na „wkręcenie” się w wykonywane zadanie, a to z kolei przekłada się na osobistą satysfakcję. 

Dotyczy to zarówno czasu, jaki spędzamy w pracy, jak i w domu. Spokojny i usatysfakcjonowany pracownik zawsze jest lepszy niż ten sfrustrowany i wiecznie poddenerwowany Mietek z drugiego piętra. Po takim dniu nawet powrót do domu w korku jest jakiś taki do przeżycia. A w domu? Wreszcie można się wyluzować, odpocząć, czy choćby poczytać książkę przy jedzeniu…

A Ty? Jak działasz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Adrian pisze:

Doskonały tekst. Drukuję i idę położyć go mojemu szefowi na biurku, żeby to raz na zawsze zrozumiał.