#motogirl – czyli jak dziewczyna może kochać motoryzację

Kto powiedział, że świat motoryzacji został zarezerwowany wyłącznie dla facetów? Na pewno nie ja! Ryk silnika, blow-off, prędkość i niezliczone konie mechaniczne pod maską – to cały mój świat. Chcesz się dowiedzieć jak żyje dziewczyna, która kocha motoryzację?

Jak to się zaczęło…?

W tekście „Mundial 2018 widziany oczami kobiety” dowiedzieliście się, że na punkcie piłki nożnej mam całkiem niezłego kota. Ciekawe co pomyślicie sobie po przeczytaniu tego tekstu (oprócz tego, że miałam być chłopcem, no ale coś nie wyszło). Nie od dziś wiadomo, że musi zdarzyć się ten pierwszy raz, żeby coś zaczęło nas interesować – i tak też było ze mną.

Kiedy miałam 9 lat (tak, jestem rocznik ’94, pozdrawiam) na ekranach kin pojawił się kultowy film „Za szybcy, za wściekli”. Brian O’Conner (niestety nieżyjący już Paul Walker…) w pewnym momencie prowadził żółty, japoński samochód, z trzema czerwonymi rombami na masce i niebieskimi neonami. Tak, chodzi o Mitsubishi Lancer Evolution VII. Od tamtej chwili mocno zakochałam się w samochodach i całym tym motoryzacyjnym świecie. Od wielu lat marzę o tym, by w moim garażu pojawił się biały Lancer Evo IX MR, ale pamiętajmy, że za marzenia jeszcze nie rozdają kar…

W tamtych czasach w motoryzacji królowały modyfikacje, które dziś noszą miano „wieś-tuningu” i każdy, kto pamięta tamte lata, wie, jakie to było modne. W sklepach można było znaleźć masę gazet, w których czytało się o najlepszym nagłośnieniu na cały bagażnik, największych spojlerach czy też najbardziej kozackich felgach, które same się kręcą na postoju. Sama wydałam na te gazety masę pieniędzy, a nawet oklejałam zdjęciami meble w swoim starym pokoju. Niby nic – można powiedzieć, że dziewczynie coś się spodobało i za niedługo przejdzie, ale stało się zupełnie inaczej i dziś mamy tego realne skutki…

Dziewczyna zakochała się w motoryzacji

I mam nadzieję, że z wzajemnością. Zdarza się, że na temat samochodów wiem więcej, niż niejeden facet i jestem w stanie odróżnić Audi A5 od Audi A4 w sedanie (i to z daleka). Na swojej półce w pokoju mam turbosprężarkę – i według mnie jest ona najlepszą ozdobą, jaką mogłam dostać! Oczywiście, jest to jedna z tych nietypowych rzeczy, jaką można znaleźć w pokoju dziewczyny…

Zdanie prawka to najlepsza rzecz, jaka mogła mi się przytrafić. Uwielbiam jeździć samochodem. Nie wyobrażam sobie, co by się stało, gdybym je straciła (a w tym miejscu przyznam się, że należę do osób z ciężką nogą na gazie)… Jakby nie było – nic dziwnego, skoro na co dzień jeżdżę Audi S3 8L z turbiną i 210 kucykami pod maską…

Regularnie czytam gazety i portale motoryzacyjne, śledząc wszystkie nowości. Nie raz już doradzałam znajomym, co mają zrobić ze swoim samochodem albo tłumaczyłam, co tak stuka w lewym kole… Tego nie spotyka się na co dzień i jedyne, co mogę powiedzieć to to, że mam styczność z różnymi reakcjami. Niejedna osoba nie bierze na poważnie tego co mówię, bo przecież jak BABA może znać się na samochodach… Za to przyznam się, że mam ogromną uciechę, kiedy okazuje się, że miałam rację, a ktoś nie chciał mi uwierzyć…

Od 2 lat na lewym obojczyku dumnie noszę tatuaż… tłoków! Nie znalazłam go w Internecie, nikt nie podsunął mi pomysłu na ten dokładnie tatuaż i nikt mnie nie dopingował podczas podejmowania tej decyzji. Cieszę się, że go mam, bo pokazuje mnie – Tsumi w 100%.

Gdyby tego było mało…

Można mieć pasję i się z nią kryć, ale można też tak jak ja iść na całość. Od 3 lat mam przyjemność organizować jedną z największych imprez motoryzacyjnych na Śląsku, jaką jest Summer Cars Party. Często kosztuje mnie to wiele nerwów, nieprzespanych nocy i długich rozmów, ale koniec końców – mam okazję poznać ludzi, którzy dzielą ze mną pasję, zobaczyć samochody (na które nigdy nie będzie mnie stać) i cieszyć się samym faktem, że mogę stworzyć coś wielkiego z całą ekipą.

Żeby nie było tak skromnie, to dodam, że od maja tego roku jestem dumnym właścicielem ES-CAR auto detailing, gdzie polerujemy, woskujemy, nakładamy kwarc i ceramikę i znacznie, znacznie więcej. Czy się z tego cieszę? Oczywiście! Czy pasja stała się moją pracą marzeń? Jak najbardziej TAK!

Ciężka praca się opłaca…!

Moje życie kręci się wokół czterech kółek. Czasami w wirze pracy zapominam jak mam na imię… Miło robi się na sercu, kiedy ktoś docenia Twoją pasję, starania i serce, jakie wkładasz w swoją pracę. W minioną środę miałam okazję cieszyć się dużą zabawką dla dużych dzieci, jaką jest BMW i8. Nigdy nie sądziłam, że będę miała okazję prowadzić taki samochód. Nigdy bym nie przypuszczała, że ktoś zaufa mi na tyle, by wręczyć mi kluczyki. Ale wiecie, co Wam powiem?

Marzenia są od tego, by dążyć do ich spełnienia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *