Imponujący, futurystyczny, koncepcyjny Mercedes-Benz AVTR to jeden z największych hitów tegorocznych targów CES 2020. Twórcy czerpali inspirację z filmu „Avatar„ Jamesa Camerona. Co więcej, został zaprojektowany we współpracy z reżyserem tego kinowego hitu.
Targi CES odbywają się w Las Vegas. Jest to największa technologiczna impreza na świecie, rozpoczynająca się początkiem tego roku. Targowe hale wypełnią się zwiedzającymi, a najwięksi producenci prezentują swoje najnowsze rozwiązania technologiczne.
Sony zrobiło samochód
Konferencja Sony przyciągnęła tłumy – co nikogo tak naprawdę nie dziwi. Głownie były to osoby oczekujące najnowszych informacji dotyczących konsoli PlayStation 5, która pojawi się na rynku końcem tego roku. Wszyscy wiemy, że skończyło się… pokazaniem logo i pochwaleniem rekordem sprzedażowym PS4 (104 mln sztuk). Jednak chyba nikt się nie spodziewał, że firma zaprezentuje koncepcyjny samochód elektryczny.
Vision-S został wyposażony w 33 czujniki (zewnętrzne i wewnętrzne), które zadbają o komfort i bezpieczeństwo podczas jazdy. W środku samochodu znajdują się panoramiczne wyświetlacze dotykowe, dźwięk w technologii 360 stopni i duży, przezroczysty dach. Szczegółów, jak zwykle – brak, a sama prezentacja trwała zaledwie dwie minuty.
Wisienka na torcie Mercedesa i Camerona
VISION AVTR to samochód koncepcyjny stworzony we współpracy z Jamesem Cameronem, reżyserem filmu „Avatar„. Samym swoim wyglądem, charakterem, kolorystyką, a przede wszystkim nazwą nawiązuje do kultowego hitu kanadyjskiego reżysera. Z zewnątrz przypomina jakiś statek kosmiczny z przeszklonymi bokami. W środku znajdziemy: „zasilanie” organicznymi ogniwami na bazie grafenu, wnętrze wykonane z tworzyw sztucznych (pochodzących z recyklingu) i skóry wegańskiej, a koła sferyczne, mają mieć „znikomy wpływ na ściółkę leśną”. Takiego zdania jest Mercedes. W środku znajdzie się miejsce dla całej rodziny i do rozrywki (filmy, gry, muzyka). Kierownica? Brak. Samochód kontrolowany jest za pomocą manipulatora umiejscowionego pomiędzy siedzeniami. To się nazywa „autonomiczny samochód”.
Po uruchomieniu samochodu na pierwszy plan wysuwają się charakterystyczne łuski, które umieszczono z tyłu karoserii. Po przyłożeniu dłoni do panelu system biometryczny znajdujący się w samochodzie skanuje osobę będącą w jego wnętrzu, a następnie zdejmuje blokadę. Same bajery.
Ponoć Mercedes ma być napędzany przez 4 silniki elektryczne – po jednym na każde koło. Ich łączna moc ma wynosić ponad 470 KM. Ten wizjonerski samochód będzie w stanie się poruszać po przekątnej (o ile kąt nie przekroczy 30 stopni). Wbudowane akumulatory o pojemności 110 kWh zapewniają zasięg 700 km na jednym ładowaniu. I żeby było ciekawiej – samochód ma się ładować do pełna w zaledwie 15 minut.
Samochód oczywiście nigdy nie trafi do sprzedaży w takiej formie, w jakiej został zaprezentowany. Jednak ilość nowych, technologicznych rozwiązań, jakie pojawiły się w Mercedesie, z pewnością za jakiś czas będzie w pełni dostępna w nowych modelach samochodów. Czy ktoś z Was już jest chętny na tego typu technologię w swoim samochodzie?
źródło: media.daimler.com
Zobacz też:
Szybkie klocki, czyli Bugatti Chiron z LEGO
Inteligentne opony przyszłości – prototyp firmy Hankook
Aero – opony dla latających samochodów