Lustro wcale nie musi być nudne

Jako człowiek zorientowany na wszystkie nowinki technologiczne nie byłabym sobą, gdybym nie szukała jak najbardziej szalonych pomysłów na to, jak unowocześnić swoje mieszkanie i jak sprawić, żeby robiło wiele rzeczy za mnie. Obserwując w ramach pracy trendy w retailu i branży modowej, trafiłam na bardzo ciekawe rozwiązanie, które powoli zaczyna się sprawdzać także w prywatnych domach i mieszkaniach. Mowa o praktycznym pomyśle, który może nie tylko zastąpić klasyczne lustro i telewizor, ale także z powodzeniem zostać domową sztuczną inteligencją.

Nowoczesność w domu i zagrodzie

Interaktywne lustra to rozwiązanie dość nowe, wprowadzone do świadomości polskiego konsumenta mniej więcej dwa lata temu. Początkowo jednak nie wyglądały tak, jak te, które możemy obecnie zainstalować we własnym domu. Duże, grube obudowy i nadmierna ilość elektroniki w panelu sterującym powodowały, że trudno było taki ekran zabudować w niewielkim mieszkaniu, zwłaszcza jeśli chciało się podmienić standardowe lustro. Od tamtej pory na szczęście technologia rozwinęła się na tyle, że można je z powodzeniem stosować nie tylko w wielkopowierzchniowych sklepach, ale również – a może przede wszystkim – dla ułatwienia sobie życia w swoim osobistym gniazdku.

Z czym to się je?

Nie byłoby jednak sensu inwestowania w interaktywne lustro, gdyby było tylko lustrem. Samsung ma swoją technologię tych specyficznych ekranów, ale również w Polsce możemy znaleźć firmy, które z powodzeniem zajmują się ich składaniem. Na przykład zlokalizowana w Katowicach firma Abyss Glass buduje interaktywne lustra od zera, a co za tym idzie wyposaża je w technologię, która może być na zamówienie dopasowana do naszych wymagań.

Standardowo cała powierzchnia lustra jest zarazem dotykowym ekranem, który może wyświetlać wybraną przez nas zawartość. Kamera zlokalizowana w obudowie pozwala dodatkowo nie tylko precyzyjnie określić, w którym miejscu stoimy, ale również dopasować przekazywane informacje do naszej płci, wieku, czy nawet… nastroju. Masz po przebudzeniu zły humor? Na dzień dobry zobaczysz swój ulubiony filmik z YouTube. Masz dobry humor? Tym bardziej. Chcesz się dowiedzieć, jaka będzie pogoda? A może wolisz podsumowanie najważniejszych wiadomości ze świata?

Lustro można zaprogramować tak, jak tylko nam się podoba – po zbliżeniu się do ekranu na określoną odległość pokaże nam dokładnie to, co nas interesuje. W wolnych chwilach natomiast może być zwykłym telewizorem albo ekranem komputera – zwłaszcza, że można do niego podpiąć wiele urządzeń peryferyjnych, jak na przykład lepszą kamerę działającą jak Kinect i pozwalającą na interakcję z wyświetlaną zawartością za pomocą gestów, a nie tylko dotykowego ekranu.

Wszystko spoko, ale po co mi to?

Lustra wykorzystują możliwość pokazywania nam naszej sylwetki na wiele różnych sposobów – w zasadzie codziennie powstają nowe, pozwalające na coraz szersze zastosowanie dla tej technologii. Wirtualny trener? Dlaczego nie, od razu będziemy widzieć, czy poprawnie wykonujemy ćwiczenia. Pomoc w nakładaniu makijażu? Proszę bardzo – możemy wybrać odpowiedni look i przekonać się, czy akurat tego dnia nam pasuje. Zmiana koloru włosów i modyfikacja fryzury też nie są żadnym problemem.

Ale interaktywne lustro to nie tylko ekran, na którym możemy korzystać z predefiniowanych aplikacji. To również – a może przede wszystkim – platforma, z którą można pracować samemu. Taką opcję daje nam rewelacyjny MagicMirror2 – jest to opensource’owa, modułowa platforma do obsługi interaktywnych luster. To właśnie tutaj możemy, jak na domorosłych programistów przystało, rozwinąć skrzydła i własnoręcznie zbudować zawartość w taki sposób, w jaki to sobie wymyślimy, wykorzystując wszystkie aspekty konstrukcji luster i rozbudowane API, które może zamienić lustro podpięte do malutkiego Raspberry Pi w sztuczną inteligencję zarządzającą całym domem. Z jednej z podstron można również pobrać mnóstwo gotowych modułów – mamy więc opcję wyświetlania kalendarza na cały tydzień lub miesiąc, opcję sprawdzenia ruchu na drodze, opcję śledzenia przesyłek czy nawet korzystania z asystenta Google. W zasadzie ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia.

Mam wielką nadzieję, że już niedługo technologia interaktywnych luster stanie się jeszcze bardziej powszechna i pozwoli na dopasowanie ekranów w miejsce wszystkich luster, z których obecnie korzystamy – nie tylko tych dużego formatu. Od samego początku wydawała mi się idealnym rozwiązaniem do stworzenia centrum sterowania całym oprogramowaniem, które na co dzień może znacznie ułatwić nam życie. Z niecierpliwością czekam na moment, kiedy będę urządzać własne mieszkanie – z pewnością stanie w nim przynajmniej jedno interaktywne lustro.

Zdjęcia wykorzystane dzięki uprzejmości Abyss Glass.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ania Gabryś pisze:

Totalnie mnie zajawiłaś na takie lustro! W jaki sposób natomiast i czy w ogóle takie lustra zbierają nasze dane? Jeśli to jest w domu, czy na przykład one muszą być w jakiś sposób podpięte do netu? Czy wystarcza im sieć domowa? Czy np. takie lustra mogą się znaleźć na pleckach smartfona? Jak jeszcze można je wykorzystywać, poza oczywistym handlem? Czytałam kiedyś o projektach z zakresu rehabilitacji np. dzieci autystycznych właśnie z wykorzystaniem interaktywnych luster (dzieci uczyły się wchodzić w interakcje). A czy są jeszcze inne zastosowania? Zastanawiam się nad dla mnie najbliższą edukacją i kulturą, wyobrażam sobie ich role w muzeach czy centrach takich jak Kopernik w Warszawie. Jestem po prostu nakręcona na lustra, dzięki Twojemu tekstowi!!!