Jeśli chcecie zagrać w grę, która sprawi, że będziecie chcieli kontynuować pomimo serii porażek, Liberte okaże się do tego idealne. No a jeśli, na dodatek, jesteście fanami Hadesa, który rozgościł się już nie tylko na konsolach Nintendo Switch, to powinniście być ukontentowani. Co niesie ze sobą produkcja i czego można się po niej spodziewać?
Liberte to gra typu hack’n’slash, która czerpie inspirację z rewolucji francuskiej i łączy w sobie elementy gier karcianych oraz roguelite. Charakteryzuje się dynamicznym systemem walki oraz fabułą, w której splatają się polityczne intrygi z motywami okultyzmu. Dodatkowo, produkcja nawiązuje do twórczości H.P. Lovecrafta oraz estetyki body horroru. Gra była już dostępna na PC i niedawno zadebiutowała również na PlayStation 5. Gra została stworzona przez polskie studio Superstatic. Za przygotowanie i wydanie Liberte na konsolach odpowiada Ultimate Games S.A. Rozgrywka skupia się głównie na eksploracji i walce. Na konsolach Xbox zadebiutowała 15 listopada 2024.
Historia zawarta w grze
W Liberte wcielamy się w bohatera imieniem Rene, który trafia do alternatywnego Paryża z XVIII wieku. Ten z kolei jest w pełni pogrążony w chaosie rewolucji. Na początku historii poznajemy Lady Bliss. Jest to tajemnicza istota z innego wymiaru, która wybiera naszego bohatera Rene jako swojego przedstawiciela, by stał się przywódcą jednej z czterech rywalizujących frakcji. W trakcie rozwoju fabuły, Rene może wcielać się w różne role i przejmować nowe postaci, odkrywając sekrety polityki, okultyzmu i nieznanych mocy. By to zrobić, musi niestety umrzeć – z czyim nie miałam najmniejszego problemu. W tedy możemy podjąć decyzję o tym, w jakiej skórze powróci on do świata żywych.
Sposób rozgrywki
To rogue-lite, więc fani Hadesa poczują się „jak u siebie”. Mamy tu do czynienia z widokiem z rzutu izometrycznego, nieskomplikowanego, momentami niezbyt dokładnego. Całość polega na przechodzeniu lokacji i walce z przeciwnikami. Grunt, to nie dać się zabić – choć w tym przypadku można to interpretować jako metodę prób i błędów. W trakcie samej walki łączymy podstawowe ataki z dodatkowymi, które zapewniają karty. Te otrzymujemy po pokonaniu mocniejszych przeciwników, podczas rozbijania skrzyń na planszy lub wbijania kolejnych poziomów postaci.
Karty mają moc!
Liberte do ulepszania umiejętności postaci wykorzystuje zdobywane karty. By ich użyć, potrzebujemy specjalnej energii, którą możemy uzyskać poprzez spalanie kart, z których nie chcemy skorzystać. Możemy ulepszać swoje ataki, tj. zwiększyć siłę ciosu, dodać efekty obszarowe lub nadać atakom nowe właściwości. Mamy możliwość odblokowania nowych umiejętności. Mogą uczyć nowych ruchów, dawać nowe możliwości w walce, jak np. teleportacja czy rzucanie zaklęć. Karty umożliwiają również wzmocnienie swojej postaci, zwiększać zdrowie, odporność na obrażenia, a nawet dodawać nowe statystyki.
Aktywne karty musimy uruchamiać samodzielnie. Umiejętności te mają stałe miejsce w pasku szybkiego wyboru, niczym w Diablo. Zagranie nowej karty o lepszym lub innym efekcie prawdopodobnie zastąpi aktualny atak. O wszystkim zatem trzeba pamiętać, a każdy ruch dobrze przemyśleć.
Więcej niż jedna skóra
W Liberte klasy postaci to dość elastyczny aspekt. Na samym początku gry dysponujemy jedną „skórą”, jednak w miarę postępów i dalszego wykonywania zadań dla poszczególnych frakcji, odblokowujemy inne. Możemy pomiędzy nimi wybierać dopiero w momencie, w którym tracimy życie.
Odradzamy się oczywiście pod ziemią i jest całkiem mrocznie i klimatycznie. W tej urodziwej „jamie” mamy możliwość aktywacji ulepszeń wpływających na wzmocnienie postaci po jej odrodzeniu. Obowiązują one oczywiście do momentu odniesienia kolejnej śmierci. Wyobraźcie sobie, ile ich u mnie było, a było całkiem sporo. W tej grze warto uczyć się na błędach, ale chyba niespecjalnie mi się to udaje.
Podsumowanie
Choć Liberte prezentuje się wyjątkowo ciekawie, nie jest to produkcja dla każdego. Na konsoli Xbox Series S działa bez problemu, choć chwilami ładowanie planszy trwało nieco dłużej. Minusem dla wielu graczy może okazać się brak języka polskiego w trakcie wsłuchiwania się w historię fabuły, która naprawdę jest interesująco napisana. Jeśli oczekujecie rozgrywki w typie Hadesu i nie straszna Wam wielogodzinna metoda prób i błędów – nie zawiedziecie się produkcją.
Dziękujemy Ultimate Games S.A. za dostarczenie kodu recenzenckiego.
Wsparcie w postaci wirtualnej kawy – czyli piątak na zachętę.
Dziękuję!