Photo by Paweł Czerwiński on Unsplash

Głosy w głowie, czyli o monologu wewnętrznym

Oglądając jakiś czas temu YouTube’a, opowiadający tam człowiek wspomniał o głosie w głowie. O jego prywatnym lektorze. Historię skończył, zastanawiając się, czy są ludzie, którzy tego nie słyszą. Odwróciłam się, żeby spojrzeć na swojego partnera… i okazało się, że nie jesteśmy w tej samej grupie.

Jestem ekstrawertykiem. Niezbyt przepadam za ludźmi, tak ogólnie, mogę bez problemu sobie żyć w zamknięciu otoczona książkami i z kontrolerem w ręce. Kiedy jednak przychodzi do wyjścia z domu – nie mam problemu. Dość szybko łapię kontakt z ludźmi tam, często zagaduję ludzi i to ja jestem tą osobą, która w towarzystwie wyciąga ludzi do tańca, czy gada non stop.

I wiecie co? U mnie w głowie nie ma głosów. Jest cicho. Są obrazy, czasem lecą piosenki, ale nie mam lektora, który czytałby w głowie wszystko to, co piszę. Zdarzają się momenty, kiedy rozgrywam sceny ze wspomnień, ale więcej tam obrazów niż dźwięków. Czytając książki – widzę słowa, nie słyszę ich. Czasem „włączam” to specjalnie i już po chwili nie wiem, co przeczytałam, bo mój mózg przetworzył to w inny sposób niż zawsze.

Po rozmowie z partnerem i spytaniu jeszcze kilkorga znajomych w głowie zaczął mi się rysować wzór. Zrobiłam więc ankietę na Twitterze, by zobaczyć, czy potwierdzi się to, co zauważyłam na bardzo małej grupie.

Ankieta

Założenia są proste (a opcje 4, bo Twitter nie pozwala na więcej).

Słyszysz głosy? Jesteś introwertykiem czy ekstrawertykiem?

W ankiecie wzięło udział ponad 200 osób. To więcej niż typowe ankiety uliczne. Jest to już również istotna grupa, która powinna dać prawidłowe wyniki – widać to było po tym, że po ~70 głosach procentowy rozkład niewiele się zmieniał.

Wnioski?

Po pierwsze, większość z Was słyszy głosy! Niektórzy słyszą jeden, swój. Niektórzy mają niezidentyfikowanego lektora. Są też tacy, którzy tych głosów słyszą kilka. Są ludzie, którzy wiadomość na czacie przeczytają w głowie, używając swojego głosu i głosu rozmówcy. To fascynujące!

Aż 72%, czyli prawie 3/4!

Znaczna większość tej grupy identyfikuje się jako introwertycy. I znów, zobaczcie, ponad 80% użytkowników Twittera, którzy zagłosowali, to introwertycy. Bardzo dużo!

Zdarzyły się przypadki osób, które są ambiwertykami, ale niestety – każdej możliwej opcji nie dało się uwzględnić.

Moja grupa, ekstrawertyk bez głosów, to ta najmniej liczna. Zaledwie 7%! To jedna na 13 osób.

Najciekawsze jest jednak, co się dzieje w głowach introwertyków bez głosów – musi być tam strasznie cicho!


Część osób przy ankiecie pytało, czy jeśli coś tam, to słyszą głosy – jeśli słyszysz, to wiesz. Po prostu. Ja nie słyszę i zastanawiałam się nad przypisaniem czegoś na siłę – no bo przecież mój mózg non stop pracuje. Ale myślę obrazami i zakładam, że to właśnie dzieje się w tych cichych mózgach. Pracując nad rozwiązaniem problemu, widzę kawałki kodu, inspiracje i „testy”, ale nie mam lektora, który na głos czytałby proces przez 99% czasu, gdy mój mózg myśli. A tak to właśnie jest u tych z prywatnym lektorem.

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to absolutnie fascynujące.

Badania

Nie ja pierwsza wpadłam, by o to spytać. Choć oficjalne badania nie wiążą głosów z intro/ekstrawertyzmem. Według badań jedynie 26% osób te głosy słyszy. Ciekawe, nie? Choć gdy przyjrzymy się metodzie, możemy mieć wątpliwości, o co tu tak naprawdę chodziło. Bo ja bez głosów pewnie bym pamiętała, o czym myślałam – bo nadal myślę przecież!

Oficjalna nazwa tego zjawiska to Mowa Wewnętrzna. Polska Wikipedia jest strasznie uboga w tym wątku, więc warto posiłkować się innymi (angielskimi) źródłami. Internal Monologue na angielskiej Wikipedii jest o wiele obszerniejszy.

Jeśli chcecie poczytać więcej, to właśnie w artykule Psychology Today znajdziecie trochę materiałów. Jak i drugie ćwiczenie – czy czytając o psie, widzicie go w głowie? Myślicie o jakimś konkretniejszym psie czy zaledwie o koncepcji psa?

Koniecznie dajcie znać, w której grupie się znajdujecie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Mateusz pisze:

Ja jestem introwertykiem. Lektorów mam wielu, jak czytam zawsze mój wewnętrzny głos dostosowuje się do mojego wyobrażenia postaci lub rozmówcy. Przykładowo czytając opisy postaci w Harrym Potterze zawsze słyszę Piotra Fronczewskiego, a czytając książkę Michała Jesionowskiego z M4K słyszę jego głos i akcent z jakim mówi. Natomiast pisząc głos jest neutralnym ale przyjemnym głosem męskim, na pewno nie brzmiącym jak mój.

Zana pisze:

Nie mam głosu, do tej pory zawsze myślałam, że glos metafora. Czuję, mam przeczucie, gdy się nad czymś zastanawiam to dzieje się to gdzieś jakby w przestrzeni, a potem spływa jakieś podsumowanie do świadomości, często tak mam. Tak jakby podświadomość sama pracowała i wyrzucała mi tylko output. Ale nie są to nigdy zdania, bardziej jakaś wiedza właśnie, uczucia i przeczucie. Często mam w główkę obrazy, metafory i diagramy pomocnicze

Czytelnik pisze:

Ktoś słyszy głosy, bo ktoś do niego w ten sposób mówi. Nadawanie takich komunikatów głosowych to jedna (bardzo podstawowa) z tzw. huhu-kompetencji (umiejętności znanych ludzkości od zawsze). A myślicie, że jak ludzie się komunikowali w czasach, gdy nie było telefonów i internetu. http://huhukompetencje.wordpress.com