Asus Zenfone 5Z – pierwsze wrażenia

Z telefonów Asusa korzystam już 5 lat. Jak przesiadłam się z Samsunga na Zenfone’a 5 z pierwszej generacji, tak już zostałam. Pokochałam nakładkę, niezły aparat, niską cenę i to, że te telefony były po prostu ładne.

Po ponad dwóch latach z Zenfone 2 Laser, nadszedł czas na poważny upgrade! Od kilkunastu dni w moich rękach znajduje się spore cudeńko, z podwójnym aparatem, notchem, NFC i mnóstwem innych rzeczy, które znajdują się w środku prawie każdego telefonu od zeszłego roku. Ale ciii…

Asus Zenfone 5Z

5Z to zeszłoroczny flagowiec. Ma 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej. Ponad sześciocalowy ekran w ślicznej zaokrąglonej ramce. Na dzień dobry przywitał mnie Androidem 9.

Z tyłu oprócz pięknej powierzchni ma czytnik linii papilarnych oraz dwa aparaty i flash. Co mnie od razu cieszy to normalnie umieszczone przyciski do regulacji głośności, które w poprzednim moim Zenfonie umieszczone były z tyłu, zamiast z boku.

Unboxing

Zdjęcia z unboxingu wyszły mi fatalne, a miałam takie piękne plany! W każdym razie, w pudełku znajduje się więcej niż zazwyczaj.

Oprócz telefonu jest też:

Powiem Wam, że słuchawki mnie zaskoczyły. Przy ostatnim trendzie wyrzucania nawet gniazda mini-jack z telefonu, słuchawki stały się jeszcze mniej popularnym dodatkiem do pudełka.

USB-C to dla mnie też zmiana, w biurze jako ostatnia używałam jeszcze do czegoś micro-USB. Którego w sumie nadal będę używać, bo moje słuchawki go potrzebują do ładowania.

Wygląd

Nie mogę się na ten telefon napatrzyć. Jest piękny. Ekran z notchem to coś co marzyło mi się od długiego czasu. Zaokrąglone krawędzie ekranu sprawiają, że wszystko na nim wygląda lżej. Dół kojarzy mi się z którymś iPhonem, ale akurat takim, gdzie mi się to strasznie podobało.

Zenfone 5Z dostępny jest w srebrnej i granatowej obudowie – zdecydowałam się na tę pierwszą. Mój pierwszy Zenfone był fioletowy, drugi czerwony, trochę głupio byłoby pójść w typowy ciemny kolor – srebrny wygląda cudownie.

Pierwsze wrażenia

O baterii jeszcze nie wiem co myśleć, przy graniu w Wizards Unite wystarcza na jeden pełny dzień, bez tego pewnie wynik byłby ciekawszy. Telefon jest szybki, ekran piękny i sprawdza się na słońcu, a słuchawki choć niczego nie urywają, wystarczą do codziennego użytku.

Że na pełnoprawną recenzję przyjdzie jeszcze czas, to pozwólcie, że nie będę za bardzo wchodzić w szczegóły. Najważniejsze jest jednak to, że to śliczny telefon, który powinien wpasować się w potrzeby większości użytkowników. I zdecydowanie wpasowuje się w moje.

a to przedsmak aparatu 📸

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

wodoodporny pisze:

Zenfone 2 ma micro USB 😉

Angelika Borucka pisze:

Tru. Mini/Micro zawsze mieszam, tymbardziej że oba to prawdziwe końcówki.

+ Zenfone 2 to nadal inny telefon niż mój „były” Zenfone 2 Laser 😉

wodoodporny pisze:

Wiesz, co miałem na myśli 😉