XEL od początku nosi miano tytułu podobnego do Zeldy. Podobieństwa te nie rzucają się mocno w oczy, jednak są inne aspekty, przez które rozgrywka bywa męcząca. Jak się sprawuje tytuł na konsolach Nintendo Switch?
XEL jest kolorową produkcją studia Tiny Roar inspirowaną Zeldą. Gra opowiada historię bohaterki imieniem Reid, która nagle znalazła się w obcym, enigmatycznym świecie. Na dodatek zmaga się z amnezją i stara się zrozumieć, kim była i jak się w nim znalazła. Gracze poprowadzą ją przez przygodę, by zgłębić przedziwną krainę wypełnioną sekretami, zagadkami i fluktuacjami czasoprzestrzeń w klasycznym ujęciu 3D w widoku z lotu ptaka. Bohaterka napotka czarujące i niezłomne postaci. Weźmie udział w ekscytujących starciach, a także odnajdzie całą masę wymyślnych broni, przedmiotów i gadżetów. Oczywiście nauczy się również niesamowitych umiejętności. Niektóre z nich pomogą jej dokonywać skoków czasoprzestrzennych. Tytuł został wydany przez Assemble Entertainment w dniu 14 lipca 2022 na konsole Nintendo Switch.
Zjawiskowy, kolorowy początek
Zaczynamy zabawę, wcielając się w postać Reid. Po rozbiciu statku kosmicznego budzi się na nieznanej sobie planecie z zanikiem pamięci. Po chwili poznaje tajemniczego robota, który będzie jej towarzyszył w całej drodze i pomagał w odzyskaniu wspomnień. Co więcej, dziewczyna doskonale go rozumie, choć on porozumiewa się z nią za pomocą niewielkiej gamy dźwięków. Od razu możemy zauważyć kolorowy, szczegółowy świat, który sprawi, że będziemy chcieli pozostać w nim na dłużej, jednak… Czy aby na pewno?
W poszukiwaniu rozwiązań
By otrzymać możliwość brnięcia dalej w fabułę XEL, musimy odnaleźć odpowiednie części. Przemierzając kolorowe krainy, zajmiemy się zbieraniem jedzenia, części naprawczych, kart oraz zasilaczy, które to będą otwierały przejścia. Zaraz po znalezieniu pierwszego miecza i tarczy na naszej drodze pojawią się przeciwnicy w postaci robotów. Wykonując sprytne uniki i dobrze zabierając się za sam atak, mamy szansę na zwycięstwo.
Umiejętności bohaterki
Tak, Reid potrafi robić uniki przed wrogami, wykonując fikołki w przód. Niestety naszą bohaterką nie możemy skakać – robi to sama w odpowiednich momentach, przez co trzeba się nauczyć sterowania nią. Jedną z najciekawszych jej umiejętności są podróże w czasie, dzięki którym może przechodzić w poszczególne miejsca, do których w rzeczywistości nie miała dostępu. Brzmi to całkiem ciekawie i równie ciekawie się prezentuje. Szkoda, że korzystając raz z jej umiejętności podróży w czasie, bohaterka mi się zaklinowała pomiędzy drzewem, a ścianą. Efekt? Rozpoczęcie rozgrywki od ostatniego momentu zapisu (który nie jest automatyczny).
A teraz odrobina gorzkiego elementu
XEL ma lekki problem z rozdzielczością wyświetlacza na Nintendo Switch. Niewielka czcionka czasami zmusza do przymrużenia oczu, a sama nasza bohaterka też nie jest wielkich rozmiarów. Nie mówiąc już o robocie, który wokół niej lata, bo jego prawie w ogóle nie widać. Zdarza się czasem, że animacje się zacinają, a tekstura nieco rozmazuje. Najgorszym momentem był uszkodzony zapis. Miejsc do zapisu momentami jest wiele lub wcale i pojawiają się w formie różowych, neonowych słupów. Po zapisaniu gry pokonując pierwszego bossa, zamknęłam grę i wróciłam do niej chwilę później. Zapis okazał się uszkodzony. Moim oczom ukazał się czarny ekran i sam dźwięk sugerujący, że gra brnie dalej, a rozgrywkę… musiałam ostatecznie zacząć od początku.
Ponadto, kiedy mamy do czynienia z opowieścią i animacją, pojawił się również…. pomarańczowy ekran, bez dźwięku. Tak, jakby gra po prostu nie chciała działać. Problem ze zniszczonym zapisem pojawił się dwa razy i mocno zniechęcał do kolejnego rozpoczynania rozgrywki. Miejmy nadzieję, że te problemy zostaną naprawione, ponieważ jak na „wzorowanie się Zeldą„, od strony technicznej wygląda to słabo.
Walka z bossami
Przeważnie walczymy z różnymi robotami, a sama walka jest całkiem udanym punktem w tej grze. Na bossów musimy znaleźć odpowiedni sposób, ponieważ w przeciwnym razie ta sztuka nam się nie uda. Czasami irytował mnie fakt, że wykonanie odskoku się ładuje i nie mogłam z niego skorzystać wtedy, kiedy właśnie chciałam to zrobić. Dobrze, że tarcza naszej bohaterki odpowiednio chroni ją przed obrażeniami. Niestety, praca kamery sprawia, że wszystko widzimy z góry, z dalekiej odległości i niekiedy ciężko jest się wczuć w całą walkę. Gorzej, jak jakiś element planszy nieco nas zasłoni – to już w ogóle przechlapane.
Podsumowanie – XEL
Brzmiało obiecująco, wyglądało dobrze, a prezentuje się niczym lekko niedopracowany produkt. XEL, choć może zauroczyć fabułą i podobieństwem do serii Zeldy, tak pojawiające się błędy skutecznie odpychały mnie od tego, by rozpoczynać rozgrywkę. Jakość tekstur również pozostawia wiele do życzenia, patrząc na grę w trybie przenośnym. Mam nadzieję, że tytuł ten doczeka się solidnej aktualizacji, która wyeliminuje błędy, a przede wszystkim, po której nie stracimy zapisanej gry.
Dziękujemy firmie better. gaming agency za dostarczenie kodu recenzenckiego.