O tym, jak pozbyć się lęków

Tak, wiem. Nie przyszliście na portal technologiczny, aby czytać psychologiczne teksty o lęku i o pozbyciu się go. I ja to bardzo szanuję, dlatego ten tekst nie jest tym, czym myślicie, że jest.

Pewnego pięknego wieczoru, szczerze mówiąc, nie wiem, czy to był wieczór i czy był piękny, zobaczyłam na Twitterze, że Angelika szuka kogoś do portalu technologicznego. Nad moją głową pojawiła się żarówka, dosłownie i w przenośni. Dlaczego? Bo byłoby to idealne miejsce, aby napisać o mojej miłości, którą jest… żarówka.

Pomyślicie, że zgłupiałam i prawdopodobnie macie rację. Skoro mogę iść do sklepu i kupić żarówkę za 10 zł, a zapragnęłam takiej za 80.

Rozsądek

Zacznę od początku, otóż mój partner przyniósł jakiś czas temu do domu paczkę i zapytany, co takiego jest w środku, odpowiedział, że coś, co na pewno mi się spodoba. I wiecie co? Miał rację. Bardzo nie lubię wracać do ciemnego domu, generalnie jest to nawet rozsądne, bo przecież jak jest ciemno i szukacie włącznika, to można niechcący uderzyć się o ścianę, złamać paznokcia albo znaleźć małym palcem stopy szafkę, o której istnieniu się zapomniało. Można też nie być rozsądnym i po prostu mieć lęk, że jak zamkniecie drzwi i na kilka sekund zapanuje ciemność, to coś Was zaatakuje. Pół biedy, jeśli będzie to Wasz kot. Gorzej, jeśli macie bujną wyobraźnię i nie macie kota. Powiecie, że przecież wychodząc z domu, można zostawić włączone światło. Oczywiście, ale umówmy się, że staramy się dbać o naszą planetę.

Odejście od tradycji

Okazało się, że w paczce jest coś, do czego Kuba potrzebował mojego telefonu. Dziwne, bo nie ma on funkcji rozcinania papieru. Po chwili potrzebna była także lampa, zgłupiałam. A kiedy zapalił światło bez dotykania włącznika, prawie spadłam z fotela. W tym momencie poznałam inteligentną żarówkę. Żarówkę, która łączy się z telefonem przez Wi-Fi, którą włącza się przez aplikację, a nie „pstryczkiem”.

Sama konfiguracja jest bardzo prosta, a przeprowadza nas przez nią aplikacja Yeelight. Bezpośrednio po uruchomieniu aplikacji, mamy panel do zarządzania wszystkimi inteligentnymi żarówkami (marki Xiaomi) w naszym domu.

Dodatkowo możecie bawić się ustawieniami do woli. Ba, możecie nawet włączyć światło w rytm ulubionej muzyki. Sprawdzałam – działa i jest super!

Wygoda

Takie rozwiązanie jest naprawdę super sprawą. Moją pierwszą myślą po zobaczeniu, jak to działa, było: „O, czyli teraz jadąc do mieszkania windą, mogę zapalić sobie w nim światło”. I naprawdę ja tak z tej żarówki korzystam. Wracając wieczorem do domu, jeśli wiem, że nikogo w nim nie ma, zapalam sobie światło już np. w pracy. Jest to też wygodne z innych sytuacjach. Wyobraźcie sobie, że leżycie na kanapie, czytacie książkę i zaczyna się ściemniać. Lampka stoi pięć metrów od Was, a to przecież za daleko, aby wstać i włączyć ją ręcznie. Bierzecie zatem do ręki smartfon i 10 sekund później możecie czytać dalej, bez martwienia się o swoje oczy.

Poza zwykłym oświetleniem, macie do wyboru też inne opcje. Patrzcie dalej, bo dzieje się magia. Dlaczego? Ano wyobraźcie sobie, że okna Waszej sypialni wychodzą na zachód, a Wy chcecie rano budzić się i widzieć wschód słońca. Nic prostszego, zasłońcie dobrze rolety i włączcie funkcję Sunrise.

Jeśli planujecie się wyciszyć i nastroić dobrze do spania, zapewni Wam to funkcja Night mode, jednak jeśli macie przed snem ochotę na romantyczną kolację we dwoje – Dating Night. Powiem Wam szczerze, że producent wymyślił to naprawdę fajnie, możemy sami tworzyć ustawienia, jednak te które już mamy pomagają nam się zainspirować. Poza tym robiąc domówkę, Wasi goście na pewno zareagują głośnym „wooow”, kiedy pokażecie im żarówkę i funkcję Birthday Party, a wszystko to tylko trzema kliknięciami na smartfonie.

Pomijając wszystkie imprezowe, romantyczne i domowe funkcje, żarówka może nam się przydać, kiedy wyjedziemy na wakacje. I naprawdę nie mam na myśli, tego że będziecie zapalać światło swoim kotom, które zostały w domu, aby nie miały ciemno. Nie, absolutnie nie mam… Jednak kiedy ktoś ma obawy, że złodzieje siedzą, patrzą w okna i jak w którymś nie widzieli światła od kilku dni, to na pewno coś ukradną – ta żarówka też będzie dla niego. Bo jeśli coś ma nam dać komfort, to dlaczego z tego nie skorzystać? Będąc kilkaset kilometrów od domu, zapalacie w nim światło i macie spokojną głowę…bez lęków.

Na rynku dostępnych jest wiele modeli takich żarówek. Moja to Żarówka Xiaomi Yeelight YLDP02YL LED RGB Bulb, jednak wystarczy w wyszukiwarkę wpisać „inteligentna żarówka”, a znajdziecie tam jeszcze więcej modeli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *