O kobietach grających w strzelanki #1, czyli wywiad z Rowniss

Cat5 ma być nie tylko o technologiach, tak wiecie, stricte. Jasne, będziemy czasem pisać o sprzęcie czy o pracy w IT, ale to ma być też miejsce na portrety kobiet. Między innymi tych odważnych, które odnalazły się w jakimś męskim światku i próbują przekonać inne dziewczyny, że nie warto się kryć ze swoją płcią.


Z Martą znamy się chyba od 2014 roku. Pamiętam, że pierwszy raz rozmawiałyśmy podczas intensywnego meczu na mapie Operacja Blokada z Battlefield 4 – o tej mapie też wspominamy w rozmowie. W polskiej społeczności Battlefielda, tej na Xboksie, byłyśmy jednymi z bardzo niewielu kobiet.

O swoim życiu nie opowiada za wiele, bo Battlefield jest tym, co definiuje ją w internecie, zarówno na Facebooku, jak i na Twitterze.

Marta, wraz z założonym przez siebie plutonem GRRLs, od kilku lat organizuje specjalne mecze na prywatnym serwerze, gdzie po jednej stronie startują dziewczyny, po drugiej faceci. Mecze nie są tylko dla „wybrańców” — przyjść może każdy, kto ma ochotę.

Parę słów o Battlefieldzie

Battlefield to jedna z najpopularniejszych gier FPS (first person shooter), która od kilkunastu już lat podbija serca graczy na całym świecie. Zagrać w nią można na PC lub konsoli, a większość graczy jest tam dla rozgrywek multiplayer, w których aktualnie maksymalnie 64 graczy startuje przeciwko sobie w dwóch drużynach.

PTFO (play the f**king objective) to styl gry promowany przez jej twórców, zgodnie z którym najpierw powinniśmy zajmować się przejmowaniem punktów czy wysadzaniem przekaźników (w zależności od trybu gry), a dopiero później zabijaniem przeciwników.

Wynik w formie X/Y oznacza ilość zabić na własne śmierci. Wynik ten widoczny jest w tabeli z punktacją, gdzie pierwsza liczba oznacza zabicia przeciwników, a druga to, ile razy zginęliśmy.

Najpopularniejszym trybem gry jest Podbój, gdzie po dwóch stronach startuje po 32 graczy i walczą oni ze sobą, próbując przejąć rozproszone na mapie flagi. Gra trwa tak długo, aż jeden z zespołów zdobędzie 1000 punktów. Potyczki to nowy tryb, typowo turniejowy, gdzie przeciwko sobie, na mniejszej mapie, startuje po pięć osób w dwóch drużynach, a każdy z graczy ma bardzo ściśle określoną rolę w zespole.


Battlefield 3 ukazał się w 2011 roku, dwa lata później Battiefield 4. W 2016 roku pojawił się Battlefield 1, umieszczony w realiach pierwszej wojny światowej. Marta, wcześniej królowa piechoty, przesiadła się w nim na konia i z szablą w dłoni podbija mapy. I nie ma sobie równych.

Plutony w Battlefieldzie działają od kilku lat i pozwalają łączyć ludzi, którzy później wskakują do rozgrywek z emblematem plutonu (to ta dziewczynka z serduszkiem, którą widzicie poniżej) i jego oznaczeniem — [GRRL] w naszym przypadku.

Zaczynamy

Przedstawisz się nam krótko?

Mam na imię Marta, ale mało kto zna moje imię, gdyż częściej posługuję się moim nickiem — Rowniss.

W co i gdzie grasz?

Gram na platformie Xbox, w gry z serii Battlefield. Moja przygoda z tą grą zaczęła się niewinnie i spontanicznie, gdy dostałam przypadkiem pada do ręki w dniu premiery trzeciej części. Nie wiedziałam, co robić, ale spodobało mi się strzelanie do wszystkiego i niczego zarazem.

W miarę upływu czasu stałam się jedną z najlepszych kobiet grających w tę grę na platformie Xbox. Wyrobiłam sobie własny styl i taktykę grania. Fascynacja karabinami, ich detalami, animacją, gadżetami, to coś, co do mnie przemawia od dawna. Militarny świat. Mój dziadek jest myśliwym, pokazywał mi jak strzelać z dubeltówki!

Od kilku lat biorę aktywny udział w społeczności gry Battlefield i jestem adminem w kilku klubach powiązanych z grą. Bardzo to lubię i temu właśnie poświęcam swój wolny czas. Jestem oczywiście również wielką fanką całej serii.

Opowiedz trochę o GRRLs — co Cię skłoniło do założenia plutonu? Ile Was jest? Wiem, że robicie specjalne eventy — o których zawsze przypominam sobie za późno. Wydaje mi się też, że przez całą społeczność jesteście odbierane bardzo pozytywnie.

W grze zaczęło się od słynnej mapy „Operacja Metro” BF3. Poznałam tam kilka dziewczyn, które tak jak ja, mają bardzo duże zamiłowanie do tej gry. Pomyślałam sobie: a co gdyby tak zebrać się razem i pokazać, że potrafimy dobrze grać zespołowo? Potem przyszedł czas na uwielbianą i zarazem znienawidzoną piechociarską mapę „Operacja Blokada”, gdzie ja, czy też moja przyjaciółka Vernita, miałyśmy własny serwer i tak zaczęłyśmy sobie grywać. I przy okazji również budować wizerunek plutonu — dziewczynki z serduszkiem [GRRL].

Ile nas jest? Wow, patrząc na Xboksowy klub i plutony — ponad sto, lekką miarą. Społeczność Battlefielda darzy nas dużym szacunkiem. Do tego robimy też fajne eventy (już Cię zapraszam na kolejny!), bo dobra zabawa to podstawa.

Czy kobiety w grach mogą liczyć na specjalne traktowanie? Czy ktoś się bawi na przykład w dawanie “forów”? Dynamika gry raczej na to nie pozwala, ale może jednak? Szczególnie jeśli są to rozgrywki pełnych składów męskich vs kobiecych.

Nie ma taryfy ulgowej, gramy jak równy z równym. Można chichotać, że jak dziewczyna woła o amunicję, to ma jej pod dostatkiem, ale tak nie jest. Trzeba się wykazać, PTFO przede wszystkim. Męska część graczy w czasie treningów trybu Potyczki dawała nam dużo rad i wartościowych wskazówek, co naprawdę nas budowało. Chyba już pokazałyśmy, że twarde z nas zawodniczki. To głównie gra i trzeba się wspierać.

W rozgrywkach dziewczyny contra mężczyżni, na pełne składy 32 vs 32, skłoniłabym się przyznać panom przewagę, choć już parę eventów wygrałyśmy.

Jak to jest — granie w strzelanki jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn? I jeśli kobiety grają, to dlaczego?

Odkąd gram, widzę coraz więcej i więcej grających dziewczyn. Jedne grają dla relaksu — same dla siebie, a drugie chcą być streamerkami. Chcą pokazać, jak grają, mieć kontakt ze społecznością. Co kto woli. Nie zmienia to jednak faktu, że kobiet przybywa, co cieszy oko. I gra przez to wcale nie straci na wartości czy dynamice. Poważnie.

Czy są jakieś wskazówki, które możesz dać bojącym się zacząć swoją historię ze „strzelankami”?

Wskazówki… Moje pierwsze wyniki nie były powalające. Jeśli kończyłam rundę z wynikiem 3/15 to było super. Trochę treningu, kilka godzin gry i skill się wyrobi. Myślę, że warto pytać o porady, o podpowiedzi – w doborze odpowiedniej klasy, specjalizacji, broni czy celownika. Samemu obserwować innych graczy. Nigdy nie myślałam, że będąc piechociarą, zostanę królową klasy kawalerii i społeczność okrzyknie mnie „PonyGirl”. Trzeba więc próbować wszystkiego, aż coś przypasuje. Każdy w tej grze znajdzie coś odpowiedniego dla siebie, na pewno.

Do zobaczenia na polu bitwy!


Według stereotypów z kobietami w takich grach jest… różnie. Już nie tylko chodzi o ich umiejętności i to, jak współgracze potrafią wątpić, ale o ten moment, gdy dziewczyna odzywa się na słuchawkach. Te docinki, głupie teksty i podteksty.

Takie rzeczy wciąż się zdarzają, choć mam wrażenie, że grając pod szyldem [GRRL] jest trochę łatwiej. Każdy choć trochę obyty w społeczności wie, że jesteśmy tu, bo kochamy tę grę, tak samo jak każdy inny obecny na serwerze. A swoimi umiejętnościami dość szybko udowadniamy, że nie jesteśmy tu przypadkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *