MOVA nie zwalnia, jeśli chodzi o wprowadzanie na rynek kolejnych sprzętów mających na celu ułatwienie utrzymania naszych domów w czystości. Kolejnym solidnym kandydatem na pomocnika roku (albo chociaż kilku miesięcy do kolejnego jeszcze lepszego modelu) jest P10 Pro Ultra. Co potrafi, jak sprawdza się w codziennej pracy i czy warto się nim zainteresować? Na te pytania odpowiedzi udzielicie sobie sami, jeśli zapoznacie się dokładnie z tekstem. Ponadto do 14 lutego model ten jest tańszy do -17% na Allegro (oficjalny profil MOVA).
Na jakiś czas Bogusia „pojechała” na urlop. W końcu każdemu się należy, a teraz będę miała możliwość gruntownego przeczyszczenia wszystkich czujników tak, by wyglądała, jak nowa. W jej miejsce wskoczyła Danusia – MOVA P10 Pro Ultra, która gabarytami zarówno swoimi, jak i samej stacji jest niemal identyczna. Jednak już na pierwszy rzut oka można zwrócić uwagę na szczegóły, które wyróżniają robota na tle innych, w podobnej półce cenowej. Całość nadal prezentuje się bardzo elegancko, a kolorystyka odnajdzie się w każdym wnętrzu. Pamiętajcie jednak, że pudełko z urządzeniem jednak swoje waży i by sprawnie je donieść do swojego domu/mieszkania, warto to mieć na uwadze. Tym bardziej, jeśli macie problem z plecami, jak ja.
Wyposażenie i zawartość opakowania
MOVA P10 Pro Ultra to robot, który łączy funkcje odkurzania i mopowania w wydaniu, jakiego możecie jeszcze nie znać. Urządzenie wyróżnia wysoką efektywnością sprzątania (którą potwierdziłam po pierwszym przejeździe) oraz innowacyjną w tej serii stacją czyszczącą. Wspomniana stacja gromadzi zarówno suche, jak i mokre zabrudzenia, które robot zebrał podczas swojej pracy. Co ważne i godne uwagi, stacja wyposażona jest w system konserwacji 7-w-1, który automatycznie myje mopy wodą o temperaturze 70°C oraz ma samoczyszczącą się deskę myjącą. Mając takie informacje, rozpakowanie robota z pudełka to już tylko formalność. W środku znajdziemy Danusię P10 Pro Ultra oraz:
- stację dokującą z dwoma pojemnikami – na wodę brudną i czystą;
- pojemnik na detergent, montowany w stacji;
- przedłużenie rampy stacji dokującej, ułatwiającą wjazd robota;
- 2 okrągłe nakładki mopujące;
- szczotkę główną (zainstalowana fabrycznie);
- szczotkę boczną (zainstalowana fabrycznie);
- przewód zasilający do stacji;
- 2 worki na kurz 3,2 l;
- 2 uchwyty na nakładkę mopującą;
- narzędzie do czyszczenia;
- pojemnik na kurz (zainstalowany fabrycznie, zawiera filtr kurzu).
Specyfikacja techniczna – MOVA P10 Pro Ultra
Kiedy już wiadomo, co otrzymujemy wraz z robotem, pora zająć się chwilę specyfikacją techniczną. W P10 Pro Ultra wykorzystano wiele godnych uwagi technologii oraz udogodnień, które znacznie poprawią jakość działania. Tym bardziej, że wewnątrz mamy solidne i obiecujące podzespoły.
Poziom hałasu | max. 60 dB |
Siła ssania | 13 000 Pa |
Czas ładowania | do 290 minut |
Czas pracy na jednym ładowaniu | ok. 180 minut w trybie odkurzania / ok. 290 minut w trybie mopowania |
Pojemność akumulatora | 5200 mAh |
Pojemność zbiornika (w robocie) | 300 ml |
Pojemność worka na kurz (stacja) | 3,2 litra |
Pojemność zbiornika na wodę (w robocie) | 80 ml |
Pojemność zbiorników na wodę | 4,5 litra czysta woda / 4 litry brudna woda |
Czujniki | antykolizyjne, krawędzi, przeszkód, uskoku podłoża, rozpoznawanie dywanów |
Wirtualna ściana | tak |
Automatyczne opróżnianie pojemnika | tak |
Automatyczny powrót do bazy i ładowanie | tak |
Ładowanie i wznawianie sprzątania | tak |
Moc robota | 75 W |
Dodatkowe funkcje stacji | czyszczenie i suszenie mopa ciepłym powietrzem, dozowanie detergentu |
Funkcja mopowania | tak |
Tryby pracy | odkurzanie, mop, odkurzanie i mop jednocześnie, mopowanie po odkurzaniu, indywidualne ustawienia; moc ssania: spokojne, standardowy, turbo, max |
Sterowanie | głosowe (brak j. polskiego), za pomocą aplikacji + 3 przyciski funkcyjne |
Dioda LED | na stacji / robot sam doświetla obszar podczas sprzątania |
Tworzenie mapy pomieszczenia | tak |
Zaprogramowana trasa (harmonogram) | tak |
Funkcje dodatkowe | automatyczne dostosowanie mocy ssania, automatyczne czyszczenie mopa, pauza/tryb wznawiania, powrót do stacji dokującej na życzenie użytkownika, sprzątanie wybranych pomieszczeń, podgląd na żywo poprzez kamerę, rozpoznawanie przeszkód |
Zmywalny pojemnik na kurz | tak |
Zastosowane technologie | technologia MopExtend – sięga pod meble na głębokość do 4 cm, FlexReach™ Tech – wysuwany mop oraz szczotka boczna, CleanLift™, LDS (Laser Distance Sensor) |
Wymiary robota | 350 x 350 x 104 mm |
Wymiary stacji bazowej | 350 x 457 x 590 mm |
Znamionowe napięcie wejściowe stacji | 220-240 V ~ 50-60 Hz |
Moc znamionowa (zbieranie kurzu) | 700 W |
Zasilanie znamionowe (mopowanie gorącą wodą) | 1160 W |
Zasilanie znamionowe (ładowanie i osuszanie) | 89 W |
Szczotki | szczotka boczna – dociera do każdego narożnika i unosi się na wysokość 10mm przy dywanach, |
Wymienny pojemnik na kurz w stacji | tak |
Możliwość podłączenia stacji do kanalizacji | nie |
Ponadto | unoszenie padów mopujących do 10,5 mm, wysokość pokonywanych przeszkód do 22 mm, |
Design robota sprzątającego
Na pierwszy rzut oka każdy powie, że P10 Pro Ultra wygląda jak każdy inny robot i pomimo tylu lat obecności robotów sprzątających na rynku niewiele się zmieniło. No i co z tego? Jeśli coś się sprawdza, jest akceptowane, a przede wszystkim po prostu ładne, to po co to zmieniać? Całość standardowo została zachowana w białej kolorystyce. Kunsztu dodaje osłona na worek i na dozownik na detergent w stacji dokującej. Została ona ozdobiona złotym kolorem. Niby złote, a skromne, prawda? Sama stacja ma na sobie małe logo marki i diodę. Podobnie jest w przypadku E30 Ultra, gdzie oprócz koloru pokrywy stacje nie różnią się na pierwszy rzut oka. Inaczej wygląda natomiast rozbudowany system czyszczenia mopów.
Jeśli chodzi o głównego ogarniacza powierzchni płaskich, to każdy plastikowy element został starannie wykonany z dobrej jakości tworzywa. Zabezpieczenia z gumy lub materiału znajdują się tam, gdzie to konieczne, co eliminuje ryzyko zarysowania podłóg. Można zauważyć, że zderzak nie posiada żadnego ogumowania, choć to zamierzona decyzja. Marka wychodzi z założenia, że robot z systemem rozpoznawania i omijania przeszkód nie potrzebuje tego elementu. Robot w trakcie pracy korzysta z liniowego czujnika laserowego 3D oraz kamery AI HD i AI IR z wbudowaną diodą LED, które współpracują z zestawem czujników (w tym dalmierza LDS będącego słynną wieżyczką robota). System ten ma za zadanie identyfikować przeszkody i ułatwiać robotowi ich unikanie. Oferuje również możliwość podglądu na żywo, funkcję patrolu po domu, możliwość lokalizacji zwierząt oraz dwukierunkową komunikację – robot wyposażony jest w głośnik i aż trzy mikrofony. Standardowo pod klapką znajduje się pojemnik na kurz.
Co słychać na dole?
Nie odbierzcie tego nagłówka źle. Robot dysponuje silikonową szczotką umieszczoną pomiędzy kołami, znacząco ograniczając plątanie włosów. Trochę mi ich wypada i są długie, natomiast w trakcie trwania testów żaden się w nią nie zaplątał. Boczna szczotka wysuwa się na bok, świetnie radząc sobie z narożnikami i szczelinami. Nie brakuje zestawu czujników (klifu i dywanów), koła wielokierunkowego (dzięki któremu robot może skręcać), oraz otworów montażowych na uchwyty podkładki mopa.
Robot wykorzystuje system mopowania oparty na dwóch padach, które obracają się 180 razy na minutę i mają 1 kg docisku do podłoża. Dodatkowo prawy mop wysuwa się z boku, eliminując martwe strefy przy meblach i krawędziach. Zarówno boczna szczotka, jak i główna ze szmatkami do mopowania mają możliwość unoszenia się na około 10 cm. Innymi słowy, otrzymujemy wszystko to, co jest niezbędne do idealnie wysprzątanej podłogi.
Stacja bazowa 7-in-1
Tu zrobiło się znacznie ciekawiej niż w przypadku choćby testowanego już wcześniej modelu E30 Ultra. MOVA P10 Pro Ultra dysponuje stacją dokującą z workiem na kurz o pojemności 3,2 litra, co pozwala robotowi pracować nawet przez 75 dni bez potrzeby jego opróżniania. System 7-w-1 do automatycznej konserwacji zapewnia takie funkcje jak: automatyczne opróżnianie, mycie mopa gorącą wodą o temperaturze 70°C, suszenie, uzupełnianie wody (zbiornik o pojemności 4,5L oraz 4L na brudną wodę), dozowanie detergentu oraz samoczyszczenie podkładki myjącej.
Stacja samodzielnie dodaje detergent do podgrzanej wody, w której myje szmatki. Stacja wyróżnia się doskonale zaprojektowanymi tarkami, a dodatkowo posiada system oczyszczania tacki, dzięki czemu konserwacja zarówno robota jak i stacji jest nieskomplikowana i nie zajmuje wiele czasu – a o to w tym chodzi. Wraz z obrotami padów, specjalne gumki ściągają brudną wodę do kanału odprowadzającego. Jedyne o czym musimy pamiętać, to o uzupełnianiu wody, opróżnianiu zbiornika na brudną wodę i uzupełnianiu detergentu. O wszystkim poinformuje nas także aplikacja. Stacji nie można podłączyć bezpośrednio do kanalizacji, ale cierpliwości. MOVA nie spocznie, dopóki nie podbije i tego segmentu.
Połączenie z aplikacją MOVAhome
Jakież było moje zdziwienie, kiedy to chciałam robota dodać do tej samej aplikacji co zawsze, a nie zwróciłam uwagi, że należy pobrać inną. Na szczęście dotarło do mnie, że istnieje coś takiego jak instrukcja obsługi, a ta w przypadku produktów MOVA jest rewelacyjnie opisana, również w języku polskim. By móc rozpocząć współpracę z urządzeniem, należy pobrać aplikację MOVAhome dostępną na systemy iOS oraz Android.
Po pobraniu aplikacji należy założyć konto, a następnie dodać robota i podłączyć go do domowej sieci WiFi. Cała konfiguracja trwa około minuty. Ekran startowy przedstawia podgląd naszych urządzeń oraz ustawienia aplikacji, profil użytkownika, kontakt z obsługą klienta, powiadomienia i skróty do rozpoczęcia pracy, powrotu do stacji i podglądu kamery. Na stronie głównej u góry wyświetla się nazwa robota. No, teraz to Danusia. Mamy także widok na status pracy, historię ostatnich cykli, procent naładowania baterii, a także skrót do ustawień. W centralnej części znajduje się rozbudowana mapa, którą można powiększać i pomniejszać. Z boku dostępne są skróty do widoku mapy w formacie 2D i 3D, podglądu przez kamerę oraz możliwości obracania mapy oraz filtrów.
Poznawanie obszaru sprzątania
Wszystko jest do siebie bliźniaczo podobne, jeśli chodzi o modele urządzeń, producentów i aplikacje. Ponownie mamy możliwość manualnego podziału stref na pomieszczenia, określania rodzaju podłogi czy też ustawiania wirtualnych ścian. Dodatkowo można ustalać kolejność sprzątania, a nawet oznaczać niektóre przeszkody jak meble czy np. długie zasłony. Do map 3D nadal nie potrafię się przekonać i bardziej czytelny jest dla mnie ten standardowy rzut 2D z góry.
Po opuszczeniu stacji po raz pierwszy robot rozpoczyna mapowanie, zaczynając od obwodu pomieszczenia, poruszając się wzdłuż jego krawędzi. Robot skutecznie rozpoznaje schody i potrafi je omijać, w końcu ma świetny zestaw czujników. Należy mieć na uwadze, że samo mapowanie może potrwać znacznie dłużej niż standardowy cykl sprzątania. Mapowanie zaczyna się od miejsca, w którym umieszczona jest stacja. Robot automatycznie wróci do niej po zakończeniu. Samodzielnie utworzy podział na pokoje, który można edytować, łącząc lub dzieląc poszczególne pomieszczenia oraz usuwając fragmenty z mapy. Ponownie zobaczył przejście przez lustro do świata Narni. Nowością jest rozpoznawanie przeszkód i określanie ich na mapie – kable, buty, stojaki itp. Po ich rozpoznaniu mamy możliwość kliknięcia w komunikat i zobaczenia podglądu wykonanego zdjęcia danej przeszkody.
Harmonogram pracy
Możliwość ustalenia harmonogramu sprzątania to jedna z najlepszych funkcji inteligentnych robotów sprzątających. Planując sprzątanie, możemy wybrać konkretne pomieszczenia oraz określić, jakie działania mają tam zostać podjęte. To obejmuje m.in. moc odkurzania, intensywność mopowania, liczbę powtórzeń oraz dni i godziny sprzątania. Warto pamiętać, że urządzenie oraz stacja muszą być włączone, inaczej automatyczne sprzątanie może się nie rozpocząć, a robot może się rozładować. Jeśli chodzi o towarzystwo nowego robota w konfrontacji z Zuzią, to chyba z tymi urządzeniami czuje się już lepiej.
W ustawieniach znajdziemy historię sprzątania wraz ze statystykami oraz zaplanowanymi działaniami. W sekcji dotyczącej dywanów możemy określić zachowanie robota na tych powierzchniach. Robot może odkurzać dywany z podniesionymi mopami, unikać ich lub całkowicie je ignorować. Możemy także ustawić czyszczenie dywanów na początku cyklu, tryb zwiększonej mocy po ich wykryciu oraz intensywne odkurzanie. W ustawieniach czyszczenia podłóg dostępna jest opcja czyszczenia wzdłuż kierunku ułożenia podłóg, co zmniejsza ryzyko zarysowania spoin, co może być istotne dla osób dbających o szczegóły. Możemy również ustawić sprzątanie w trybie automatycznym CleanGenius. Fajnie, że jest tryb dedykowany dla zwierzaków – jak dla mnie duży plus.
Dodatkowe bajery to tryb MopExtend, gdzie możemy aktywować wysuwanie zarówno mopa, jak i szczotki bocznej. Dodatkowo, włączymy wysuwanie mopa, które sięga pod meble na wysokość 4 cm oraz intensywne czyszczenie wokół nóg mebli. W ustawieniach stacji dokującej istnieje możliwość wyłączenia automatycznego dozowania detergentów oraz auto-prania. Możemy także ustalić temperaturę podgrzewania wody oraz intensywność przemywania mopów.
Nie ominie nas ustawienie automatycznego ponownego prania, gdy stacja uzna, że woda z przemycia jest zbyt brudna, korzystając z danych z pięcio-kanałowego czujnika. Możemy również aktywować suszenie, ustalić czas suszenia oraz to, jak często robot ma opróżniać pojemnik na kurz. Z tego menu włączamy także ręczny system czyszczenia stacji – urządzenie wylewa wodę na dno tacki, co daje nam kilkadziesiąt sekund na szorowanie, a następnie usuwa wodę. No już naprawdę niewiele musimy robić, by posprzątać.
Połączenie w czasie rzeczywistym
Jest to całkiem ciekawa funkcja, biorąc pod uwagę przedział cenowy dla tego modelu. Połączenie w czasie rzeczywistym w MOVA P10 Pro Ultra działa poprzez zintegrowaną aplikację MOVAHome. Umożliwia ona zdalne sterowanie robotem oraz monitorowanie jego pracy. Po pierwszym uruchomieniu robot skanuje otoczenie, tworząc mapę pomieszczeń, co pozwala na efektywne planowanie trasy sprzątania i unikanie przeszkód. Wtedy mniej więcej poznaje układ i wiemy, w jakim miejscu możemy się go spodziewać – i co ewentualnie możemy zobaczyć.
By móc skorzystać z tej funkcji, należy ją najpierw aktywować, przyciskając odpowiednią sekwencję przycisków na robocie. Następnie musimy nadać w aplikacji kod dostępu – inaczej nie ma możliwości, by skorzystać z tego trybu. Robot co kilka sekund będzie powtarzał (w języku angielskim), że właśnie jest w trybie zdalnego dostępu. Jeśli chcecie podejrzeć, czy ktoś Wam nieproszony nie kręci się po domu, zweryfikować kto przewraca właśnie doniczkę czy sprawdzić ewentualne niespodzianki po zwierzaku, to opcja jest fajnym dodatkiem. No i zawsze możecie zerknąć, ile kurzu jest tam, gdzie nie wjedzie żaden odkurzacz.
Współpraca z asystentem głosowym
Jeśli władacie poprawnie i całkiem sprawnie językiem angielskim, to i tak się z robotem dogadacie. Niestety na ten moment robot nie tylko informuje nas o czynnościach w języku angielskim (lub niemieckim, ewentualnie chińskim), ale również za pomocą tego języka przyjmuje komendy. Zweryfikowałam to i działa bardzo dobrze. Po „Hey MOVA” robot odpowiada i czeka na kolejne czynności do wykonania. Jeśli jesteście fanami takich rozwiązań i lubicie rozmawiać ze swoimi urządzeniami (smart home na pełnej), to będziecie zadowoleni z pewnego i bezproblemowego działania.
Danusia w aukcji czyli efekty sprzątania MOVA P10 Pro Ultra
Dotarliśmy do brzegu. Ustawiony poziom mocy ssącej dla regularnej pracy ma znaczący wpływ na efektywność sprzątania. W przypadku regularnego odkurzania ustalonego w harmonogramie tryb standardowy wystarcza, chociaż ja niekiedy zmieniam go na tryb turbo, kiedy zanieczyszczeń zauważam nieco więcej niż zwykle. MOVA P10 Pro Ultra dobrze radzi sobie z różnymi zanieczyszczeniami, w tym z długimi, wypadającymi włosami, żwirkiem, sierścią kota, okruszkami po bułkach czy też piaskiem z butów na parkiecie. Nawet wiórki z drewna przy kominku nie są przeszkodą. Dzięki wysuwanej szczotce bocznej znakomicie odróżnia krawędzie mebli i narożniki, docierając tam, gdzie żaden wcześniejszy robot jeszcze nie dotarł.
Robot pracował standardowo w salonie, sypialni i korytarzu. Powierzchnia około 48 m² dla tych trzech pomieszczeń okazała się wystarczająca, by wyciągnąć najważniejsze wnioski i wiedzieć, jak sobie radzi. Choć nie powiem, że czasami ręczny odkurzacz musiał ruszyć do poprawek, a wjazd pomiędzy suszarkę okazał się cały jeden raz maleńką pułapką, z której robot na szczęście samodzielnie się uwolnił.
Kultura pracy
W porównaniu do E30 Ultra robot P10 Pro Ultra pracuje ciszej, nie tracąc na swojej efektywności. Ostatecznie postawiłam na tryb Odkurzanie i Mopowanie, zaoszczędzając w ten sposób na czasie pracy robota. Jeśli może wykonywać coś jednocześnie, po co ma to robić osobno? Tym bardziej, że czystą podłogę każdy mieć lubi, a nie każdemu chciałoby się codziennie ją myć. W tym przypadku mamy możliwość dozowania detergentu w stacji ładującej, więc piękny zapach unoszący się codziennie w pokojach jest czystą przyjemnością.
Robota wyróżnia wydajność na poziomie ok. 1 m² na minutę. Gdy system rozpoznawania przeszkód jest wyłączony, tempo to może być jeszcze wyższe. Praca na poziomie Spokojnie sprawdzi się przy lekkich zabrudzeniach na twardych podłogach, gdy nie chcemy, by odkurzacz przeszkadzał nam w trakcie pracy czy oglądania ulubionego serialu. Turbo jest idealne wszędzie tam, gdzie mamy zakamarki w podłodze, a Max najlepiej sprawdza się na wykładzinach i dywanach z krótkim włosiem. Max+ osiąga moc 13 000 Pa i przydaje się w przypadku dużych zabrudzeń lub dywanów z włosiem dłuższym niż 2 cm. Do wyboru – do koloru.
Robot na dywanie radzi sobie nieźle, chociaż mój ma frędzelki i miał problem się po nim poruszać. Jeśli chodzi o wjazd na wycieraczkę, to pojawiał się problem związany z tym, że wycieraczka uciekała, kiedy robot chciał na nią wjechać. Ale jakoś sobie poradzili, nie jest źle. Jeśli chodzi o rozpoznawanie przeszkód, to czasami po prostu coś błędnie zinterpretował, ale od niczego się nie odbił. Fajnie się wycofywał, niczym zgrabny kierowca dokonujący parkowania równoległego. W pewnym momencie postanowiłam wysypać trochę cukru i ustawić tryb Turbo. Niestety jeden przejazd nie zniwelował rozsypanych drobinek.
Mopowanie
Funkcjonalna stacja znacznie zmienia wymiar mopowania podłogi robotem sprzątającym. MOVA P10 Pro Ultra z zaschniętą plamą sosu pomidorowego, plamą po jogurcie i kawie poradził sobie tak dobrze, że zapomniałam to uwiecznić. Robot potrafi podnieść mopy na 10,5 mm. Taka przestrzeń wystarcza do odkurzania przy założonych mopach, co też miało u mnie miejsce. Myślę, że w przypadku dywanów lepiej jednak je ściągnąć i nie męczyć urządzenia.
W aplikacji możemy dostosować ilość dozowanej wody na mopy z wewnętrznego zbiornika w skali od 1 do 32. Ustalimy również to, jak często robot ma wracać do stacji na ich przepranie: co 10/15/20 m², co 10/15/20 minut, lub po każdym pomieszczeniu/strefie. W aplikacji możemy także wybrać tryb prania w stacji: lekki, standardowy lub głęboki. Dodatkowo istnieje tryb inteligentny, w którym robot automatycznie dostosowuje czas mycia, ilość wody i temperaturę, korzystając z 5-kanałowego czujnika mętności wody.
W praktyce wysuwanie prawego mopa na bok działa znakomicie i nie mogłam się nadziwić, że to rzeczywiście może działać tak dobrze. Robot porusza się z nim równolegle przy meblach i ścianach, minimalizując wszelkie martwe strefy na podłodze. Możemy oczywiście usłyszeć moment, w którym mop się wysuwa, jednak w niczym to nie przeszkadza. Efektywność mopowania pozostaje na naprawdę wysokim poziomie.
Działanie stacji
Fenomenalna stacja 7-in-1 pozwala zapomnieć o sprzątaniu na jakiś dłuższy czas. Do dyspozycji mamy dwa zbiorniki na wodę – czystą i brudną, tarkę do prania i suszenia mopów, worek na kurz (automatyczne opróżnianie zbiornika robota) oraz pojemnik na detergent. Stacja automatycznie dodaje detergent do podgrzanej wody (którą sama podgrzewa!), w której myje mopy. Woda, którą uzupełnia robot we wbudowanym zbiorniku to woda czysta i zimna. Tarki do padów są wyjątkowo efektywne. W połączeniu z ciepłą wodą mopy są dokładnie przeprane, następnie wysuszone i gotowe na kolejny cykl pracy. Podczas obrotów padów, specjalne gumki ściągają brudną wodę do kanału odprowadzającego, a ta następnie ląduje w pojemniku na brudną wodę. Pewnego pięknego dnia otrzymamy zapewne robota z możliwością podłączenia do kanalizacji. To będzie jeszcze większy game changer dla marki.
Czas działania
Danusia miała do ogarnięcia standardowo trzy pomieszczenia o powierzchni średnio od 48 m² do 49 m². Gdyby pokoje były puste, obszar do sprzątania byłby znacznie większy, ale musiała omijać różne przedmioty. Robot zawsze rozpoczynał pracę z 100% poziomem naładowania baterii. Po zakończeniu odkurzania trybu z samym odkurzaniem wracał do stacji po 66 minutach. Samo mopowanie zajęło 69 minut. Korzystanie z trybu odkurzanie i mopowanie sprawiało, że te dwie czynności udało się uplasować w czasie na poziomie 65 minut, z wykorzystaniem baterii jedynie do 71%.
MOVA P10 Pro Ultra sprzątał od poniedziałku do piątku, jednocześnie odkurzając i myjąc podłogi. Czasami odnosiłam wrażenie, że musi się zastanowić, w jakim pokoju ma się pojawić. Raz stwierdziła, że wjedzie w suszarkę, bo kto jej zabroni, najeżdżała na matę pod kuwetę, bo jest czarna i chyba jej nie rozpoznała. Mimo tego uważam, że radzi sobie świetnie. Zarówno czasowo, jak i pod względem efektywności.
Podsumowanie – MOVA P10 Pro Ultra
Zabawa, zabawa i po zabawie. MOVA P10 Pro Ultra cechuje się wieloma zaawansowanymi funkcjami. Czynią go tym samym atrakcyjnym rozwiązaniem dla osób poszukujących wydajnego sprzętu do sprzątania. Jego mocna strona to zdolność do pracy na różnych powierzchniach, od twardych podłóg po dywany. Robot oferuje różne tryby pracy, co pozwala dostosować go do indywidualnych potrzeb użytkownika. Największym szaleństwem przemawiającym „za” jest wysuwana szczotka boczna, wysuwany mop i świetnie działająca stacja. W połączeniu z rozbudowaną aplikacją otrzymujemy urządzenie niemal kompletne i gotowe do wieloletniej, długiej pracy.
Model ten docenią właściciele zwierząt. Robot dobrze radzi sobie z sierścią i innymi zanieczyszczeniami, a ponadto posiada dedykowaną dla nich funkcję i połączenie w czasie rzeczywistym. Do 14 lutego model ten jest tańszy do -17% na Allegro (oficjalny profil MOVA). Czy podjęłabym się chęci wymiany na ten model? Zdecydowanie tak, ponieważ jest to urządzenie, które udowadnia, że można wykorzystać zaawansowane i sprawdzone rozwiązania w bardzo rozsądnej cenie. Ta, poza promocjami, plasuje się na wysokości ok. 3499 PLN. Pozostaje obserwować, co zrobi konkurencja i jakie kolejne modele planuje wypuścić MOVA.
Dziękujemy firmie MOVA oraz Rumour za możliwość testów urządzenia.
Wsparcie w postaci wirtualnej kawy.
Dziękuję!