Testy Motoroli edge 30 pro mam już za sobą. Tym razem nadszedł czas na jej nieco inną siostrę, a mianowicie na Motorolę edge 30. Bryła nieco różni się od wersji pro, jednak urządzenie prezentuje zbliżone możliwości, a także doskonale nam znany design producenta. Jak telefon sprawuje się w praktyce podczas codziennego użytkowania?
Pudełko telefonu i jego prosty, nieskomplikowany design znamy już doskonale z poprzednich recenzji Motoroli. To granatowa oprawa i złoty, elegancki nadruk modelu, który się w nim znajduje. W końcu najważniejsze jest wnętrze. Nie możemy temu zaprzeczyć, ponieważ każdy test smartfona tej firmy niesie ze sobą wiele ciekawości. W pudełku znajdujemy następującą zawartość:
- Motorolę edge 30 w kolorze Aurora Green
- dedykowany case Motoroli na plecki
- ładowarkę
- kabel USB C
- instrukcję obsługi
- kluczyk do otwierania slotu SIM
Specyfikacja techniczna Motoroli edge 30
Telefon ten nie wzbudza aż tak dużego zainteresowania swoim designem, w przeciwieństwie do wersji pro. Mimo to doskonale leży w dłoni i nie sprawia wrażenia „ociężałego”. W związku z tymi informacjami wzrasta zainteresowanie wnętrznościami, na których powstał model edge 30. Sprzęt doskonały dla osób niewymagających przenośnego komputera wielkości smartfona? Czyżby?
- telefon dostępny jest w kolorach Meteor Grey, Aurora Green, Supermoon Silver
- system operacyjny Android 12™
- procesor Qualcomm Snapdragon 778G
- pamięć wewnętrzna to wbudowane 128 GB
- 8 GB pamięci RAM
- czujniki: zbliżeniowy, światła otoczenia, akcelerometr, żyroskop, e-kompas, czujnik SAR
- czytnik linii papilarnych na ekranie + odblokowanie telefonu za pomocą rozpoznawania twarzy
- bateria 4020 mAh
- wyświetlacz 6,5” AMOLED, Full HD+, 144 Hz
- wymiary 159,3 x 74,2 x 6,79 mm
- waga 155 g
- port typu C (USB 3.1)
- model z hydrofobową powłoką klasy IP52
- aparat przód 32 Mpx
- aparaty z tyłu – główny 50.0 Mpx, 50.0 Mpix – obiektyw ultraszerokokątny 118˚, 2 Mpx + czujnik głębi, lampa błyskowa z podwójną diodą LED
- głośniki stereo
- Bluetooth 5.2, NFC, Wi-Fi, Hotspot, 5G
Pokaż kotku, co masz w środku
Stylistyka Motoroli edge 30 może się podobać. Pod odpowiednim kątem padania światła, jej kolor mieni się w różnych odcieniach zieleni. Tył został wykonany z PMMA z matowym wykończeniem, a ramka środkowa z tworzywa sztucznego z błyszczącym, matowym wykończeniem prezentuje się świetnie. Ekran prezentuje nasycone i mocno przejrzyste kolory, które w połączeniu z niezawodną czułością na dotyk tworzą jedną, ciekawą i mogącą się podobać całość. Ekran 6,5” Full HD+, AMOLED gwarantuje głębokie czernie i żywe kolory. Ponadto możemy ustawić nawet do 144 Hz odświeżania ekranu. Kamerka selfie standardowo na samym środku.
Z tyłu możemy oczywiście zauważyć skromną wysepkę z trzema obiektywami oraz podwójną lampą błyskową. Wokół ramek znajduje się miejsce na guzik sterowania głośnością oraz przycisk zasilania/blokady ekranu. Ich umiejscowienie jest jak najbardziej na odpowiedniej wysokości.
Telefon dobrze leży w dłoni
Smartfon dobrze leży w dłoni, a korzystanie z niego jest bardzo komfortowe. Podobnie jak w przypadku wcześniej recenzowanych telefonów Motoroli, urządzenie edge 30 jest niemalże idealnie czyste na obudowie, bez widocznych gołym okiem certyfikatów. Etui dołączone do zestawu jest przezroczyste, idealnie dopasowane do telefonu. Nieco oczywiście pogrubia jego bryłę, jednak odpowiednia ochrona przed upadkiem jest bardzo ważna.
Z czytnikiem linii papilarnych umiejscowionym na ekranie szybko się polubiłam. Zdecydowanie jest lepszy niż każdy inny umiejscowiony na bocznym przycisku blokady. Niestety, jak dla mnie, najlepszym miejscem na czytnik są plecki smarfona. Gniazda słuchawkowego w tym modelu nie ma, co nie powinno nas dziwić. Wszystko bowiem ma się stać w pełni bezprzewodowe. Motorola edge 30 pierwsze wrażenie robi bardzo dobre. Wizualnie może zachęcić do siebie – pytanie, czy z funkcjonalnością i możliwościami jest podobnie?
Pora włączyć telefon
Uruchomienie telefonu spod marki Motoroli skutkuje poznaniem w pełni czystego Androida. No ale po kolei. Na samym wstępie wita nas ekran proszący o wybór języka oraz rozpoczynamy konfigurację i ewentualne kopiowanie plików i danych z poprzedniego telefonu. Jak już doskonale wiecie, nie robię tego, ponieważ ostatecznie kończy się to pobieraniem aplikacji, bo „mam sentyment”. Oczywiście jak już wspomniałam w pierwszym zdaniu tego akapitu, edge 30 otrzymujemy z najnowszym i absolutnie czystym systemem operacyjnym Android 12. Brak zaśmiecających aplikacji, których nawet nie chcemy, jest ogromnym plusem.
Płynne i szybkie działanie telefonu można stwierdzić już po pierwszych kilku minutach. Momentami jednak odnosiłam wrażenie, że w przeciwieństwie do edge 30 pro działa ciut wolniej podczas przechodzenia pomiędzy aplikacjami. Producent umożliwił użytkownikom wybór pomiędzy dwoma profilami kolorów: nasyconym oraz naturalnym. Jeśli zależy komuś na maksymalnej customizacji wyświetlacza, to można dostosować także temperaturę kolorów, rozmiar czcionki oraz ikon. Do dyspozycji oddano trzy tryby odświeżania ekranu: 60 Hz, 144 Hz oraz automatyczny. Ten ostatni pozwala nieco zaoszczędzić na żywotności baterii urządzenia.
Jak z samą płynnością działania?
Wszystko jest cacy i tego się trzymajmy. Telefon bezproblemowo umożliwia przechodzenie z jednej aplikacji do drugiej, co powinno stać się absolutnym standardem w każdym smartfonie. Włączone aplikacje w tle nie oddziałują niekorzystnie na komfort użytkowania. Co prawda czasami brakowało mi możliwości usunięcia wszystkich otwartych w tle aplikacji za pomocą jednego gestu (no chyba, że go nie odkryłam). Codzienne korzystanie z telefonu nikogo nie przyprawi o ataki złości. Nic się nie zacina, aplikacje nie mają najmniejszego problemu z uruchomieniem, zatem pod tym względem edge 30 sprawdza się doskonale.
Jeżeli chodzi o samo działanie 5G, to tak naprawdę oprócz ikonki z zasięgiem nie zauważyłam ani zmiany na plus, ani na minus. Po prostu sobie jest. Czy to tak właśnie ma być, czy do pełnego zauważenia różnicy minie jeszcze trochę czasu?
Bateria w edge 30
Telefon musi nam bezproblemowo towarzyszyć każdego dnia, więc żywotność baterii jest istotnym czynnikiem. edge 30 oferuje użytkownikom baterię o pojemności 4020 mAh. Na pierwszy rzut oka może się wydawać mało, jednak jeden dzień na jednym ładowaniu uzyskamy bezproblemowo. O godzinie 13:31 telefon został podłączony do ładowania na poziomie 19%. O godzinie 14:01 bateria miała już 81%. Pełne 100% pojawiło się o godzinie 14:21. Niecała godzina do pełnego naładowania to naprawdę świetny wynik. Pro-tip dla przyszłych właścicieli: jeżeli bardzo chcecie, by na jednym ładowaniu telefon wytrwał nawet dwa dni, wystarczy ustawić częstotliwość odświeżania ekranu na 60 Hz.
Telefon się ze mną nie przemęczał. Jestem nadal w trakcie przeprowadzki, uczę się nowych rzeczy w pracy i powoli nie wiem, jak mam na imię i którędy do łazienki. Od czasu do czasu włączałam grę, muzykę, codziennie sprawdzałam co tam w mediach społecznościowych i gdyby telefon był nieco większy, doszłabym do wniosku, że to po prostu mój ulubiony telefon.
Standardem w Motorolach są wyświetlające się ikonki powiadomień z aplikacji podczas zablokowanego ekranu. Bardzo mi się to podoba i jest to coś, co innym również może się spodobać. Ten uczuć, kiedy możecie odczytać wiadomość bez klikania w nią i bez wiedzy autora – bezcenne! No, a także od czasu do czasu przydatne.
edge 30 – aparaty
Aparaty umieszczone na pleckach i efekt wykonywanych zdjęć pewnie też Was ciekawi. Spieszę więc z poglądowymi zdjęciami, jakie telefon potrafi wykonać. Czy miałam już u siebie telefony, które robią zdjęcia lepiej? Owszem. Czy aparaty w tym modelu są kiepskie? Niekoniecznie. Do dyspozycji użytkowników producent oddał aparaty: główny 50.0 Mpx, 50.0 Mpix – obiektyw ultraszerokokątny 118˚, 2 Mpx z czujnikiem głębi. Z frontu umieszczona kamerka o rozdzielczości 32 Mpx (prawie o połowę mniej niż w przypadku edge 30 pro). Niech Was moje selfie nie zniechęci, bo to tylko ja tak kiepsko wyglądam.
Aparat główny
W momencie, w którym mamy do dyspozycji naprawdę bardzo dobre oświetlenie, otrzymujemy świetnie prezentujące się zdjęcia, które mogą się nam podobać. Oczywiście im gorzej z oświetleniem, tym efekt gorszy. Tak się złożyło, że podczas spaceru deszczowe chmury odeszły w zapomnienie i pogoda dopisywała – stąd takie bajkowe i przyjemne dla oczu widoki.
Prezentacja trybu nocnego
Kąt szeroki w praktyce
Tryb makro czyli zerknij na szczegóły
Gotowi na Ready For?
Dawno tego nie było. Ready For to przyjemny w obsłudze i alternatywny interfejs systemu, pozwalający przekształcić nasz smartfon w ciekawą alternatywę dla przenośnego laptopa. To rozszerzenie możliwości telefonu działa w standardzie Miracast. By tego dokonać, wystarczy kabel USB, łączność Bluetooth lub po prostu Wi-Fi. Z ekranem komputera/laptopa, a nawet telewizora możemy sprawić, że edge 30 będzie nam zastępował dwa urządzenia. Co mogę więcej powiedzieć? Działa, sprawdza się, jeżeli komuś jest to potrzebne, to na pewno będzie zadowolony.
To teraz trochę pogramy
Akurat w tym przypadku wydarzyło się tak, że grałam na telefonie niewiele. Niestety w dzisiejszych czasach coraz bardziej dotkliwie odczuwam, że doba ma wyłącznie 24 godziny. Odpalenie kilku gier na telefonie potwierdziło tylko moje oczekiwania, ponieważ każda z nich sprawowała się rewelacyjnie. Czy to Diablo Immortal czy League of Legends: Wild Rift. Żadnego problemu z ładowaniem zawartości, płynnością rozgrywki i nazbyt mocno przegrzewającym się telefonem. Ekstra!
Na dodatek otrzymujemy od producenta doskonale już mi znany Gametime umożliwiający graczom wykonywanie kilku przydatnych czynności w trakcie rozgrywki. Do dyspozycji podczas biegania za potworami oddano nam kilka przydatnych możliwości, w tym całkowite wyciszenie wszelkich powiadomień, wykonanie zrzutu ekranu naszej gry oraz nagrywanie rozgrywki.
Jakość dźwięku w edge 30
Dźwięk wydobywa się z głośników stereo. Na to, że są ciche, nawet nie ma co narzekać. Muzyka jest naprawdę głośna, momentami nawet za bardzo, przez co trzeba nieco przyciszyć. Umówmy się, nikt o zdrowych zmysłach nie słucha muzyki z głośników w telefonie. No nie?
Nad wszystkim czuwa Dolby Atmos. To dlatego w głośnikach dźwięk nie strzela, jest wyraźny, donośny, ale nie charczący. Wszystko doskonale ze sobą współgra i sprawia, że przeglądnie filmów na YouTube, Tik Toku czy też oddawanie się ulubionej rozgrywce w grze mobilnej, jest po prostu przyjemne. Takiego wniosku trzymajmy się do końca.
edge 30 i dodatki
Gdyby życie mi pozwalało teraz, trochę bardziej prześwietliłabym telefon. Znalazłabym zapewne nie jeden ciekawy bajer, który przypada do gustu wszystkim posiadaczom najnowszych modeli spod marki Motoroli. Jak zawsze aparat oferuje kilka trybów fotografowania. Multum przeróżnych gestów ułatwia szybkie uruchamianie niezbędnych aplikacji. To taka nieco okrojona, skromniejsza siostra edge 30 pro, która najzwyczajniej w świecie daje radę.
Podsumowanie
Motorola edge 30 z całą pewnością jest jednym z cieńszych smartfonów dostępnych na ryku. Poniekąd zaczynam odnosić wrażenie, że wszystkie modele są do siebie bliźniaczo podobne, z kilkoma wyjątkami. Nie można zaprzeczyć, że firma zalicza wielki progres w segmencie smartfonów. edge 30 możemy zakupić w cenie ok. 2200 PLN. Aparaty mogłyby być nieco lepsze, choć wiadomo, że od wersji pro będą nieco odbiegać. Płynność działania i wytrzymała bateria przemawiają mocno na plus. Decyzję ostateczną pozostawiam już Wam.
Dziękujemy firmie Motorola Polska oraz Rumour za możliwość testów urządzenia.