Kilka lat po premierze podjęłam jedną z kilku męskich decyzji na ten rok. W czerwcu na poważnie włączyłam Cyberpunk 2077 z celem przejścia fabuły i tym samym zakończenia gry. Swój egzemplarz zakupiłam 15 lutego 2022 w kwocie 104.50 PLN. Był wtedy na promocji po kilku grubych aktualizacjach mających w końcu przedstawić graczom poprawną i działającą wersję. Na samym początku, tego samego dnia skończyło się na… stworzeniu postaci. Po ponad trzech latach gra otrzymała ode mnie drugą szansę. Gra w sieci ma już całą masę recenzji, więc większość informacji nie będzie dla Was niczym nowym. No więc, jak było?
Cyberpunk 2077 został wydany 10 grudnia 2020 i jest dziełem polskiego studia CD Projekt Red, znanego wcześniej przede wszystkim z serii Wiedźmin. Produkcja oparta jest na systemie fabularnym stworzonym przez Mike’a Pondsmitha i osadzona w dystopijnej przyszłości, w fikcyjnym mieście Night City. Cyberpunk 2077 ukazuje świat zdominowany przez megakorporacje, zaawansowaną technologię, wszczepy cybernetyczne i społeczne nierówności. Gracze wcielają się w postać V – najemnika lub najemniczki, którego wygląd, pochodzenie i umiejętności można samodzielnie dostosować. Głównym wątkiem fabularnym jest konflikt związany z tajemniczym biochipem zawierającym świadomość legendarnego buntownika Johnny’ego Silverhanda, granego przez Keanu Reevesa. Gra dostępna jest na platformach takich jak PC, PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One, Xbox Series X/S oraz w wersji streamingowej na Google Stadia. Gra obejmuje kampanię fabularną, liczne zadania poboczne, system rozwoju postaci, otwarty świat z możliwością swobodnej eksploracji oraz dodatki. Najważniejszy z nich to Phantom Liberty, wprowadzający nową historię i postacie.
Problemy, z których trzeba było wyjść jak najszybciej
Bezpośrednio po premierze Cyberpunk 2077 pojawiło się wiele problemów technicznych, zwłaszcza na konsolach poprzedniej generacji. Gracze doświadczali licznych błędów, spadków płynności, niedoczytujących się tekstur, a czasem nawet całkowitego zawieszania się gry. Te trudności wywołały ogromne rozczarowanie, szczególnie że oczekiwania wobec produkcji były bardzo wysokie za sprawą intensywnej kampanii marketingowej i reputacji studia CD Projekt Red. W efekcie wielu graczy poczuło się oszukanych i zaczęło masowo krytykować grę w recenzjach oraz mediach społecznościowych. Z czasem sytuacja stała się na tyle poważna, że Sony zdecydowało się tymczasowo usunąć grę z PlayStation Store, a CD Projekt Red zaoferowało graczom możliwość zwrotu pieniędzy.
Choć początkowo reputacja studia mocno ucierpiała, twórcy nie porzucili projektu i rozpoczęli intensywne prace nad naprawą błędów oraz usprawnieniami. Dzięki kolejnym aktualizacjom i dodatkom gra zaczęła odzyskiwać pozytywne opinie, a wielu graczy przyznało, że doświadczenie rozgrywki znacznie się poprawiło. W dłuższej perspektywie studio odbudowało część zaufania, choć pierwszy okres po premierze na długo pozostanie jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów w historii branży gier.
źródło screena: arstechnica.com
Phantom Liberty i zapowiedź Cyberpunk 2
Phantom Liberty wprowadzono jako pełnoprawne rozszerzenie fabularne 26 września 2023 na PC (Steam, GOG, Epic), PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Na konsole Nintendo Switch 2 trafił bezpośrednio już 5 czerwca 2025, a na macOS 17 lipca 2025 za sprawą aktualizacji 2.3. W Phantom Liberty ponownie wcielamy się w postać V, która trafia do nowego, niebezpiecznego dystryktu Dogtown, rządzonego przez lokalnego watażkę, by stawić czoła misji szpiegowskiej o wysoką stawkę. Należy uratować Prezydent Nowych Stanów Zjednoczonych po katastrofie jej samolotu. Dodatek wnosi nową ścieżkę umiejętności Relic z niemal dziewięcioma zdolnościami, podnosząc maksymalny poziom postaci do 60. Oferuje również ponad sto nowych przedmiotów: pojazdy, bronie, stroje i cyberware. Przebudowano również sztuczną inteligencję przeciwników i system policji, wprowadzając ucieczki pojazdem i walkę uliczną. Dodatkowo pojawił się system walki z możliwością montażu broni na samochodach.
CD Projekt Red potwierdził, że po ukończeniu fazy konceptualnej projekt kolejnej części Cyberpunka wszedł do fazy preprodukcji w maju 2025. Ponad 90 osób, w tym kluczowe postaci z zespołu Phantom Liberty, pracują teraz nad jego planowaniem i koncepcyjnym kształtem. Gra powstaje na silniku Unreal Engine 5, a dyrektorem projektu pozostaje Gabe Amatangelo, który kierował Phantom Liberty. Mike Pondsmith – twórca systemu Cyberpunk – pozostaje konsultantem świata gry. Twórcy zapowiadają, że Cyberpunk 2 zaoferuje nową metropolię, a także bardzo zaawansowaną i realistyczną reakcję tłumów na zdarzenia fabularne, różnorodne typy starć oraz doświadczenia dostosowane do różnych stylów gry. Na „dwójkę” możemy zaczekać nawet do 2029 roku, jeśli nie dłużej.
Jestem, wchodzę do gry po raz drugi
Co mnie skłoniło do tego, by dać grze drugą szansę i się na niej skupić? Po prostu chęć. Chęć zagrania w grę, którą mam i dla której ze względu na inne poboczne questy nie mam czasu (tu wpadnie kolejna męska decyzja). Podejrzewam, że znacie to uczucie, gdy chcecie zrobić coś, na co macie ochotę, ale ciągle pojawia się coś innego do zrobienia. W przerwie od Diablo IV przed startem 9 Sezonu pojawiła się więc idealna okazja.
Całkowicie przypadkiem po jakimś czasie okazało się, że moja V otrzymała ode mnie kolor włosów, który sama obecnie mam na głowie, a czego nie połączyłam na samym początku. Niebieskie przy skórze głowy i zielone aż do samych końców. W Cyberpunk 2077 mamy do wyboru trzy ścieżki życiowe, które determinują tło fabularne i wpływają na dostępne opcje dialogowe. Następnie dostosowujemy wygląd, wybierając fryzurę, tatuaże czy implanty. Kolejnym krokiem staje się rozdzielenie punktów pomiędzy kluczowe atrybuty, takie jak refleks, budowa ciała, inteligencja, zdolności techniczne i opanowanie. To pozwala ukształtować styl gry oraz preferowane podejście do walki, hakowania czy skradania się. Jak podoba się Wam moja V? Po lewej postać z 2022, po prawej obecna.


Wejście do Night City i pogodzenie się ze… strzelaniem
Nie od dziś wiadomo, że strzelanie na padzie to dla mnie jedna z największych zmor w grze, podobnie jak gry typowo JRPG i wyścigi motocyklowe. Niestety, chcąc przejść grę, musiałam się z tym przeprosić i to bardzo mocno. W ostatecznym rozrachunku zaakceptowałam strzelankę, aczkolwiek nadal będę tego unikać jak ognia w innych grach. Samo Night City widziałam już wcześniej milion razy na gameplayach, na Twitchu czy na screenach u innych recenzentów. Tak, jest zaprojektowane w taki sposób, że może się podobać i tym samym może niejednokrotnie prosić do powrotu na te neonowe ulice.
Night City prezentuje złożoną strukturę. Łączy sześć różnorodnych dzielnic, z których każda posiada swój unikalny klimat, architekturę i społeczne napięcia. Miasto rośnie pionowo i poziomo. W trakcie rozgrywki mijamy zatłoczone ulice pełne neonów, wysokie wieżowce, ciemne zaułki czy pustkowia. To, co bolało mnie w oczy to wszechobecny bałagan i śmieci dosłownie wszędzie. No ale w końcu taki był zamysł, prawda? Nie wiemy, jak będą wyglądały nasze ulice w 2077 roku. Pewnie będą po nich jeździły roboty sprzątające.



Dwóch pierwszych bossów i standardowe rezygnacje
Skoro już przypomniałam o tym, że nienawidzę strzelanek w obsłudze na padzie, to największa frustracja pojawiała się w spotkaniach z bossami. Do tych odpornych, szybkich i sprytnych typków trzeba było podejść z pomysłem, którego ja na początku nie miałam, ze względu na nerwy. Kilkukrotnie, jak to mam w zwyczaju, wyłączałam grę i robiłam sobie przerwę. Początkowo chciałam ich omijać, skupiając się na samym skradaniu, ale zawsze robiłam jeden krok za dużo. Prawie jak w prawdziwym życiu.
Na początku stanęłam face to face z Placidem, który nie tylko testuje zaufanie, ale także zmusza do starcia, jeśli sytuacja wymknie się spod kontroli. Później pojawiła się Oda, cybernetycznie ulepszony ochroniarz Arasaki. Kolejny był Smasher, legendarny cyberzabójca lojalny wobec korporacji. Kolejny boss – Sasquatch, przywódczyni gangu Animals, która wykorzystuje siłę i wytrzymałość w walce wręcz. Ta z kolei przypominała mi walki w Wiedźminie III.
Praca kamery – ratunku
Tak, wiem. Cały fun polega na rozgrywce z perspektywy pierwszej osoby. Niemniej – litości. Jak można w ten sposób sprawnie prowadzić samochód, skoro wjeżdżając pod górkę nic nie widać? Nie powiecie mi, że w prawdziwym świecie jest tak samo. Ucieszyłam się, gdy okazało się, że widok kamery można zmienić, jeśli chodzi o prowadzenie pojazdów (szkoda, że tylko w tym przypadku). Szybko jednak wyszło na jaw, że nie tylko praca kamery mnie irytuje, ale również prowadzenie samochodów. W przypadku widoku z trzeciej osoby, w trakcie jazdy, kamera już całkiem żyje swoim życiem. Niejednokrotnie nie nadążała za tym, w jakim kierunku jadę, a ręczne jej naprowadzanie i tak co chwilę się resetowało. No a pojazdy albo są nadsterowne, albo podsterowne, albo od samego startu wpadają w poślizg, bo są takie ultra szybkie. Za bardzo kogoś poniosło z chęcią wprowadzenia realizmu, który moim zdaniem został w tym aspekcie mocno przerysowany.


Wstawaj, samuraju
Fabuła Cyberpunk 2077 całkowicie skupia się na losach V. W brutalnym świecie przyszłości, podczas jednej z pierwszych misji zdobywamy biochip zawierający świadomość legendarnego rockmana i buntownika Johnny’ego Silverhanda. Keanu Reeves niewątpliwie nadaje tej postaci wyjątkową charyzmę, głębię i niepokorny charakter. Johnny, choć nie posiada fizycznej formy, towarzyszy V jako cyfrowe widmo, nieustannie komentując wydarzenia, rzucając sarkastyczne hasełka, wpływając na decyzje i próbując zrealizować również własne cele. Cała relacja rozwija się dynamicznie, ponieważ oboje zmagają się ze sprzecznymi motywacjami, wspomnieniami i poczuciem tożsamości. Prowadzi to do wielu moralnych wyborów, które kształtują zakończenie gry, a na to sami mamy realny wpływ. Czy fabuła mi się podoba? Owszem, aczkolwiek po 25 godzinach rozgrywki dotarło do mnie, że zaczynam się trochę nudzić.








Śledzenie zadań do poprawki
W Cyberpunk 2077 podejmujemy się różnych aktywności. Nie brakuje intensywnej akcji, narracji oraz dokładniejszej eksploracji Night City. Zadania główne prowadzą przez wielowątkową historię V, która (w moim przypadku to babeczka) stara się przeżyć z wszczepionym biochipem i znaleźć sposób na pozbycie się cyfrowej świadomości Johnny’ego Silverhanda. Wymaga to przemyślanych sojuszy, zdrad i trudnych wyborów moralnych. Nie brakuje zadań pobocznych, które pozwalają zgłębić losy mieszkańców miasta, rozwinąć relacje z postaciami niezależnymi i zdobyć nowe umiejętności oraz wyposażenie (zwłaszcza to najlepsze). Możemy także angażować się w kontrakty dla fixerów, hakowanie sieci, polowanie na cyberpsycholi czy wyścigi uliczne.
Będąc już blisko zakończenia, pojawi się zadanie Spotkaj się z Hanako w siedzibie Arasaki. Jeśli zdecydujemy się od razu je wykonać, zniknie możliwość zakończenia niektórych rozpoczętych już zadań. Problem polega na tym, że… wybierając śledzenie innego zadania, to główne cały czas będzie wskakiwało na miejsce obecnie wykonywanego. Jeśli klikam śledzenie zadania pobocznego, to tam, gro, masz mnie prowadzić. Nie po swojemu. Jeśli skończę zadanie poboczne bądź zlecenie, nie śledź, gro, od razu, zadania głównego. To akurat jest bardzo irytujące.




„Przywoływanie” samochodu
W Cyberpunk 2077 możemy poruszać się samochodami, motocyklami i korzystać z bardzo pomocnej szybkiej podróży. Do ostatniego wystarczy odblokować miejsca, w których jest dostępna. By to zrobić, warto poświęcić trochę czasu na przemierzenie całej mapy i każdego, najmniejszego zakamarka. Co do samochodów, które pojawiają się znikąd, jest to bardzo ciekawa opcja. Minusem jest jednak fakt, że nie zawsze pojawiają się tam, gdzie jesteśmy my. Czasami trzeba do nich kawałek biec, niejednokrotnie pojazd potrafi również… zawisnąć w powietrzu, jakby miał latać. Czy bardzo to przeszkadza? Niekoniecznie, jednak mogłoby działać nieco bardziej sprawnie.
Pamiętam o pozytywach
Spokojnie, jak już tam sobie narzekam – bo mogę – to napiszę również coś miłego. Największe plusy Cyberpunk 2077 wynikają faktycznie z rozbudowanego otwartego świata wypełnionego aktywnościami do wykonania. Każdy zakamarek Night City może zachwycać wielu graczy swoim nietuzinkowym i futurystycznym klimatem oraz gęstą atmosferą, gdzie technologia miesza się z brutalną rzeczywistością. Jako gracz mamy swobodę w podejmowaniu decyzji (i wyborze kochanka, ha), co pozwala nam dowolnie kształtować historię V na wiele sposobów. Mimo niezbyt lubianego przeze mnie strzelania na padzie, sam system walki, rozwój postaci i możliwość personalizacji stylu rozgrywki zachęcają do wejścia w Night City na trochę dłużej. Choć i tak przyznaję, że mnie nawołują aktualnie do tego trofea na PS. Mając na uwadze problemy gry po premierze, mogę przyznać, że dobrze było to wszystko przeczekać. Teraz jest dobrze.















Nowe misje z nową aktualizacją – tego nikt się nie spodziewał
Dzięki najnowszej aktualizacji 2.3 Cyberpunk 2077 pojawił się na nowej platformie. Użytkownicy komputerów Mac zagrają wreszcie w głośny tytuł RPG. Jednocześnie Night City wzbogaciło się o cztery nowe pojazdy: Yaiba ARV-Q340 Semimaru, Rayfield Caliburn „Mordred”, Yaiba ASM-R250 Muramasa oraz Chevillon Legatus 450 Aquila. Twórcy dodali również funkcję AutoDrive, umożliwiającą autonomiczną jazdę, a także kamerę kinową, idealnie współgrającą z trybem fotograficznym.
Zyskaliśmy także dostęp do 27 nowych postaci niezależnych, możliwość przełączania się między alternatywnymi strojami oraz zestaw świeżych naklejek, ramek i wielu innych elementów. Poza tym aktualizacja 2.3 obejmuje także poprawki w otwartym świecie i samej rozgrywce. Pełna lista zmian znajduje się standardowo na oficjalnej stronie gry.
Podsumowanie
Wszystko, co kiedykolwiek miało zostać powiedziane o Cyberpunk 2077, zostało opublikowane już dawno temu. Ja jedynie, w końcu, włączyłam na poważnie grę i postanowiłam w nią zagrać, skoro już dokonałam zakupu ponad 3 lata temu. Skoro możemy wyczekiwać pojawienia się kontynuacji, to moim zdaniem praca kamery, prowadzenie pojazdów i śledzenie zadań jest koniecznie do poprawy. Cyberpunk nie jest grą Hideo Kojimy, by fabuła i dialogi trwały w nieskończoność. Trochę więcej dynamiki w trakcie tych dialogów i myślę, że nie odczuwałabym takiej nudy w połowie drogi. Oczywiście wątek fabularny został zakończony, pozostało mi już wszystko to, co jest do zrobienia jako „pozostałe”. Być może stworzę nową postać i zacznę od początku. Może i kupię dodatek – kto wie…? Ja za to wiem, czego mogę się spodziewać po samej rozgrywce.
Cyberpunk 2077 obronił się po chłodnym i dość krytycznym przyjęciu po premierze. Nawet na PS Portal biegało się po Night City całkiem sprawnie i płynnie. Szkoda, że puby, budki z jedzeniem i podsłuchiwanie rozmów na przystanku nie wnosi nic do przygody. Mimo to gra wżera się jak chip w pamięć i ciężko o niej zapomnieć. Charyzmatyczne postacie w zadaniach, sarkastyczny, a na dodatek nie do podrobienia Silverhand i coraz mocniejsza V zapraszają do siebie na dłużej.