Rok 2050 – co drugi samochód będzie elektryczny?

Elektryczne samochody. Nie jeden powie, że to już nie ta sama motoryzacja, którą doskonale znamy. Potężne silniki od V8 w górę, kompresory, turbosprężarki, głośne i masywne super samochody. To wszystko zmierza już od jakiegoś czasu w zupełne innym kierunku.


Kto śledzi temat, ten wie, że jakiś czas temu powstał już Mercedes-Benz SLS AMG E-Cell osiągający 100 km/h w 4 sekundy, napędzany przez cztery silniki elektryczne o łącznej mocy 526 KM. Ford również dołącza do tej drużyny i prezentuje Mustanga Mach-E. Mustang ten (choć to SUV) osiąga moc 337 KM. Najmocniejszy Mustang Mach-E GT ma przyspieszać do setki w czasie poniżej 5 s, przy mocy szacowanej na 465 KM. To brzmi całkiem obiecująco.

Wracamy jednak do tematu. W Londynie padło stwierdzenie: w 2050 roku co drugi samochód na ulicach mógłby być elektryczny. Zmniejszyłoby to globalną emisję CO2 nawet o 1,5 gigatonu rocznie. Odpowiada to całkowitemu obecnemu poziomowi emisji CO2 w Rosji – tak wynika z najnowszych badań naukowców.

Według nich prowadzenie samochodu elektrycznego jest o wiele lepsze dla naszego klimatu niż konwencjonalne, doskonale znane nam samochody benzynowe. Wiadomo, że samochody elektryczne są bardziej przyjazne dla środowiska i wytwarzają mniej gazów cieplarnianych niż pojazdy napędzane benzyną.

„Odpowiedź jest jasna: aby zmniejszyć emisję dwutlenku węgla, powinniśmy wybierać samochody elektryczne i domowe pompy ciepła zamiast alternatywnych paliw kopalnych” – powiedział autor badań Florian Knobloch z Uniwersytetu Radboud w Holandii.

Może jednak?

Badanie, opublikowane w czasopiśmie Nature Sustainability, wykazało, że średni czas trwania emisji spalin z samochodów elektrycznych jest do 70% niższy niż w przypadku samochodów benzynowych w krajach takich jak Szwecja i Francja (które czerpią większość energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych i jądrowych). Czas ten jest również koło 30 procent niższy w Wielkiej Brytanii.

Za kilka lat nawet najmniej wydajne samochody elektryczne będą tworzyły mniej szkodliwych dla środowiska substancji niż większość nowych samochodów benzynowych w większości krajów. Stanie się tak, ponieważ oczekuje się, że wytwarzanie energii elektrycznej będzie mniej energochłonne niż obecnie.

Zespół badawczy przyjrzał się również elektrycznym pompom ciepła dla gospodarstw domowych. Stwierdził, że one również wytwarzają mniej szkodliwych substancji w porównaniu do alternatyw, jakimi są paliwa kopalne. Pojawiła się również wzmianka, że pompy ciepła mogłyby zmniejszyć globalną emisję CO2 w 2050 r oku nawet o 0,8 gigatonu rocznie. Liczba ta byłaby mniej więcej równa bieżącym rocznym emisjom w Niemczech.

Ciekawe wyniki

W badaniu przeanalizowano również obecne i przyszłe roczne emisje spalin. Dotyczy ona różnych typów pojazdów i opcji ogrzewania domów na całym świecie. Podzielono świat na 59 regionów, by uwzględnić wszelkie różnice. W 53 z tych regionów – w tym w całej Europie, Stanach Zjednoczonych i Chinach – badania pokazują, że samochody elektryczne i pompy ciepła są już mniej emisyjne niż inne alternatywy dla paliw kopalnych.

Te 53 regiony reprezentują aż 95 procent światowego zapotrzebowania na transport i ogrzewanie. Wraz z dekarbonizacją produkcji energii na całym świecie Knobloch przyznał, że „kilka ostatnich spornych spraw w tym wątku wkrótce zniknie”.

Naukowcy przeprowadzili również ocenę cyklu życia, w której obliczyli nie tylko emisje gazów cieplarnianych wytwarzanych za pomocą samochodów i systemów grzewczych. Skupili się również na łańcuchu produkcyjnym i przetwarzaniu odpadów.

„Biorąc pod uwagę emisje z produkcji i ciągłego zużycia energii, jasne jest, że powinniśmy zachęcać do przejścia na samochody elektryczne. Oczywiście, nie zapominając o promowaniu domowych pomp ciepła” – dodaje Knobloch.


To jak, zachęceni do samochodów elektrycznych, czy jeszcze nie za bardzo?

źródło: gadgetsnow.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *